Liczne poronienia i śmierć szóstki dzieci, walka o władzę z siostrą i szwagrem, daleko posunięta nieśmiałość i zmagania z chorobami przez długą część życia. A to wszystko w gorącej politycznie epoce. Historia pokazuje, że także po śmierci los nie obszedł się z Anną łaskawie. Jednak "Faworyta" Yorgosa Lanthimosa, która otrzymała 10 nominacji do Oscara, zachęca, by przyjrzeć się życiu królowej raz jeszcze.
Już w najbliższą niedzielę przekonamy się, kto wyjdzie z tarczą z 91. ceremonii wręczenia Oscarów. Najwięcej (dziesięć) szans na prestiżowe statuetki mają "Roma” Alfonso Cuarona oraz właśnie "Faworyta" Yorgosa Lanthimosa, która na nowo wzbudziła zainteresowanie życiem królowej Anny.
Historia dla pierwszej królowej Wielkiej Brytanii nie była łaskawa. Anna Stuart nie dość, że nie doczekała się właściwego miejsca w pamięci swojego narodu, to jeszcze nie wzbudziła należytego zainteresowania wśród historyków.
A przecież ostatnia przedstawicielka dynastii Stuartów na angielskim tronie pozostawiła po sobie wystarczająco ważne dziedzictwo, by stawiać ją na równi ze słynną poprzedniczką, Elżbietą I Tudor.
Lanthimos, który podbił serca kinomanów rewelacyjnymi filmami "Kieł" czy "Lobster", po raz kolejny wykazał się oryginalną, autorską estetyką. Dla kina historycznego, które niegdyś zwykło nazywać się filmem kostiumowym, Lanthimos zrobił tyle samo, co Milosz Forman "Amadeuszem” czy Gerard Corbiau "Farinellim: ostatnim kastratem" i "Królem tańczy". Zwłaszcza ten ostatni przychodzi na myśl, gdy ogląda się "Faworytę". O ile Corbiau w filmie "Król tańczy" koncentruje się na rywalizacji pomiędzy Jean-Baptiste Lullym a Molierem o względy Ludwika XIV, tak Lanthimos kreuje emocjonalny trójkąt pomiędzy królową Anną i jej dwiema faworytami, które ze sobą rywalizują.
Niezapomniana Olivia Colman w roli królowej Anny, Rachel Weisz jako wyrachowana lady Sarah oraz Emma Stone wcielająca się w lady Abigail tworzą trio, które na trwałe zapisze się na kartach historii współczesnego kina. Chichot losu sprawił, że Weisz i Stone znowu rywalizują, tym razem o Nagrodę Akademii dla najlepszej aktorki drugoplanowej.
Film, chociaż otrzymał dziesięć bardzo zasłużonych oscarowych nominacji (najlepszy film, scenariusz, reżyseria nominacje aktorskie dla Colman, Weisz i Stone, kostiumy, zdjęcia, scenografia i montaż), nie wszystkim przypadł jednak do gustu.
Swoje zdanie wyraził m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Łukasz Schreiber, który napisał na Twitterze: "Obraz to atak na tradycję, monarchię i arystokrację podlany homoseksualnymi aktami. Wielka kreacja O. Colman nie zmieni tego, że film jest wstrętny". Wpis ministra jest jednym z wielu, który nawiązuje do powracającej od czasu do czasu dyskusji o prawdzie historycznej w kinie.
Życie ostatniej ze Stuartów jest równie fascynujące, smutne, jak i skomplikowane. Trudno było więc wymagać, żeby scenarzyści, którzy w 119 minutach zamknęli 12 lat panowania Anny, pieczołowicie odtworzyli tamte realia. Ten, kto zna prawdziwą historię zapomnianej monarchini, łatwo wychwyci momenty, które twórcy scenariusza i sam reżyser nagięli do potrzeb fabularnej opowieści i towarzyszącego jej przesłania.
Smutna droga do tronu
Jako dziecko nie miała łatwo. Najpierw została wysłana do Francji, gdzie przeszła operację oka. Rok po powrocie do ojczyzny zmarła jej matka, a ojciec, który potajemnie przeszedł na katolicyzm, ożenił się w 1673 roku z żarliwą katoliczką - 15-letnią Marią z Modeny.
W tym samym roku na dworze księcia Yorku pojawiły się siostry Frances i Sara Jennings. 13-letnia Sara zaprzyjaźniła się szybko z 8-letnią księżniczką Anną. Do czasu zamążpójścia w 1684 roku, kiedy poślubiła Jerzego Oldenburga (znanego później jako książę-małżonek Jerzy Duński), jej najbliższą przyjaciółka pozostawała Sara, z którą pisały do siebie listy, podpisując się jako "Mrs. Morley" (Anna) i "Mrs. Freeman" (Sara).
Anna i Jerzy tworzyli udane małżeństwo. W latach 1684-1700 Anna była w ciąży 18 razy, w tym 13 razy poroniła. Wilhelm, trzecie dziecko, które urodziła, żył najdłużej. Zmarł w wieku 11 lat. Kolejne lata w życiu księżniczki upłynęły pod znakiem konfliktów rodzinnych. Najpierw odwróciła się za namową Sary od ojca, który po śmierci Karola II został królem Anglii i Szkocji. W 1688 roku dołączyła do tak zwanej chwalebnej rewolucji. Była to interwencja zbrojna Marii i Wilhelma Orańskiego zainicjowana przez protestanckich parlamentarzystów, którzy nie chcieli dopuścić do umocnienia się katolików na angielskim tronie.
W czasach panowania Marii i Wilhelma doszło do kłótni z Anną i Jerzym. Poszło między innymi o Sarę. W konsekwencji młodsza z sióstr zmuszona była opuścić królewski dwór, a Maria i Anna nie spotkały się nigdy więcej. Po śmierci Marii w 1694 roku Anna z Jerzym powrócili na dwór królewski. Trzy miesiące później na dwór i do łask powrócili Sara i jej mąż - John Churchill (przodek Winstona).
W cieniu Anny
Gdy Anna wstąpiła w 1702 roku na tron, przekazała mężowi pełne dowództwo nad królewską marynarką wojenną. Jerzy, książę-małżonek, dał się poznać jako dobry strateg i doradca.
W źródłach historycznych są opisy monarchini, prezentujące ją jako zaniedbaną, otyłą i niemodnie ubraną kobietę. Pojawiają się także informacje o dnie moczanowej, na którą cierpiała. Anna była najczęściej portretowana z podwójnym podbródkiem. Ostatnie badania nad życiem królowej wskazują, że jej wygląd i charakter miały związek z chorobami, z którymi się zmagała, w tym z depresją.
Była stanowczą i zaangażowaną w losy królestwa władczynią. W publikacjach z ostatnich trzech dekad znajdziemy informacje, że miała matczyne relacje ze swoimi poddanymi, wykazywała się intuicją i empatią. Uczestniczyła w większej liczbie posiedzeń rządu niż którykolwiek z jej poprzedników czy następców.
To Anna utrwaliła dwupartyjny parlament. Za czasów jej stabilnych rządów królestwo przeżywało okres ogromnego rozwoju ekonomicznego, politycznego, naukowego i artystycznego. Wygrana za jej panowania wojna dwunastoletnia, w której Francja została upokorzona, stworzyła zarazem podwaliny pod wielkie imperium brytyjskie.
Najważniejszym osiągnięciem królowej Anny było doprowadzenie do podpisania aktu o unii – ustawy przyjętej przez angielski parlament, dotyczącej zjednoczenia królestw Anglii i Szkocji. Tak powstało nowe państwo: Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii. Zrujnowana finansowo Szkocja zyskała ekonomicznie, a Anglia ugrała swoje interesy polityczne.
U boku królowej wiernie stała Sara, która otrzymała wszystkie najważniejsze tytuły dworskie i została księżną Marlborough. Jak twierdzą historycy, powołaniem Sary – matki piątki dzieci – było rządzenie. Szybko stała się drugą po królowej najważniejszą kobietą w kraju. Sprawowała pieczę nad finansami Anny i według historyków bywała wobec królowej brutalnie szczera. Dla wyrachowanej księżnej liczyła się przede wszystkim polityka.
Anna patrzyła na Sarę z podziwem. W jej oczach księżna miała wszystko: była piękna, mądra, miała dzieci i niepodważalną pozycję towarzyską. Królowa oczekiwała od swojej faworyty ciepła i serdecznych rad w każdej sprawie.
Walka faworyt
Sara, której pozycja na dworze Anny była niepodważalna, była przekonana, że nic i nikt nie jest w stanie tej sytuacji zmienić. Coraz częściej, zamiast u boku władczyni, przebywała poza dworem, zajmując się swoimi interesami.
W 1702 roku Sara ściągnęła do swojej posiadłości 32-letnią Abigail Hill. Dwa lata później księżna przekonała Annę, że Abigail będzie świetną pomocą w sypialni. Nowa dwórka szybko stała się niezastąpiona, ciesząc się coraz większą przychylnością monarchini. Budowała też silny sojusz z liderem torysów Robertem Harleyem, którego zresztą była kuzynką i który pomógł Abigail dostać się na królewski dwór.
W 1707 roku, przy wsparciu królowej, Abigail poślubiła Samuela Mashama - dworzanina, sługę księcia-małżonka. Dopiero po ślubie kuzynki Sara zorientowała się, że przestała być królewską faworytą.
Księżna Marlborough sięgała po różne sposoby, aby zdyskredytować Abigail w oczach monarchini. Rozpuszczała plotki o rzekomym romansie Anny z Abigail. Najprawdopodobniej w 1710 roku Sara została usunięta z królewskiego dworu. A rok później relacje między królową a księżną zostały całkowicie zerwane.
W tym czasie Abigail, która była dla królowej o wiele delikatniejsza i milsza niż Sara, zdołała przekonać ją do poparcia torysów. Abigail została baronową Masham i przejęła część tytulatury Sary, która wraz z rodziną opuściła kraj. Baronowa Masham pozostała przy królowej do jej śmierci. Później popadła w zapomnienie.
Po sukcesji Jerzego Hanowerskiego na tron brytyjski Churchillowie wrócili do łask. Sara nigdy jednak nie odzyskała pozycji, którą cieszyła się na dworze Anny.
Zemsta na Annie ze strony Sary miała nadejść długo po śmierci królowej. W ocenie historyków księżna, która przeżyła Annę o 30 lat, miała możliwości i środki, żeby zniszczyć pamięć po wybitnej monarchini. Według najnowszych badań to Sara stoi za tym, iż Anna przeszła do historii w sposób karykaturalny. Sara sugerowała w opublikowanych pod koniec życia pamiętnikach m.in., że Annę i Abigail łączyło coś więcej niż zwykła przyjaźń. Prawdą jest też to, że Sara próbowała szantażować królową upublicznieniem listów z jej młodości, które zawierały fragmenty o charakterze erotycznym.
Tragifarsa na dworze królowej
"Niektóre rzeczy zostały pokazane dokładnie, a wiele z nich nie" – powiedział Yorgos Lanthimos w rozmowie z "The Hollywood Reporter" po nowojorskiej premierze "Faworyty”.
Jednak nie o prawdę historyczną tu chodzi. "Kluczem narracyjnym jest walka kobiet o władzę, a nie zmiany ekonomiczne, polityczne czy kulturowe tamtych dni. W konsekwencji film koncentruje się na wewnętrznym świecie dworu, a polityka personalna prowadzona jest w sypialni monarchy, na tajemnych schodach i korytarzach, kontrolowanych przez ambitnych dworzan. Niewiele jest informacji wyjaśniających kontekst. Narracja rzadko wychodzi poza mury dworu" – pisała na łamach "History Extra" dr Hannah Greig, konsultantka historyczna "Faworyty".
Greig, która na co dzień wykłada historię Wielkiej Brytanii na University of York, zwróciła także uwagę na sposób, w jaki Lanthimos wykorzystał historię, żeby ukazać współczesnej widowni kwestie związane z dostępem kobiet do wielkiej polityki.
Ta miejscami alegoryczna opowieść o walce o władzę udała się reżyserowi przede wszystkim dzięki temu, że w kinie historycznym wykorzystał całą paletę środków artystycznych, jakie wypracowała współczesna kinematografia.
Kontrowersyjny dla niektórych wątek homoseksualny, ma jedynie wymiar symboliczny i nie powinien szokować. Sceny, w których widzimy fizyczną bliskość pomiędzy Anną i Sarą czy Anną i Abigail, są wyłącznie filmową fikcją, zainspirowaną korespondencją królowej. Wątek został wprowadzony po to, aby jeszcze intensywniej uwypuklić poziom rywalizacji o względy królowej. Lanthimos jasno daje do zrozumienia, że w walce o władzę kobiety - tak jak mężczyźni – potrafią być pozbawione skrupułów. Patrząc nieco szerzej, grecki filmowiec odwrócił schematy do jakich przyzwyczaiło nas kino, w których postacie kobiece wprowadzane były jako uzupełnienie postaci męskich i traktowane przez nich w sposób przedmiotowy. Tutaj z kolei zarówno Sara, jak Abigail, traktują swoich mężów w instrumentalny sposób (wystarczy sobie przypomnieć scenę nocy poślubnej Abigail). A przecież walka o przychylność Anny była złudna i skazana na klęskę. Anna walczy z Sarą o jej uwagę, Sara walczy z Abigail o utrzymanie wpływów, Abigail walczy z Sarą, aby ją zdyskredytować.
Wszystkie są oprawcami i ofiarami swoich intryg. Walka, która trwała w rzeczywistości blisko trzy lata, w filmie została zintensyfikowana.
Symboliczny i wyolbrzymiany przez wielu wątek lesbijski jest tylko jednym z licznych zabiegów, po jakie sięgnęli twórcy "Faworyty". Klatki z królikami przy królewskim łożu, kostiumy czy choreografia, które niewiele mają wspólnego z epoką, również mają wymiar symboliczny i powinny być odczytywane w szerszym kontekście, a nie w sposób dosłowny.
Kostiumy przygotowała jedna z najwybitniejszych specjalistek na świecie - słynna Sandy Powell. Trzykrotna laureatka Nagród Akademii Filmowej, o ile pozostała wierna konstrukcjom strojów z początku XVIII wieku, to przy ich wykonaniu puściła wodze fantazji. Kostiumografka, podobnie jak w innych swoich realizacjach, porzuciła utarte schematy i wykorzystała fakt, że Lanthimos lubi absurdalne rozwiązania. Wprowadziła elementy, których w tamtych czasach nie znano, a które bardzo często przerysowują postaci. O ile kobiety pokazywane są w dość naturalny sposób, to już mężczyźni mają na sobie kilogramy makijażu i ogromnych rozmiarów peruki.
Tych symboli - charakterystycznych dla kina Lanthimosa - jest zresztą znacznie więcej. Nawet za cenę zrobienia hollywoodzkiej produkcji reżyser nie porzucił charakterystycznego dla siebie balansowania na granicy absurdu. W efekcie otrzymał tragifarsę, która mogłaby rozegrać się zarówno na początku XVIII, jak i XXI wieku. Jednocześnie nakręcił najbardziej przystępny w odbiorze spośród swoich filmów, po raz pierwszy oparty na cudzym scenariuszu. Za fabułę "Faworyty" odpowiadają bowiem debiutantka Deborah Davis oraz Tony McNamara.
Oscarowa historia
Chociaż "Faworyta" jest jednym z czterech obrazów nominowanych w kategorii najlepszy film, których fabuła dotyczy postaci historycznych ("Vice", "Green Book" i "Bohemian Rhapsody"), to wyróżnia się mocno na tle pozostałych. Tym bardziej że trzy pozostałe opowieści dzieją się w drugiej połowie XX wieku, a tym samym są znacznie mniej oddalone w czasie.
Tragifarsa Lanthimosa, bardziej otrzaskanym z kinem kojarząca się zapewne z równie znakomitym "Barry Lyndonem" Stanleya Kubricka (1975), to również pokazanie w chytry sposób środkowego palca skostniałemu Hollywood i tym, którzy postrzegają tę historię w jednowymiarowy sposób. I o to właśnie chodziło producentom ze studia Fox, słynącym z umiejętnego łączenia komercji z kinem artystycznym. Nie chcieli kolejnego dramatu, a nawet melodramatu, w stylistyce nader licznych filmowych adaptacji prozy Jane Austin. Dlatego zaryzykowali i oddali film w ręce przekornego Lanthimosa.
Autorzy scenariusza - wspomniani Davis i McNamara, postawili na głowie wiele elementów, do których przyzwyczaiło nas kino środka. Przede wszystkim odwrócona została tu rola płci. W zaskakujący sposób zostali sportretowani mężczyźni. Istnienie księcia-małżonka całkowicie przemilczano. Pozostali dworzanie, w tym ministrowie i członkowie Izby Lordów, zredukowani zostali do roli posłusznych królowej intrygantów, zajętych wyścigami kaczek.
Siłą fabuły są też błyskotliwe dialogi, które od pierwszych scen szkicują wyraziste postacie. Najjaskrawiej widać to w przypadku Sary, która jest wyzbyta uczuć i całkowicie pozbawiona empatii. Gdy ubłocona Abigail przybywa na dwór w "towarzystwie" much, niewzruszona Sara sarkastycznie pyta: "To twoi przyjaciele?".
Innym razem, gdy kuzynki rozmawiają o trwającej wojnie, w której udział bierze Churchill, znów zaskakuje jej bezwzględność. - A co, jeśli twój mąż zginie? - pyta Abigail. - A ty nie poświęciłaś swojej ci*y niemieckiemu grubasowi, żeby ratować ojca? - odpowiada Sara. - Zawsze jest jakaś cena do zapłacenia. Jestem do tego przygotowana - dodaje księżna.
W jeszcze innej scenie Sara mówi do lidera torysów: - Rozmazał ci się makijaż. Porozmawiamy później, jak doprowadzisz się do porządku.
"'Faworyta' nie jest i nigdy nie była dokumentalną lekcją historii. Ale dla mnie zaangażowanie 'Faworyty' w historię ma o wiele głębszą konstrukcję i sposób wypowiedzi niż filmy, gdzie historia jest przywiązaniem do rzeczy i szczegółów. W 'Faworycie' nie tracono czasu i energii, by kapelusz był właściwie wpięty, by kobieta właściwie trzymała wachlarz. Zamiast tego film budzi emocje, koncentruje się na złożonych postaciach, motywacjach, intrygach i bólu. W tym tkwi historia, ludzka historia" - podkreśla Hannah Greig.