Choroby serca to od lat zabójca numer jeden. Tuż za nimi nowotwory. Ale mało kto wie, że częściej giniemy z powodu samobójstw i... upadków niż wypadków drogowych. Oto lista tego, co nas zabija.
- Czy coś mnie zaskoczyło? Tak. Na pewno to, że od kilku lat stoimy w miejscu, jeśli chodzi o długość życia - mówi prof. Bogdan Wojtyniak, wicedyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny.
- Może to już maksimum, jakie osiągnęliśmy i to dlatego?
Możemy żyć dłużej. Pokazują to wyniki z innych europejskich krajów. Obecna długość życia Polaków jest równa tej, jaka dla ogółu krajów Unii Europejskiej występowała w 1999 roku. A więc 16 lat temu!
prof. Bogdan Wojtyniak
- Zdecydowanie nie. Możemy żyć dłużej. Pokazują to wyniki z innych europejskich krajów. Obecna długość życia Polaków jest równa tej, jaka dla ogółu krajów Unii Europejskiej występowała w 1999 roku. A więc 16 lat temu!
Prof. Wojtyniak jest współautorem właśnie opublikowanego przez NIZP-PZH raportu o stanie zdrowia Polaków. To szczegółowa analiza tego, jak długo żyjemy, na co chorujemy i z jakich powodów umieramy.
Na początek kilka faktów. Statystyczny Polak odchodzi z tego świata w wieku 74 lat, a Polka dożywa niemal 82 lat. To jednak średnia. Bo jeśli spojrzeć na mapę Polski , to sytuacja przedstawia się inaczej. Od wielu lat fatalnie to wygląda w województwie łódzkim. Za to najdłużej żyją mieszkańcy podkarpackiego. Bardziej szczegółowe statystyki pokazują, że najkrócej żyją panowie mieszkający w Piotrkowie Trybunalskim. Najdłużej - blisko 78 lat - mężczyźni z Rzeszowa. Kolejne miejsca na liście najbardziej długowiecznych zajmują sopocianie, opolanie, a tuż za podium plasują się krakowianie. Polki najdłużej żyją w Białymstoku - ponad 84 lata. Najkrócej, bo niespełna 79, w Rudzie Śląskiej.
Zawał po polsku
Rocznie umiera nas około 400 tysięcy. Jeśli zastanawiasz się, na co umrzesz, a mieszkasz w Polsce, to najbardziej prawdopodobne jest, że nie wytrzyma ci serce. Choroby układu krążenia to od lat najczęstsza przyczyna zgonów - niemal połowa, a dokładnie 43,3 proc. ogółu zgonów.
Wśród nich prym wiodą choroby serca, a tu - zawały. I choć w ostatnich latach liczba zgonów z powodu niewydolności serca, zawału czy udaru zmniejsza się, to wciąż lekarze zajmujący się tymi chorobami na brak pracy nie będą narzekać. Prof. Piotr Ponikowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, mówi wręcz o epidemii. - Widzimy lekką poprawę, ale wciąż długa droga przed nami - zaznacza. I choć wydaje się, że to truizmy, jego zdaniem, innej drogi niż skuteczna profilaktyka nie ma. Z jednej strony chodzi o profilaktykę pierwotną. Czyli u ludzi zdrowych. Tu jest najtrudniej, bo jeśli człowiekowi nic nie dolega, nie myśli o tym, co będzie za 10 czy 20 lat. Z drugiej strony mamy profilaktykę wtórną. Chodzi o ludzi, którzy już mają za sobą jakiś epizod sercowo-naczyniowy, na przykład zawał. Ale tu też różowo nie jest.
Jeśli spojrzeć na podział kobiety i mężczyźni, widać zasadnicze różnice. Polki umierają z powodu chorób układu krążenia częściej po 75. roku życia. Mężczyźni - dużo, dużo wcześniej, jeszcze przed przejściem na emeryturę. Choroby serca zbierają największe śmiertelne żniwo wśród mężczyzn w wieku 45-54 lata. Powód? Zdaniem specjalistów bardzo prosty - niezdrowy tryb życia. Zła dieta, brak ruchu, nałogi, stres. Piotr Ponikowski sam ma 57 lat i biega na maratonach. - To nie jest prawda, że dużo ludzi biega. Nam, biegaczom, tak może się wydawać. Kiedy przychodzi do mnie pacjent, mój rówieśnik, i pytam go o jego aktywność fizyczną, to często słyszę: Mam pieska, trzy razy dziennie wychodzimy na spacerki. I to wszystko.
Spokojne spacery z psem to dobra aktywność dla kogoś, kto ma 75-80 lat. 57-latek powinien pięć razy w tygodniu zrobić sobie porządny 40-minutowy trening.
prof. Piotr Ponikowski
Profesor w takich sytuacjach nie owija w bawełnę: - Spokojne spacery z psem to dobra aktywność dla kogoś, kto ma 75-80 lat. 57-latek powinien pięć razy w tygodniu zrobić sobie porządny 40-minutowy trening. To może być na przykład szybki marsz z kijami.
Śmiertelny nowotwór złośliwy
Nowotwory gonią choroby układu krążenia. W kilku krajach Europy to one są pierwszymi zabójcami. Tak jest w Danii, Holandii, Francji i Wielkiej Brytanii. W Polsce w roku 2016 zmarło z ich powodu dokładnie 99.959 osób. Wśród nowotworów złośliwych największe zagrożenie życia dla mieszkańców Polski stanowi od wielu lat nowotwór tchawicy, oskrzela i płuca odpowiedzialny za co czwartą śmierć z powodu raka. Autorzy raportu zwracają też uwagę, że nie ma żadnej poprawy, jeśli chodzi o umieralność kobiet z powodu nowotworu sutka, rośnie też liczba mężczyzn, którzy umierają z powodu raka prostaty.
Na raka najczęściej umierają mieszkańcy województw: warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Brakuje nam wiedzy i wciąż unikamy regularnego kontrolowania swojego zdrowia. Nowotwory w Polsce są wykrywane zbyt późno. Wystarczy przyjrzeć się, jak to wygląda w kwestii raka piersi. Fundacja Rak’n’Roll przywołuje wyniki zrobionych na swoje zlecenie badań. Młode Polki doskonale wiedzą, że powinny się badać i robić profilaktyczne USG piersi. Ale większość tego nie robi. Powód? Obawa przed wykryciem choroby. W Holandii w ramach państwowych programów profilaktyki na bezpłatne mammografie zgłasza się 80 procent kobiet, w Wielkiej Brytanii – 71 procent, w Polsce mniej niż połowa. Co więcej - połowa Polek nigdy nie przeprowadziła żadnego badania pod kątem wykrycia raka piersi, a 20 procent robiło je ponad pięć lat temu (dane z raportu DELab UW dla firmy Braster i fundacji Onkocafe).
Sprawca nieznany
Trzecim zabójcą Polaków jest... nieznany sprawca. Chodzi bowiem o "zgony z przyczyn niedokładnie określonych lub nieznanych". To - jak zwracają uwagę autorzy raportu - wina niedokładnego orzekania o przyczynach zgonu. Wymaga to pilnej naprawy, bo tak naprawdę może wypaczać statystyki przyczyn śmierci. Prym w nieznanych przyczynach zgonu wiodą województwa: łódzkie, lubelskie i lubuskie. Biorąc pod uwagę, że jednocześnie Łódzkie jest miejscem, gdzie Polacy umierają najwcześniej, to tam do prawidłowego określenia powodów śmierci - wydawałoby się - należy przykładać szczególną wagę.
Miejsce tuż za podium zajmują choroby układu oddechowego. Są one dużo większym zagrożeniem dla życia mężczyzn niż kobiet. Tu prym wiodą zapalenie płuc oraz choroby przewlekłe - chociażby przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP). Dolegliwości związane z układem trawiennym są na dalszych miejscach, ale podobnie jak w przypadku chorób układu oddechowego śmiertelne żniwo zbierają głównie wśród mężczyzn, a na pierwszym miejscu są przewlekłe choroby wątroby - marskość wątroby i alkoholowa choroba wątroby.
Uważaj, bo upadniesz
Piąta przyczyna śmierci Polaków to tak zwane przyczyny zewnętrzne, a więc niezwiązane z chorobami. W 2016 roku życie z ich powodu straciło 19.205 osób. Głównie mężczyźni.
Tu najważniejszych zabójców jest trzech. Palmę pierwszeństwa dzierżą samobójstwa. Tuż za nimi... upadki. Prof. Bogdan Wojtyniak tłumaczy: - To dotyczy głównie starszych osób. Człowiek upada, łamie sobie kość udową, zostaje unieruchomiony, musi leżeć, dostaje zapalenia płuc i umiera. Nie tyle sam upadek powoduje śmierć, ale jego powikłania. Jednak to on jest przyczyną wszystkiego.
Raport opiera się na danych z 2016 roku. Życie odebrało sobie wówczas 4671 Polaków. Z powodu wypadków komunikacyjnych zmarło 3655 osób. A upadki były przyczyną śmierci 4451 osób. Co ważne - jeśli spojrzymy na grupę wiekową powyżej 65 lat, to właśnie upadki są najczęstszą zewnętrzną przyczyną zgonu.
Nie znamy przyczyn wszystkich upadków. Jednak najczęstszą (70 procent tych, gdzie znamy powód) są pośliźnięcia lub potknięcia. Dalej (ale tylko około 11 procent) są upadki ze schodów. Jednocześnie badanie Polsenior, skupiające się na stanie zdrowia osób starszych w Polsce, pokazuje, że co drugi polski senior przewraca się przynajmniej raz w roku. Co czwarty taki upadek kończy się złamaniem.
Śmierć, której mogłoby nie być
Nasze główne grzechy to zła dieta i papierosy. Z wyliczeń ekspertów wynika, że każdego roku niepotrzebnie i przedwcześnie znika z mapy Polski miasto o liczbie mieszkańców takiej, jak Zielona Góra. Około 150 tysięcy ludzi umiera z przyczyn, którym można zapobiegać i z powodu chorób, które można leczyć. To choroby wywołane paleniem tytoniu, nadmiernym piciem alkoholu, ale w grupie śmierci, którym teoretycznie można zapobiec, są także wypadki drogowe, samobójstwa czy upadki. Najważniejsze choroby z tej listy to nowotwory złośliwe płuca i przewlekła obturacyjna choroba płuc u osób w wieku poniżej 75 lat, choroby związane ze spożywaniem alkoholu i innych środków psychoaktywnych.
Ciągle kuleje nasze podejście do zdrowia. Niechętnie stosujemy się do zaleceń lekarskich, a prym wiodą tu wciąż mężczyźni. Przykład? Cukrzyca. Co trzeci Polak, u którego zostaje stwierdzona, przyznaje, że nie stosuje zaleceń lub stosuje je wybiórczo i niesystematycznie. W rozbiciu na płcie jasno widać różnicę - to niemal co drugi mężczyzna (40 procent) i co czwarta kobieta.
Wszyscy musimy poważnie zająć się prewencją, nie tylko okazjonalnie, np. podczas obchodów Światowego Dnia Serca, czy Światowego Dnia Walki z Cukrzycą. To powinna być codzienna, dobrze zaplanowana praca. Na efekty trzeba będzie jeszcze trochę poczekać
prof. Piotr Ponikowski
Prof. Ponikowski powtarza: - Wszyscy musimy poważnie zająć się prewencją, nie tylko okazjonalnie, np. podczas obchodów Światowego Dnia Serca, czy Światowego Dnia Walki z Cukrzycą. To powinna być codzienna, dobrze zaplanowana praca. Na efekty trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
Czy to się uda? Trudno być optymistami, patrząc na to, co dzieje się w najmłodszym pokoleniu. Co piąty polski uczeń waży za dużo. Wyniki sprawności najmłodszych Polaków są fatalne.
Grzegorz Juszczyk, dyrektor NIZP-PZH, we wstępie raportu nazywa go mapą, która ma wskazać kierunki działania. Zarówno na poziomie lokalnym, jak i ogólnopolskim. Także jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy: "W wartościach bezwzględnych całkowite wydatki na zdrowie w Polsce należą do jednych z najniższych w Europie – niższe kwoty na zdrowie przeznaczają jedynie Bułgaria i Rumunia. Planowanemu w kolejnych latach zwiększeniu nakładów na zdrowie powinna towarzyszyć dyskusja, jak środki te alokować (...)".
Prof. Wojtyniak: - Raport jest kopalnią wiedzy dla wszystkich osób, które zajmują się zdrowiem publicznym. Kluczowe jest, żeby zmniejszyć umieralność osób w wieku aktywności zawodowej. Dane z Polski zestawione z danymi europejskimi pokazują, że sporo jeszcze mamy do zrobienia.