"Wy płacicie za ich niewolnictwo"


Europa udaje, że nie wie o tysiącu gułagów w ChRL - powiedział Harry Wu, znany chiński dysydent, wieloletni więzień obozów pracy w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania włoskiego dziennika "Il Giornale".

71-letni Wu, dziś mieszkający w USA, 19 lat spędził w "lao gai", czyli różnego rodzaju obozach reedukacji przez pracę, które przyrównał do sowieckich gułagów.

Udajecie w Europie, że o tym nie wiecie, ale jedna trzecia chińskiej herbaty, większość gumowych podeszew czy lampek na bożonarodzeniowe choinki jest produkowana przez tysiące niewolników państwa. chiński dysydent Harry Wu

"To symbol chińskiego komunizmu. Dzisiaj w Chinach ten, kto krytykuje reżim, kończy w lao gai" - powiedział były więzień polityczny. "W obozach celem reedukacji przez pracę jest przekształcenie więźnia w perfekcyjnego komunistę i wymazanie wszystkich cech 'dewiacyjnych', włącznie z religią i dążeniem do indywidualnej wolności" - podkreślił Wu i dodał, że błędne jest twierdzenie, iż obozy pracy należą już w Państwie Środka do przeszłości.

"Wy płacicie za ich niewolnictwo"

"Udajecie w Europie, że o tym nie wiecie, ale jedna trzecia chińskiej herbaty, większość gumowych podeszew czy lampek na bożonarodzeniowe choinki jest produkowana przez tysiące niewolników państwa" - zauważył dysydent. "I to wy płacicie za ich niewolnictwo" - dodał.

USA lepsze od Europy

Harry Wu zwrócił jednocześnie uwagę, że amerykańskie służby celne sporządziły listę produktów, pochodzących z chińskich obozów pracy i nie wpuszczają ich na teren USA. Nawet jeżeli niektóre artykuły umykają kontroli, to przynajmniej "działa jakaś reguła" - powiedział.

Igrzyska miną, komunizm pozostanie. Harry Wu prognozuje przyszłość

"Zaś Unia Europejska nigdy nie zadała sobie trudu, by zrobić coś podobnego" - podkreślił ze smutkiem Wu. Za to w Europie "trwa ożywiona debata na temat bojkotu igrzysk olimpijskich", które i tak nic nie zmienią, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka. "Igrzyska miną, komunizm pozostanie" - zawyrokował dysydent.

Niemoralne przeszczepy

Zwrócił też uwagę na fakt, że nawet wg oficjalnych chińskich danych 95 procent organów do przeszczepów w Chinach pochodzi od osób, na których wykonano wyrok śmierci.

Harry Wu poinformował, że zebrał dokumentację dotyczącą pobierania organów od osób, na których wykonano wyrok śmierci. Jak twierdzi, dysponuje relacjami lekarzy uczestniczących w takich przeszczepach oraz pacjentów, żyjących dzięki pobranym po egzekucji organom.

Według jego relacji, niektórych egzekucji dokonuje się w szpitalach, by natychmiast pobrać organ do transplantacji.

Źródło: PAP, lex.pl