Dobra opinia, jaką cieszyła się do tej pory Komisja Nadzoru Finansowego, została w tym roku nadszarpnięta. "Gazeta Wyborcza" opisała korupcyjną propozycję, jaką złożył Leszkowi Czarneckiemu ówczesny szef KNF Marek Chrzanowski. Ten zaufany człowiek prezesa Narodowego Banku Polskiego został w listopadzie aresztowany. Politycy PiS przekonują jednak, że "prawdziwa afera KNF" kryje się gdzie indziej. Na początku grudnia zatrzymano siedmioro byłych urzędników KNF, zarzucając im opieszałość w działaniu w sprawie SKOK Wołomin. Jedną z tych osób był odpowiadający między innymi za nadzór nad kasą Wojciech Kwaśniak, który w 2014 roku z powodu swojej pracy został ciężko pobity.
13 listopada w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł pod tytułem "40 milionów i nie będzie kłopotów". Jego tematem jest rozmowa, w której ówczesny szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski oferował układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdzi, że w zamian za przychylność szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych. Osobą tą miał być Grzegorz Kowalczyk, radca prawny z Częstochowy. W 2013 roku wszedł do rady nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych, formalnie zgłoszony przez Bank PKO BP. Obecnie zasiada w radzie nadzorczej Plus Banku.
Rozmowa Grzegorza Kowalczyka z TVN24. CZYTAJ >>>
Czarnecki nagrał rozmowę, jednak nie znalazła się tam wypowiedź Chrzanowskiego o podanej kwocie. Według biznesmena Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 procent, co miało stanowić część skapitalizowanej wartości banku Czarneckiego. Biznesmen wycenił to na około 40 milionów złotych.
Do opisanego przez "Gazetę Wyborczą" spotkania między kontrolującym bank Leszkiem Czarneckim a szefem KNF Markiem Chrzanowskim doszło 28 marca tego roku. W imieniu bankiera doniesienie do prokuratury złożył jego pełnomocnik mecenas Roman Giertych. Zrobił to ponad pół roku po rozmowie, czyli 7 listopada.
W rozmowie z TVN24 Giertych wyjaśniał, dlaczego dopiero 7 listopada złożył w imieniu swojego klienta zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Po medialnych doniesieniach premier Mateusz Morawiecki zlecił 13 listopada prokuraturze i służbom zebranie informacji w sprawie Marka Chrzanowskiego. Premier wezwał przebywającego wówczas służbowo w Singapurze Chrzanowskiego do natychmiastowego powrotu do kraju.
Dymisja szefa KNF
Marek Chrzanowski jeszcze tego samego dnia po południu podał się do dymisji, która została przyjęta. Wcześniej Chrzanowski deklarował, że nie rozważa rezygnacji. Równocześnie oświadczył, że podjął kroki prawne "w związku z fałszywymi oskarżeniami" naruszającymi jego dobre imię i godzącymi w zaufanie publiczne do kierowanego przez niego urzędu.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w oświadczeniu stwierdził, iż odczytuje opisane w artykule "GW" działania Czarneckiego "jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF".
Śledztwo i drugie zawiadomienie
Tego samego dnia do prokuratury wpłynęło drugie zawiadomienie w sprawie oskarżeń prezesa Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego. Dotyczyło Zdzisława Sokala, prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i ówczesnego przedstawiciela prezydenta Andrzeja Dudy w KNF.
Jego nazwisko pojawia się w rozmowie Chrzanowskiego z Czarneckim (Zdzisław Sokal - prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i ówczesny przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy w KNF)
Mecenas Roman Giertych potwierdził, że do zawiadomienia dołączył taśmę z nagraniem rozmowy Czarneckiego z Chrzanowskim. Zdzisław Sokal miał lobbować w KNF na rzecz doprowadzenia do upadłości Getin Noble Banku i odkupienia go za symboliczną kwotę przez inny bank.
W rozmowie nagranej przez Leszka Czarneckiego przewodniczący KNF Marek Chrzanowski mówił o Zdzisławie Sokalu, iż "ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść za złotówkę, zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy i nas (resztę składu KNF) atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy pozytywną w stosunku do banku u prezydenta, u premiera".
Plan Zdzisława. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
W zawiadomieniu Giertych zawarł też informację, że 8 listopada sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła projekt nowelizacji ustawy Prawo bankowe, który przewiduje przejmowanie banków decyzją administracyjną KNF. Chodziłoby o banki, w których suma funduszy własnych spadła poniżej poziomu przewidzianego w Prawie bankowym. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Adam Glapiński
W nagranej 28 marca rozmowie pojawia się też wątek prezesa NBP Adama Glapińskiego. Marek Chrzanowski przez lata był jego bliskim współpracownikiem.
Po publikacji "GW" Glapiński bronił Chrzanowskiego. Przyznał również, że brał udział w spotkaniu z Leszkiem Czarneckim oraz byłym szefem KNF Markiem Chrzanowskim, już po nagranym spotkaniu bankiera z Chrzanowskim.
NBP chce usunięcia dziewięciu artykułów o aferze KNF. CZYTAJ >>>
Glapiński, Sokal, Kowalczyk. Powiązania między ludźmi z taśm KNF. CZYTAJ >>>
Komisja śledcza
Opozycja od początku afery żądała, aby rząd powołał komisję śledczą w sprawie KNF. Rządzący nie chcą się jednak na to zgodzić. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek uzasadniała, że "sens powoływania komisji śledczej jest wtedy, gdy nie działają organy państwa". Dodała, że "tutaj organy państwa działają, sprawą zajmuje się prokuratura, zajmują się służby”.
Nowy przewodniczący KNF
23 listopada Mateusz Morawiecki powołał profesora Jacka Jastrzębskiego na funkcję przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
30 listopada prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru. Znalazł się tam artykuł umożliwiający przejmowanie przez banki innych banków znajdujących się w kłopotach.
Chrzanowski zatrzymany przez CBA
Marek Chrzanowski 27 listopada został zatrzymany przez CBA. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z marcową rozmową z Czarneckim.
Przesłuchanie Chrzanowskiego w prokuraturze trwało dwa dni, w sumie kilkanaście godzin. B. szef KNF nie przyznał się do winy. Wniosek o aresztowanie byłego szefa KNF prokuratura motywowała grożącą mu surową karą - do 10 lat więzienia - oraz obawą matactwa. Decyzję o jego aresztowaniu na dwa miesiące Sąd Rejonowy Katowice-Wschód ogłosił w nocy z 28 na 29 listopada.
Obrońcy Chrzanowskiego złożyli zażalenie na jego areszt. 17 grudnia Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował, że były szef Komisji Nadzoru Finansowego tam pozostanie.
SKOK. Byli urzędnicy KNF zatrzymani
6 grudnia agenci CBA na polecenie szczecińskiej Prokuratury Regionalnej zatrzymali byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka i sześciu podległych mu urzędników. Wśród nich był wiceprzewodniczący komisji Wojciech Kwaśniak, Dariusz T. (były dyrektor Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych UKNF), Zbigniew L. (były zastępca dyrektora), Halina M. (była zastępca dyrektora), Adam O. (były naczelnik) oraz Dorota Ch. (były naczelnik). Śledztwo dotyczy nadzoru nad SKOK Wołomin.
Zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące niedopełnienia ciążących na nich obowiązków. Zarzuca im się m.in. działanie na szkodę interesu publicznego poprzez dopuszczenie do wyprowadzenia ze SKOK Wołomin ponad 1,7 mld zł.
Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec zatrzymanych środków o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych. Wszyscy podejrzani wyszli na wolność.
Wojciech Kwaśniak, któremu teraz prokuratura zarzuca niedopełnienie obowiązków, w kwietniu 2014 roku został brutalnie pobity. Nadzorował on wówczas kontrolę w SKOK Wołomin. O zlecenie ataku został oskarżony członek władz tej kasy.
Nadzór KNF nad SKOK-ami obowiązywał dopiero od października 2012 roku, choć próbowała go wprowadzić już ustawa z listopada 2009 roku. Jednak ówczesny prezydent Lech Kaczyński skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego i ostatecznie weszła w życie trzy lata później. Według wcześniejszej ustawy z 1995 roku kasy były nadzorowane przez Kasę Krajową, na której czele do 2012 roku stał Grzegorz Bierecki. Pierwsza kontrola KNF w SKOK Wołomin zaczęła się 18 lutego 2013 roku i trwała do 15 marca.
KULISY NAPADU NA WICESZEFA KNF >>>
Po latach żona Kwaśniaka tak relacjonowała w rozmowie z "Faktami" TVN tamte wydarzenia: - Poszłam do łazienki, gdzie były złożone rzeczy męża: płaszcz, marynarka, nasączone krwią. Ja nie wiedziałam, że można stracić tyle krwi i jeszcze żyć. Ten wieczór 16 kwietnia był dla nas przerażający, bo ja nie wiedziałam, kto to jest, czy nic się w domu nie stanie, czy synowi się nic nie stanie, czy nas nie spalą. To były godziny, dni niepokoju.
Natomiast Zbigniew Ziobro w telewizji państwowej stwierdził, że Kwaśniak "być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złoty, kosztem 85 tysięcy ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności, często oszczędności życia".
W "Faktach po Faktach" w TVN24 10 grudnia Kwaśniak wyraził nadzieję, że opinia publiczna w którymś momencie dowie się o wszystkich sprawach związanych z działalnością SKOK-u Wołomin. - W tej grupie przestępczej byli przedstawiciele zarówno byłych służb specjalnych, jak i świata polityki – mówił.
Politycy opozycji wskazują przede wszystkim na senatora Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza Biereckiego, który był prezesem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej i sprawował nadzór nad wszystkimi SKOK-ami.
Jak powstał i jak upadł SKOK Wołomin? CZYTAJ >>>
Politycy Nowoczesnej zarzucają dziewięciorgu byłym i obecnym członkom zarządu Kasy Krajowej - w tym Biereckiemu, który członkiem zarządu był od września 1992 roku do października 2012 roku - niedopełnienie obowiązków kontroli nad SKOK-ami i zapewnienia ich stabilności finansowej. Posłowie PO i Nowoczesnej zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie nadzoru Kasy Krajowej nad SKOK-ami.
Z kolei sam Bierecki odnosząc się do zarzutów posłów PO i Nowoczesnej powiedział, że nie ma podstaw do twierdzenia, jakoby nie dopełnił obowiązków w sprawie nadzoru Krajowej Kasy nad SKOK Wołomin.
Grzegorz Bierecki powiedział, że nie wie, jakie były przyczyny pobicia Wojciecha Kwaśniaka. Dodał, iż "to nie jest tak, że bandyta zawsze bije tego dobrego". Zaznaczył też, że zarzuty wobec byłych szefów Komisji Nadzoru Finansowego są z całą pewnością słuszne.
KNF: czego nie zrobiła Kasa Krajowa w sprawie SKOK Wołomin. CZYTAJ >>>
12 grudnia Prokuratura Krajowa w komunikacie podała, że ponad roczne opóźnienie we wprowadzeniu zarządu komisarycznego do SKOK Wołomin przez Komisję Nadzoru Finansowego umożliwiło wyprowadzenie z kasy 1,7 miliarda złotych.
Kwaśniak ocenił jednak, że informacje na temat śledztwa podane przez Święczkowskiego mają charakter wybiórczy i tendencyjny. Według niego materiały te dają całkowicie nieprawdziwy obraz sytuacji.
KALENDARIUM DZIAŁAŃ KNF W SPRAWIE SKOK WOŁOMIN
Zdzisław Sokal odwołany
Kancelaria Prezydenta RP tłumaczyła, że jest to podyktowane zmianami w ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym. Prezydencki minister Andrzej Dera zapewniał, że nie oznacza to wotum nieufności ze strony prezydenta wobec Sokala po ujawnieniu rozmowy Chrzanowskiego z Czarneckim.
Karolina Bielińska