logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Lista tematów

  • 1
    Dagmara Tasarek Okaleczył je i uciekł. Wyręczyły policję i znalazły go same. W policyjnym areszcie
  • 2
    Bartosz Żurawicz Rafał umierał na oczach 19 osób. Nikt nic nie widział
  • 3
    Jakub Loska Zanim zdążysz to przeczytać, dwoje dzieci umrze
  • 4
    Maciej Kucharczyk W rosyjskie czołgi mogą najwyżej "popukać". Poważny problem z planami MON
  • 5
    Jacek Stawiski Spisek oficerów, kult Hitlera, mundur Wehrmachtu. Największa afera od lat w niemieckiej armii
  • 6
    Tamara Barriga Tajemnicza łowczyni i jej mężczyźni. 35 trumien ułożyła w kręgu w piwnicy
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Dagmara Tasarek

Okaleczył je i uciekł. Wyręczyły policję i znalazły go same. W policyjnym areszcie

Zobacz

Bartosz Żurawicz

ZobaczRafał umierał na oczach 19 osób. Nikt nic nie widział

Czytaj artykuł

Tytuł: Rafal-4-magazyn.jpg

Jakub Loska

ZobaczZanim zdążysz to przeczytać, dwoje dzieci umrze

Czytaj artykuł

Tytuł: Głód dotyka miliony afrykańskich dzieci Źródło: Addario/Getty Images Reportage

Maciej Kucharczyk

ZobaczW rosyjskie czołgi mogą najwyżej "popukać". Poważny problem z planami MON

Czytaj artykuł

Tytuł: Czołg PT-91 Twardy Źródło: 9. Braniewska Brygada Kawalerii Pancernej

Jacek Stawiski

ZobaczSpisek oficerów, kult Hitlera, mundur Wehrmachtu. Największa afera od lat w niemieckiej armii

Czytaj artykuł

Tytuł: magazyn-bundeswera-otwarcie.jpg Źródło: Bundeswehr

Tamara Barriga

ZobaczTajemnicza łowczyni i jej mężczyźni. 35 trumien ułożyła w kręgu w piwnicy

Czytaj artykuł

Tytuł: magazyn vera renczi-OK.jpg Źródło: Daria Ołdak/tvn24

Podziel się

Mówiono o niej "tajemnicza łowczyni", bo pod osłoną nocy pojawiała się w mieście i rozpoczynała polowanie. Onieśmielała. Mało kto z nią rozmawiał. Wystarczyło jednak, że spojrzała na wybranka, a ten od razu z nią szedł. I znikał. Odnajdywał się w jej piwnicy. Vera skrywała tam sekret: 35 trumien.

Początek XX wieku. Ciepłe letnie popołudnie. Mężczyzna znajduje w ogrodzie martwego psa. Należał do jego córki. Nastoletniej Very.

- Co mu się stało? – pyta dziewczynkę.

- Och, otrułam go – odpowiada bez wstydu.

- Dlaczego to zrobiłaś? – docieka zaskoczony ojciec.

- Bo słyszałam, jak w nocy mówiłeś sąsiadowi, że oddasz mu mojego psa, bo za głośno szczeka – oznajmia dziewczynka.

- Tak mówiłem, ale dlaczego go zabiłaś? – próbuje się dowiedzieć.

- Bo nie chciałam, żeby mój pies należał do kogoś innego. Rozstanie ze mną, to rozstanie ze światem – stwierdza Vera.

Vera dzieciństwo spędziła w Bukareszcie / Źródło: Wikipedia (PD)

Oczko w głowie ojca

Tego samego dnia dostała lanie. Po pierwsze za to, co zrobiła zwierzęciu. Po drugie, by zapamiętała, że nie wolno zazdrościć. Kara na niewiele się zdała. Vera była krnąbrna i rozpieszczona. Samotny ojciec nie radził sobie z wychowaniem jedynaczki. Dziewczynka była jego oczkiem w głowie. Spełniał każdą jej zachciankę. Ale w końcu stracił siły i cierpliwość. Wysłał ją do szkoły dla dziewcząt. Miała nauczyć się dyscypliny. Jednak zamiast tego zaczęła prowadzić bujne życie towarzyskie.

Zajęcia w szkole dla dziewcząt. Do takiej uczęszczała nastoletnia Vera / Źródło: public domain

Koleżanki jej nie interesowały. Największą atrakcją byli chłopcy z sąsiedniej szkoły. "Vera zakrada się do sypialni chłopców. Już kilka razy została tam przyłapana po północy" – ojciec zaczął otrzymywać skargi na zachowanie córki. Upomnienia nie pomagały. Mężczyzna postanowił przeczekać ciężki okres. Po raz kolejny uzbroił się w cierpliwość. I doczekał się.

Mąż numer jeden

Przyprowadziła do domu ukochanego. Szanowanego, bogatego i dużo od niej starszego. Ślub wzięli szybko i prędko postarali się o potomka.

Vera kwitła. Mąż nie odmawiał jej niczego. Zgodził się, gdy poprosiła, by przenieśli się do zamku, pod miasto Berkerekul (dziś to serbskie miasto Zrenjanin). By spełniać zachcianki młodej żony, pracował bez wytchnienia. Nie było go całymi dniami, a Vera niecierpliwie go wyczekiwała. W końcu zaczęła podejrzewać, że znudził się ciężarną. Uważała, że na pewno znalazł sobie nową miłość.

Czy kobieca intuicja jej nie myliła? Tego nie wiadomo. Pewnym natomiast jest, że krótko po narodzinach Lorentza mąż zniknął. Vera ostentacyjnie rozpaczała. Rozpowiadała, że mąż ją opuścił dla kogoś innego. W to mało kto wierzył. "To poważna persona. Nie zostawiłby młodej żony z pierworodnym synem" – mówili okoliczni mieszkańcy.

Mąż numer dwa

Mijały miesiące, a po mężczyźnie nie było śladu. Wokół samotnej Very zaczęli kręcić się panowie. Początkowo nieśmiało, ale z każdym dniem nieobecności męża ich starania przybierały na sile. Wśród adoratorów był przystojny Josef Renczi. Kobieta straciła dla niego głowę. Gotowa była oddać mu swoją rękę. Jednak nie mogła, bo wciąż była mężatką. Pewnego dnia ogłosiła: dostałam tragiczną wiadomość, mój mąż zginął w wypadku. W ten sposób Vera została wdową. Odzyskała wolność. Mogła ponownie wyjść za mąż. Szybko z tego skorzystała: została panią Renczi. Jednak jej szczęście trwało zaledwie kilka miesięcy.

Sytuacja się powtórzyła. Małżonek wyjechał, opuścił zrozpaczoną Verę. Całe Berkerekul plotkowało. Kobiety nie miały wątpliwości, że z Verą coś jest nie tak. Z kolei mężczyźni współczuli i wodzili za nią maślanymi oczami. Zastanawiali się pewnie, dlaczego tak piękna kobieta wciąż zostaje przez los wystrychnięta na dudka.

Nocne łowy Very

Po pewnym czasie zaczęła bywać w kawiarniach i na bankietach. Niektórzy twierdzili, że szuka ukojenia. Inni, że jest wyrodną matką, bo nie zajmuje się swoim synem. O Verze zaczęto mówić "tajemnicza łowczyni", bo nocami pojawiała się w mieście i rozpoczynała polowanie. Onieśmielała. Mało kto z nią rozmawiał. To jej odpowiadało. Nie lubiła strzępić języka. Wchodziła i wypatrywała ofiary. Co kilka minut spoglądała na swojego wybranka. Aż ten nie mógł się jej oprzeć. Szedł za Verą. Upewniała się jeszcze, czy nie jest miejscowym. Pytała, czy chce odwiedzić ją w domu. Przeważnie chcieli. Spędzali z nią kilka dni. A później znikali. Wtedy Vera ponownie wychodziła na łowy.

Zgubna miłość do bankiera

"Oni nigdy tu nie wracają. Opowiadają, że później rozkazuje im opuścić kraj i nigdy więcej się tu nie pojawiali. A oni jej słuchają" - mieszkańcy przekazywali sobie informacje o ukochanych tajemniczej sąsiadki. Łowy i schadzki trwały w najlepsze. Aż na horyzoncie pojawił się młody bankier.

Vera oszalała na jego punkcie. On na jej wdzięki też nie był obojętny. Był jednak żonaty. Mimo to wdał się w romans. Gdy się dowiedział, że żona jest w ciąży, zaczął mieć wyrzuty sumienia. Tak duże, że do skoku w bok się przyznał. Obiecał, że romans natychmiast zakończy. Poszedł do Very i przepadł. Żona bankiera czekała. Minął dzień, dwa. Załamana o zaginięciu powiadomiła policję. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie. Ale gdy usłyszeli, że ze zniknięciem coś wspólnego może mieć Vera Renczi tylko popukali się w czoła. Przesłuchali ją, ale nie dociekali. Śledztwo zostało zawieszone.

Piwnica z horroru

Policjanci dali spokój pani Renczi. Ale żona bankiera tak łaskawa nie była. Chodziła po mieście, zadawała pytania, dociekała i składała układankę w jedną całość. Zdobyła informacje, z których wynikało, że Vera Renczi może mieć coś wspólnego ze zniknięciem kilkunastu mężczyzn. Swoje podejrzenia zgłosiła śledczym.

"Biedna, załamana kobieta. Straciła męża, odchodzi od zmysłów" – mówili pewnie między sobą policjanci. Ale gdy wysłuchali jej rewelacji, wznowili sprawę. I ruszyli prosto do domu pani Renczi. "Zanim dowiedziała się, że jest o cokolwiek podejrzana, policja była już w jej rezydencji. Pokonali długie kamienne i niskie korytarze. Sforsowali trzy pary stalowych drzwi prowadzących do piwnicy" – relacjonował dziennik "The Pittsburgh Press" 2 sierpnia 1925 roku.

Co zobaczyli? "Makabrę", "horror", "coś niesamowitego" – opisywały ówczesne gazety. Przed oczami śledczy mieli krąg ułożony z trumien. "1, 2, 3…" – zaczęli liczyć. Rachunki nie były skomplikowane, ale funkcjonariuszy zżerały nerwy. Po kilku próbach podsumowali: w piwnicy jest 35 trumien.

Renczi została aresztowana. Gdy za kratkami czekała na przesłuchanie, śledczy oglądali znalezisko. Każda trumna miała tabliczkę. Na niej zapisano, kto znajduje się w środku. Było tam dwóch mężów kobiety, jej syn i 32 kochanków.

"Bliscy, o których się zatroszczyłam"

Początkowo Vera twierdziła, że z trumnami nie ma nic wspólnego. Oskarżeniami była oburzona.

- Dlaczego masz 35 ciał w swojej piwnicy? – dopytywano.

- To bliscy i przyjaciele, o których się zatroszczyłam – przekonywała.

W ścianie jej domu znaleziono arszenik. "Wystarczająco, by zabić setkę mężczyzn" – odnotował "The Pittsburgh Press". Detektywi nie mieli już wątpliwości. Wszystko wskazywało na to, że Renczi arszeniku dodawała do wina, którym częstowała swoje ofiary. Napoje serwowała do pysznych dań przygotowywanych dla mężczyzn. Ci nie mieli pojęcia, że piękna Vera zastawia na nich pułapkę: bezbarwny i bezzapachowy arszenik. Trucizna nie ma smaku, więc kochankowie Renczi delektowali się posiłkiem w towarzystwie łowczyni i w ciągu kilku godzin umierali.

Vera nie potrafiła się rozstać ze swoimi mężczyznami / Źródło: tvn24 / Daria Ołdak

"Nie mogłam znieść myśli, że mogą znaleźć się w ramionach innych"

Dowody pogrążyły kobietę. Przyznała się do wszystkiego.

- Dlaczego ich zabiłaś? – pytali śledczy.

- To byli mężczyźni, a ja nie mogłam znieść myśli, że kiedyś mogą znaleźć się w ramionach innych kobiet – tłumaczyła Vera.

Tak panią Renczi przedstawiały ówczesne dzienniki / Źródło: The Pittsburgh Press, 2 VIII 1925
- Ale zamordowałaś też swojego syna – drążyli policjanci.

- On też był mężczyzną. Wkrótce w swoich ramionach pewnie trzymałby inną kobietę. Poza tym mógł mnie wydać – stwierdziła podejrzana.

W trakcie śledztwa opowiadała, że wszystko zaczęło się od pierwszego męża. Nie mogła znieść tego, że zdarzało mu się zerknąć w stronę innych pań. Dlatego zabiła. Drugiego męża pozbawiła życia, bo odważył się rozmawiać z innymi kobietami. "Od tego czasu to stało się moją obsesją. Później chciałam mieć młodych mężczyzn, ale nie mogłam znieść myśli, że ktoś będzie miał ich po mnie" – dzienniki cytowały zeznania Renczi.

Gdy zauważyła, że kochankowie są znudzeni i szykują się do odejścia, częstowała ich arszenikiem. Chciała mieć ich tylko dla siebie. Bała się samotności. Dlatego mordowała. Śmierć amantów i pochówek w piwnicy gwarantowały jej ich wieczną wierność. Słowa kobiety wprawiały w osłupienie. Sąd uznał, że owładnęła nią zazdrość, jakiej wcześniej nie odnotowano. "W Ameryce i niektórych krajach Europy uznano by ją za szaloną. W Rumunii nie wydaje się pieniędzy na specjalistów, by udowodnili, że mordercy są niepoczytalni" – wyjaśniał czytelnikom "The Pittsburgh Press".

Miała zginąć, zamiast tego oszalała

Wszyscy oczekiwali, że Vera zawiśnie na szubienicy. Taką karę wydał sąd. Jednak wyroku nie zdążono wykonać. Wszystko przez wprowadzenie zakazu wykonywania kary śmierci. Renczi miała resztę swojego życia spędzić za kratkami. W więzieniu oszalała. Śmiała się, czule przemawiała do swoich ofiar, a potem wybuchała płaczem. Po kilku latach spędzonych w odosobnieniu zmarła. Prawdopodobnie nie dożyła wybuchu II wojny światowej, choć data jej śmierci nie jest znana.

Ilustrację do tekstu przygotowała Daria Ołdak

Vera Renczi dołączyła do grona seryjnych morderców, którzy na początku XX wieku działali w Europie:

Seryjni mordercy »

Enriqueta Marti. "Czarownica" z Barcelony / Wideo: K. Połosak/Hiszpańska Biblioteka Narodowa, Wikipedia domena publiczna, Mundo Grafico
  • Enriqueta Marti. "Czarownica" z BarcelonyEnriqueta Marti. "Czarownica" z Barcelony
    Video: K. Połosak / Hiszpańska Biblioteka Narodowa, Wikipedia domena publiczna, Mundo Grafico Enriqueta Marti. "Czarownica" z Barcelony05.12| Najbardziej ceniła tłuszcz, krew i włosy. Piszczele, żebra i kręgosłupy starała się sproszkować. Tak powstawały "magiczne" balsamy, maści, kompresy i napoje. Z ciał zamordowanych dzieci, najlepiej takich w wieku do 9 lat. To nie opowieść z mroków średniowiecza, działo się to na początku XX wieku w Europie.zobacz więcej wideo »
  • Fritz Haarmann, wampir z HanoweruFritz Haarmann, wampir z Hanoweru
    Video: K. Połosak / Bundesarchiv, CC-BY-SA 3.0, Wikipedia domena publiczna Fritz Haarmann, wampir z Hanoweru23.06| "Z radością pójdę na ścięcie" – powiedział Fritz Haarmann po tym, jak został oskarżony o zamordowanie ponad 20 chłopców i młodych mężczyzn. Przyznawał, że ofiar było tak wiele, że ich liczby nie pamięta. Był drobnym sprzedawcą mięsa, więc po ujawnieniu zbrodni ludzie wpadli w panikę. Bali się, że towar im sprzedawany mógł nie być wieprzowiną. zobacz więcej wideo »
  • Karl Denke. Morderca z ZiębicKarl Denke. Morderca z Ziębic
    Video: K. Połosak / Katedra Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, domena publiczna Wikipedia Karl Denke. Morderca z Ziębic30.05| Naczynia z peklowanym mięsem, obdarte ze skóry kości, szelki, sznurowadła i paski z ludzkiej skóry - niemal 91 lat temu w dolnośląskich Ziębicach policjanci dokonali mrożącego krew w żyłach odkrycia. Uważany za, może trochę zdziwaczały, wzór cnót Karl Denke przez co najmniej kilka lat w domowym zaciszu mordował włóczęgów i bezdomnych. Pozyskane w ten sposób mięso sprzedawał na miejskich targowiskach jako "peklowaną wieprzowinę bez skóry". Do tej pory nie wiadomo ile osób zabił mężczyzna, czy swoje ofiary zjadał i jakie tajemnice skrywa ogród obok jego domu. zobacz więcej wideo »

Podziel się
-
Zwiń

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Tamara Barriga, Maciej Kucharczyk, Jakub Loska, Jacek Stawiski, Dagmara Tasarek, Bartosz Żurawicz

 

Redaktorzy

Małgorzata Goślińska, Iga Piotrowska, Aleksandra Majda

 

Wideo

ENEX, Reuter, TVN24

Poprzedni weekend 27-28.05.2017
2 tygodnie temu 20-21.05.2017
4 tygodnie temu 06-07.05.2017
5 tygodni temu 29-30.04.2017
7 tygodni temu 14-16.04.2017
Zobacz wszystkie