logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Lista tematów

  • 1
    Karolina Wasilewska Jak żaba gotowana w garnku. Polska na drodze do autorytaryzmu
  • 2
    Marcin Król "Kaczyński i zastępy cymbałów. Czy to już kult jednostki?"
  • 3
    Barbara Sobska "Demokracja nie jest dana raz na zawsze"
  • 4
    Anna Wilczyńska Bada, czy koronawirus może "uciec" przed szczepionką, tropi jego mutacje. Polska naukowiec w Nowym Jorku
  • 5
    Tomasz-Marcin Wrona Mann: tu się odbywa demolowanie
  • 6
    Bartosz Żurawicz Piotr nie żył. Renata czuła się jak we śnie: ktoś ją goni, a ona nie może się ruszyć
  • 7
    Jacek Stawiski (TVN24) To, co zrobiła Szwecja, nie byłoby możliwe gdzie indziej
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Karolina Wasilewska

Jak żaba gotowana w garnku. Polska na drodze do autorytaryzmu

Zobacz

Marcin Król

Zobacz"Kaczyński i zastępy cymbałów. Czy to już kult jednostki?"

Czytaj artykuł

Podziel się

Wielu wysokich urzędników państwa, łącznie z ministrami – to idioci. Nie wątpią, nie zadają pytań, nie myślą samodzielnie. Zastępy cymbałów są znaczne, a szkody, jakie obecnie czynią Polsce - spore – pisze w Magazynie TVN24 prof. Marcin Król.

Kiedy przyjrzymy się roli Jarosława Kaczyńskiego w Prawie i Sprawiedliwości oraz swoistemu kultowi, jaki go otacza, wydaje się w pierwszym odruchu, że to odmiana kultu jednostki. Niedawne zdarzenia – piosenka Kazika i zamieszanie w Programie 3 Polskiego Radia – wydawałyby się to potwierdzać.

"Zapraszamy młodych, zdolnych, chcących". Trójka szuka nowych dziennikarzy / Wideo: Tomasz Pupiec/Fakty po południu

Kult jednostki jest znany od tysięcy lat, a o wielkich przywódcach, czy tylko uważanych za wielkich, śpiewano, pisano, wieszano ich portrety i uwielbiano spontanicznie, odruchowo lub obowiązkowo. Ostatnim był Józef Stalin, a jest jeszcze, w kulturze bardzo od nas odległej, Kim Dzong Un w Korei Północnej. Wszystkie przypadki kultu jednostki występowały jednak w społeczeństwach całkowicie niedemokratycznych. W Polsce mamy mocno podkopaną demokrację, ale jeszcze ją mamy, a w każdym razie pewne jej elementy. Dlatego kult Jarosława Kaczyńskiego nie jest w istocie kultem, lecz zdumiewającym posłuszeństwem ludzi trzeciorzędnych wobec lidera. Lider – Kaczyński jest niewątpliwie bystry i sprytny oraz ma silną wolę, czym się zasadniczo różni od wszystkich swoich partyjnych podwładnych.

To nie populizm

Podobne postawy występują na Węgrzech czy nawet pośród zwolenników Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych, a politycy, którzy chcieliby zyskać podobną pozycję, pojawiają się i w innych krajach, chociaż na razie bez sukcesów. Pierwsza sugestia głosi, że mamy do czynienia z przywódcą populistycznym, który zręcznie manipuluje prymitywnym motłochem. Wielu komentatorów wysuwało taką tezę, jednak nie sądzę, by była trafna. Przywódca populistyczny manipuluje tłumami, potrafi jednym słowem wywołać entuzjastyczne poparcie. Usiłuje prowadzić politykę na skróty i zyskać powodzenie dzięki sile własnej osobowości. Kaczyński, Orban czy Trump tak nie działają, chociaż zwolennicy czasem urządzają im takie "populistyczne" poparcie. Jarosław Kaczyński jednak nie chce i nie lubi rządzić w ten sposób. Populizm to – moim zdaniem – zjawisko minione. Przywódcami populistycznymi byli Gamal Abdel Naser w Egipcie czy Juan Peron w Argentynie.  Pojawienie się elementów demokracji w tych krajach i w wielu innych, gdzie populizm był mniej wyrazisty, spowodowało zanik klasycznego populizmu.

Liczy się lojalność

Wyjaśnienie drugie – to zwyczajny strach i związana z tym chęć przypodobania się szefowi. Naturalnie zjawisko takie występuje powszechnie, a ludzie bez charakteru i odrobiny własnego zdania nie są rzadkością. Jeżeli jednak pozostawimy tę sferę banału, to okaże się, że w Polsce jest podobnie jak w wielu innych krajach i że Kaczyński ani nie oczekuje, ani nie wymusza takich zachowań.

Mann: parę razy się udało, a tym razem zupa się wylała

Pojawiają się one albo w rezultacie głupoty, albo z chęci przypodobania się, albo z obawy przed utratą pracy lub mniejszymi niedogodnościami, albo w nadziei na nagrodę w postaci awansu. Jednak politycy i zwolennicy PiS są promowani nie za wyprzedzanie myśli przywódcy czy pochlebstwa, lecz za lojalność polityczną. To zupełnie co innego. Kiedy przyglądamy się ludziom, którzy często nie mają żadnych kompetencji, a otrzymują posady w poważnych przedsiębiorstwach czy stanowiska dyrektorskie na przykład w szpitalach (oczywiście stadnina w Janowie Podlaskim to przygnębiający, ale i najbardziej znany przykład), to okazuje się, że dostali te posady, ponieważ można ufać ich lojalności i lojalność ta jest nagradzana. Pochlebstwa niewiele pomogą, lojalność – tak.

Kiedy widzimy, jak wielu wysokich urzędników państwa, łącznie z ministrami – to idioci, nie tłumaczmy tego ich uwielbieniem dla Jarosława Kaczyńskiego, lecz całkowitą lojalnością wobec Prawa i Sprawiedliwości. Nie wątpią, nie zadają pytań, nie myślą samodzielnie. Taki stan rzeczy ma naturalnie fatalne konsekwencje dla państwa, lecz często nie ma to znaczenia, bo istnieje wielu fachowców, którzy za tych ludzi wykonują sensowną pracę. Jeżeli raz jeszcze przypomnimy Janów, to okaże się, że czasem jest to niemożliwe, co raczej wynika nie tyle z powszechnej głupoty, ile z niezdawania sobie sprawy z braku kompetencji i braku fachowych podwładnych. Nikt przecież nie chciał zniszczyć stadniny, żeby przypodobać się Kaczyńskiemu.

Zastępy cymbałów są znaczne, a szkody, jakie obecnie czynią Polsce – spore, ale nie dramatyczne. Strach jednak bierze, kiedy pomyślimy, jak daleko w innej nieco sytuacji posunęłaby się owa lojalność. Tu przychodzą do głowy najgorsze precedensy. Lojalność wobec wodza i jego zastępców zastępowała myślenie w wielu okolicznościach, także - jak pisze Hannah Arendt - w III Rzeszy.

Budowa nowego społeczeństwa

Po trzecie, Kaczyński, tak jak jemu podobni przywódcy, doskonale wie, że trwanie u władzy zapewni mu tylko niezła sytuacja gospodarcza, a ponieważ gospodarką się nie interesuje i na niej się nie zna, więc zostawia ją nie wybitnym fachowcom - każda osoba wybitna byłaby niebezpieczna - lecz umiarkowanie umiejętnym kierownikom, którzy przy dobrej koniunkturze nie psują świadomie i celowo gospodarki, ale więcej nie potrafią. Natomiast w innych sferach dopuszcza do władzy jedynie lojalnych, co ma często fatalne, a czasem humorystyczne konsekwencje, ale skutecznie służy "dobrej zmianie". Administrowanie szkolnictwem, kulturą czy mediami państwowymi jest bardzo ważne. Bardziej niż sądzimy i ludzie całkowicie cyniczni, bez nadmiernych ambicji, doskonale tu się nadają. Kaczyński świadomie buduje rodzaj nowego społeczeństwa, które im bardziej jest poddane propagandzie PiS-u, tym pewniej zagwarantuje kolejne zwycięstwo wyborcze. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ nie udało się, mimo wielu prób, całkowicie sobie Polaków podporządkować, czy ich omamić.

Profesor Marcin Król: Prawo i Sprawiedliwość to złodzieje ducha / Wideo: tvn24

 

Istnienie niezależnych mediów to w tej sytuacji największe – dla Kaczyńskiego – nieszczęście obok istnienia liberalnej inteligencji. Tu lepiej sobie poradził na razie Viktor Orban, chociaż nie jest pewne, czy nie przekroczył granic roztropności, a nie poradził sobie Trump, stąd jego nienawiść do mediów mu niesprzyjających. Wizja nowego społeczeństwa proponowana przez tych przywódców jest prosta i nieźle skonstruowana. Na czele umiejętny polityk, a reszta to nieliczni świadomi wykonawcy, wielu półświadomych i dziesiątki tysięcy, może setki, nieświadomych. Oraz posłuszni obywatele, którzy już nie potrafią krytycznie patrzeć na rzeczywistość. Nie sądzę, by konstrukcja ta była trwała. Powód tej nietrwałości jest zasadniczy. O czym poniżej.

Degradacja polityki jako zawodu

Po czwarte więc, powodem czy też przyczyną tego swoistego kultu jednostki jest zdeprawowanie demokracji. Podajmy tylko dwa przykłady tego upadku idei demokratycznej: partie polityczne, które celowo nie prezentują wyraźnych poglądów, żeby zdobyć możliwie wielu wyborców, a jak się spierają, to o sprawy drugorzędne, najczęściej światopoglądowe czy moralne. Oraz upadek idei reprezentacji. Kto szanuje posłów, kogo oni w ogóle reprezentują i jakimi odznaczają się zaletami? Żadnymi. A to nie jedyne elementy osłabienia systemu demokratycznego.

Dodajmy trzeci, który dla naszej interpretacji jest najważniejszy. Mianowicie degradacja polityki jako zawodu (Max Weber). W całym świecie zachodnim do pracy w polityce idą osoby trzeciorzędne, a w Polsce jest jeszcze gorzej. Wynika to z kilku powodów: niepewność i uzależnienie polityka od szefa partii i brak jakichkolwiek wymagań odnośnie kompetencji. Politycy nie muszą nawet umieć dobrze mówić publicznie, co do niedawna było warunkiem niezbędnym. I wreszcie stosunkowo niewielkie zarobki, więc niemal konieczność dorabiania legalnego i mniej legalnego. Oczywiście pojawiają się wyjątki: Barack Obama czy pani Angela Merkel, ale i oni nie mogą wiele zdziałać w już zepsutym świecie demokracji.

Z tej właśnie sytuacji korzysta Jarosław Kaczyński, chociaż może się okazać, że jego projekt nie jest dostosowany do niezbędnych zmian, więc ma stosunkowo krótki żywot. Wszyscy – poza nim – działacze PiS-u to czwartorzędni politycy, którzy nic nie umieją: ani mówić, ani decydować, ani planować, ani rządzić. Zrozumiałe, że czekają na decyzje dowódcy. Stwarza to jednak sytuację niebezpieczną, bo Jarosław Kaczyński - z natury tej sytuacji - nie może mieć następców. Dobrze to rozumieją przywódcy obu niewielkich partii sprzymierzonych z PiS-em i czekają na swoją okazję. Tu i ówdzie pojawiają się  postaci nieco ciekawsze, ale szybko zostają zrównane w dół lub usunięte ze stanowiska. Nieszczęściem naszych czasów jest taki nabór do polityki, a w Polsce Kaczyńskiego widać to jak na najlepszym przykładzie.

Podziel się
-
Zwiń

Barbara Sobska

Zobacz"Demokracja nie jest dana raz na zawsze"

Czytaj artykuł

Tytuł: Steven Levitsky: martwię się o te niepełne, nowe demokracje / Autor: Beata Konarska

Anna Wilczyńska

ZobaczBada, czy koronawirus może "uciec" przed szczepionką, tropi jego mutacje. Polska naukowiec w Nowym Jorku

Czytaj artykuł

Tytuł: Dr Marta Łuksza: prawdopodobieństwo, że pojawi się nowy, bardziej groźny szczep wirusa jest raczej małe Źródło: Rafał Benedek

Tomasz-Marcin Wrona

ZobaczMann: tu się odbywa demolowanie

Czytaj artykuł

Bartosz Żurawicz

ZobaczPiotr nie żył. Renata czuła się jak we śnie: ktoś ją goni, a ona nie może się ruszyć

Czytaj artykuł

Tytuł: Renata: to był jak koszmar, z którego nie mogliśmy się obudzić Źródło: Pixabay

Jacek Stawiski (TVN24)

ZobaczTo, co zrobiła Szwecja, nie byłoby możliwe gdzie indziej

Czytaj artykuł

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Marcin Król, Tomasz Marcin Wrona, Karolina Wasilewska, Bartosz Żurawicz, Jacek Stawiski, Anna Wilczyńska, Barbara Sobska

 

Redakcja

Aleksandra Majda, Mateusz Sosnowski

 

Realizacja

Estera Prugar, Joanna Smolińska, Klara Styczyńska

 

Korekta

Krzysztof Wojciechowski, Jarosław Butkiewicz

 

Fotoedycja/grafika

Wiktoria Diduch, Mateusz Gołąb, Daria Ołdak, Michał Sadowski, Jacek Barczyński

Poprzedni weekend 16-17.05.2020
Poprzedni weekend 16-17.05.2020
2 tygodnie temu 09-10.05.2020
3 tygodnie temu 01-04.05.2020
4 tygodnie temu 25-26.04.2020
Zobacz wszystkie