i

Relacja odświeża się automatycznie

  • 16:28

    Kończymy relację na żywo. Dziękujemy za uwagę. 

  • 16:06

    - Konstytucja mówi, że Trybunał ma dwa miesiące na rozpatrzenie wniosku dotyczącego ustawy budżetowej, jeśli ustawa nie zostałaby wcześnej podpisana przez prezydenta. Prezydent zaskoczył, myślę, że przede wszystkim PiS, bo w kuluarach mówiło się, że prezydent raczej nie podpisze ustawy budżetowej. Ale skoro ją podpisał, to Trybunał Konstytucyjny nie jest określony żadnym terminem. Nie musi rozpatrzeć jego wniosku w ciągu dwóch miesięcy - mówiła na antenie TVN24 Jolanta Oczyk, szefowa działu prawnego Business Insider. 

  • 15:45

    - Mamy budżet podpisany, sprawa trafia do Trybunału Konstytucyjnego (...) Wytworzyła się sytuacja, w której Trybunał będzie częściowo decydował sam o sobie. To z dużym prawdopodobieństwem wróży przyszły werdykt Trybunału - powiedział Żółciak. 

    - Oczywiście jest pytanie, czy Trybunał to zrobi. Wydaje mi się, że będzie dużo bardziej zmotywowany do wydania tego wyroku, właśnie z tego względu, że to jego samego dotyczy, niż przed rokiem, kiedy, przypominam, prezydent podjął analogiczną decyzję, ale z innego powodu, z powodu nieobecności panów (Macieja) Wąsika i (Mariusza) Kamińskiego, kiedy ważyła się kwestia ich mandatów poselskich - mówił dziennikarz. 

    Dodał, że pozostaje pytanie, czy to, co Trybunał orzeknie, "będzie respektowane". Zaznaczył, że "jesteśmy w sytuacji, w której Trybunał jest dysfunkcjonalny". 

  • 15:40

    - Myślę, że ciśnienie dzisiaj kilku osobom w rządzie opadło, zwłaszcza urzędnikom gmachu Ministerstwa Finansów, bo jednak obawiano się scenariusza, takie mam wrażeniem, w którym prezydent zdecydowałby się na skierowanie ustawy budżetowej do Trybunału bez uprzedniego podpisania, czyli w tak zwanym trybie prewencyjnym. Ale widać, że prezydent nie chciał brać na siebie tego politycznego odium, które byłoby związane z praktycznym przyblokowaniem podwyżek dla budżetówki na przykład - mówił na antenie TVN24 Tomasz Żółciak z portalu money.pl. 

  • 15:31

    Petru: To jest taka gra polityczna, że prezydent się nie zgadza i walczy o to, co jest moim zdaniem przegraną bitwą o Trybunał Konstytucyjny i o diety tych sędziów. Najważniejsze jest to, że ustawa budżetowa jest podpisana, w związku z tym państwo normalnie funkcjonuje. Podwyżki wynagrodzeń, wszystkie świadczenia będą wypłacane zgodnie z planem budżetowym. 

  • 15:30

    Petru: I znowu uwaga. Trybunał Konstytucyjny w swojej sprawie, własnej kasy, ma się wypowiedzieć (...) Powiedzą, że im się oczywiście pieniądze należą. 

  • 15:26

    Poseł Polski 2050 Ryszard Petru: Najważniejsze jest to, że Andrzej Duda podpisał tę ustawę. Zresztą był do tego zobowiązany. Konstytucja mówi, że musi podpisać ustawę budżetową, jeśli jest złożona w terminie. A to, że skierował jedną z tych części następczo do Trybunału Konstytucyjnego, to tak naprawdę nic nie znaczy. Po pierwsze, dlatego, że to i tak nie wpłynie, bo ta ustawa budżetowa już w tym momencie jest w mocy, a po drugie, zakwestionował to, że obcięliśmy wynagrodzenia dla Trybunału Konstytucyjnego. Ale przecież ten Trybunał działa niezgodnie z prawem. Nie są publikowane jego orzeczenia. Trudno, żeby coś, co nie przynosi żadnej wartości dla polskiego społeczeństwa, było finansowane. 

  • 15:14

    Decyzję prezydenta dotyczącą budżetu komentują politycy. Senator KO Krzysztof Kwiatkowski: To decyzja bardzo podobna do tej, która była rok temu. Prezydent w tym przypadku podpisał ustawę budżetową, ale w przypadku kilku instytucji, finansiści mówią kolokwialnie tak zwanych świętych krów, to jest Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i Krajowa Rada Sądownictwa, ten budżet został zmniejszony.