Drugi dzień z awarią systemu ratownictwa medycznego. Ministerstwo uspokaja

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP
Awaria systemu ratownictwa medycznego. Różne sygnały z różnych części kraju
Awaria systemu ratownictwa medycznego. Różne sygnały z różnych części krajuTVN24
wideo 2/6
Awaria systemu ratownictwa medycznego. Różne sygnały z różnych części krajuTVN24

W niedzielę zespoły ratownictwa medycznego zgłaszały problemy z działaniem systemu, przez który komunikują się z dyspozytorami. W Warszawie - jak relacjonowała reporterka TVN24 - pojawił się dodatkowy kłopot ze znikającymi z systemu zgłoszeniami. Sytuacja różniła się w poszczególnych regionach. Wieczorem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewniło, że awaria została usunięta. Dzień wcześniej wystąpiły podobne kłopoty i także informowano, że sytuacja jest opanowana.

W sobotę po południu ratownicy medyczni w całym kraju zmagali się z problemami wywołanymi awarią systemu, który pozwala dyspozytorom kierować poszczególne zespoły do pomocy. Najtrudniejsza sytuacja była w Warszawie. Problem, jak informowano, miał zostać usunięty późnym wieczorem. Wrócił dzień później.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

W niedzielę - jak relacjonowała reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek - ze strony zespołów ratownictwa medycznego znów popłynęły niepokojące sygnały o awarii w systemie.

Różna sytuacja w poszczególnych regionach kraju

Z niektórych regionów płyną informacje, że wszystko jest w porządku, ale są także regiony, które mocniej odczuwają skutki awarii.

Według relacji reporterki najpoważniejsza sytuacja jest w Warszawie. Ratownicy medyczni sygnalizowali, że mają do czynienia z awarią tabletów, na które na co dzień otrzymują informacje o zgłoszeniach - do kogo mają się udać i w jakim zakresie pomocy udzielić. - W tej chwili te tablety po prostu nie działają, więc ratownicy chwytają w ręce długopis i kartkę, w taki sposób spisują wszystkie potrzebne dane - wyjaśniała Mielcarek.

Problem ma także drugą odsłonę. Jak dowiedziała się Mielcarek od rzecznika warszawskiego pogotowia, część zgłoszeń, które są przyjmowane przez dyspozytorów, znika z systemu. Jak przekazała, obecnie nie wiadomo, czy te zgłoszenia zostają całkowicie usunięte i nie ma do nich dostępu, czy po jakimś czasie pojawiają się ponownie. Jak przekazała, trudno obecnie ocenić, jaką skalę ma to zjawisko. Trwa usuwanie awarii.

Jak powiedziała Mielcarek, rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które odpowiada za system wspomagania dowodzenia, poinformowała ją, że w samym LPR wszystko działa poprawnie, ale problemy występują nadal w centrach pogotowia ratunkowego i niektórych jednostkach policji.

"Zapisujemy wezwania z użyciem kartki i długopisu"

Piotr Owczarski z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" w Warszawie przekazał, że po poprawie sytuacji po sobotniej awarii, "problemy znowu zaczęły się w niedzielę w południe". - Znowu poradziliśmy sobie w ten sposób, że zapisujemy wezwania z użyciem kartki i długopisu oraz dzwonimy ze zleceniami bezpośrednio do zespołów - wyjaśnił.

- Utrzymujemy z tymi zespołami cały czas łączność telefoniczną, żeby potwierdzić otrzymanie każdego zlecenia, aby gdzieś nie zniknęło - dodał. Jak ocenił, jest to kłopotliwa sytuacja, ale nie ma żadnego opóźnienia w realizacji zleceń.

Owczarski powiedział, że po doświadczeniach trzech fal epidemii COVID-19, pogotowie potrafi się odnaleźć bez większego problemu w sytuacji takiej awarii. Jak zapewnił, nie wpływa ona ani na bezpieczeństwo pacjentów, ani na jakość obsługi.

Przeszli na kontakt telefoniczny

Rzeczniczka Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Iwona Wronka przekazała, że nie działa system informatyczny pozwalający na szybką komunikację dyspozytorów z zespołami poprzez tablety lub aplikacje w telefonie. Kontakt następuje jednak telefonicznie, przez co nie ma przestojów w docieraniu do pacjentów i system ratownictwa działa.

Podobnie problemy opisał Michał Ruczyński z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Według niego jest to awaria ogólnopolska systemu teleinformatycznego centrum powiadamiania ratunkowego i różni się od sobotniej. Przekazał, że dyspozytorzy działają w trybie offline, nie wiedzą systemu komputerowego, ale są w kontakcie telefonicznym ze służbami. Oznacza to, że muszą bezpośrednio dzwonić do pogotowia lub straży pożarnej. Ruczyński przekazał, że awaria zaistniała około południa. Zapewnił też, że życie i zdrowie mieszkańców regionu nie jest zagrożone.

Marek Skociński, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Poznaniu mówił w rozmowie z TVN24, że awaria systemu w centrum powiadomienia ratunkowego pojawiła się znowu w niedzielę około południa. Przekazał, że system działa w trybie offline, nie wyświetlają się dane zgłaszającego i jego lokalizacja.

Jak tłumaczył Skociński, zwykle operator wypełnia zgłoszenie w komputerze i wysyła je elektronicznie do innych służb, a teraz wypełnia w komputerze, ale nie może wysłać, musi zadzwonić do na przykład dyspozytora straży pożarnej i przekazać zgłoszenie telefonicznie. Wskazywał, że z perspektywy osoby zgłaszającej sytuację awaryjną nie jest to odczuwalne "w żaden sposób". Dodał, że ewentualnie czas obsługi zdarzenia między dyspozytorami może się wydłużyć o kilka sekund ze względu na rozmowę telefoniczną.

Rzecznik marszałka województwa dolnośląskiego Michał Nowakowski przekazał zaś, że awaria dotyczy także tego regionu. Dodał, że została wdrożona odpowiednia procedura w dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego. Przekazał, że nie odnotowano, by z powodu awarii pojawiały się jakieś problemy w realizacji zgłoszeń interwencyjnych, a pogotowie funkcjonowało normalnie.

Ponowne problemy z systemem ratownictwa medycznego
Ponowne problemy z systemem ratownictwa medycznegoTVN24

MSWiA: awaria usnięta

W niedzielę wieczorem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało, że awarię udało się usunąć

Według resortu nie wpłynęła ona bezpieczeństwie obywateli. "Dotyczy ona komunikacji między operatorem a służbami, które w tym momencie porozumiewają się telefonicznie, a nie przez system informatyczny" - podało ministerstwo jeszcze przed usunięciem awarii.

Dodało, że numer alarmowy 112 działał cały czas.

"Dyspozytorzy byli trochę jak ślepcy, nie widzieli swoich zespołów"

W sobotę podobna awaria trwała kilka godzin. Tego dnia Jakub Wakuluk, kierownik dyspozytorni medycznej w Poznaniu wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że jest to "system, na którym pracuje w całej Polsce ratownictwo medyczne". - Przed godziną 14 przestał być stabilny, o godzinie 14 nastąpiła awaria ogólnopolska - dodał.

Tłumaczył, że "był problem z modułem mapowym, który się wyłączał, zawieszał". - Największym problemem było przejście systemów na offline. Dyspozytorzy musieli pisać wszystko w dokumentacji papierowej, a następnie było to przekazywane zespołom ratownictwa medycznego za pośrednictwem telefonów lub drogą radiową - opisywał Wakuluk.

Przyznał, że "dyspozytorzy byli trochę jak ślepcy, nie widzieli swoich zespołów, gdzie one się znajdują". - Wszystkie połączenia były odbierane na bieżąco, ale czas był wydłużony, nie wszystkie stanowiska pracowały w sposób prawidłowy - zaznaczył kierownik dyspozytorni.

Awaria systemu ratownictwa medycznego. Relacja reporterki TVN24
Awaria systemu ratownictwa medycznego. Relacja reporterki TVN24TVN24

"Jest to uciążliwe, ale nie ma żadnych opóźnień"

Wakuluk uznał problemy z systemem za "uciążliwe i kłopotliwe". - Ale jakoś znacznie nie wydłuża to czasu realizacji naszych zgłoszeń, uruchomienia całego systemu wyjazdu zespołu. Tak naprawdę to jeden telefon do zespołu: "Ruszajcie, a my w międzyczasie nadamy wam całą wizytę". Nie ma żadnych opóźnień, społeczeństwo nie jest w stanie odczuć tego, że u nas coś nie działa - zapewniał.

Około godziny 20 w sobotę poinformował, że "system zaczyna już działać poprawnie". - Awaria nie jest jeszcze oficjalnie zakończona, ale jest zdecydowanie lepiej niż było po południu - mówił.

Po godzinie 23 reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek poinformowała, iż otrzymała "potwierdzenie od rzeczniczki Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które odpowiada za system wspomagania dowodzenia", że nastąpiło "częściowe przywrócenie systemu". - A to oznacza, że dyspozytornie medyczne już są dostępne, obsługują zgłoszenia i dysponują zespoły ratownictwa medycznego, i w większości działają poprawnie. Trwają jeszcze prace nad całkowitym przywróceniem poprawnego działania – wyjaśniła reporterka, powołując się na oświadczenie LPR.

Najgorsza sytuacja w Warszawie

Według informacji zebranych przez Małgorzatę Mielcarek uciążliwość sobotniej awarii miała różną skalę w różnych ośrodkach. Najgorzej sytuacja miała wyglądać w Warszawie, gdzie w ciągu dnia pogotowie odbiera ponad 600 zgłoszeń. Reporterka, powołując się na rzecznika warszawskiego pogotowia, przekazała, że wszystkie zgłoszenia były przyjmowane, ale wedle zbieranych na bieżąco informacji, część z tych zgłoszeń "zniknęła".

Nie wiadomo ostatecznie, jakiej skali zgłoszeń to dotyczyło i czy mogło się zdarzyć, że część z osób, które wysłały zgłoszenie, nie otrzymała pomocy. Rzecznik zapewnił, że jest to weryfikowane. - Dyspozytorzy otrzymywali informacje o zgłoszeniach, ale część w systemie zaginęła. Teraz pytanie, czy okazuje się, że część tych osób nie otrzymała pomocy, czy w jakiś inny sposób te zgłoszenia były rejestrowane - przekazała Mielcarek.

Autorka/Autor:ads/akr//rzw/b

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24