logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Lista tematów

  • 1
    Jarosław Gwizdak Sędzia: Odszedłem. Miałem dość
  • 2
    Grzegorz Łakomski Pegasus. Narzędzie walki politycznej i nieograniczonej inwigilacji. Nas wszystkich
  • 3
    Katarzyna Świerczyńska Katastrofa czy może nic się nie stało? O co tak naprawdę chodzi z awarią "Czajki"
  • 4
    Maciej Czajkowski Trwa dramatyczny wyścig z czasem. Churchill przewraca się w grobie
  • 5
    Agnieszka Szypielewicz Sześć minut do śmierci, czyli zemsta po kaukasku
  • 6
    Jakub Majmurek Dobra zmiana w złej sytuacji. Czy roszada Schetyny zaszachuje Kaczyńskiego?
  • 7
    Tomasz-Marcin Wrona Bajkowy zamek szalonego króla. Budowa, którą przerwała zagadkowa śmierć
  • 8
    Jakub Bożek Powietrze orzeźwiające. Jedzenie doskonałe. Radzę przyjechać do Afryki
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Jarosław Gwizdak

Sędzia: Odszedłem. Miałem dość

Zobacz

Grzegorz Łakomski

ZobaczPegasus. Narzędzie walki politycznej i nieograniczonej inwigilacji. Nas wszystkich

Czytaj artykuł

Tytuł: "To oprogramowanie które najprawdopodobniej zostało stworzone przez izraelskie służby do walki z terroryzmem" Źródło: Shutterstock

Katarzyna Świerczyńska

ZobaczKatastrofa czy może nic się nie stało? O co tak naprawdę chodzi z awarią "Czajki"

Czytaj artykuł

Tytuł: "Czajka" zajmuje obszar 52,7 ha. Można go porównać do powierzchni, jaką zajmuje 100 boisk do piłki nożnej Źródło: Urząd Miasta Warszawa/R. Motyl

Maciej Czajkowski

ZobaczTrwa dramatyczny wyścig z czasem. Churchill przewraca się w grobie

Czytaj artykuł

Tytuł: Boris Johnson naciska przycisk BREXIT

Agnieszka Szypielewicz

ZobaczSześć minut do śmierci, czyli zemsta po kaukasku

Czytaj artykuł

Jakub Majmurek

ZobaczDobra zmiana w złej sytuacji. Czy roszada Schetyny zaszachuje Kaczyńskiego?

Czytaj artykuł

Podziel się

Kandydatką PO-KO na urząd premiera jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Taka roszada była konieczna: Schetyna jako lider PO ciągnął główny blok opozycji w dół. Może się jednak okazać zbyt późna i zbyt mało radykalna, by pozwolić opozycji odrobić potężne straty, z jakimi przystępuje do tych wyborów. Mimo dobrej zmiany w PO-KO, druga kadencja PiS wciąż wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Polityczny wrzesień zaczął się od niespodziewanego ruchu opozycji: Grzegorz Schetyna ogłosił, że kandydatką PO-KO na szefową rządu zostaje była marszałkini Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Polityczka przejęła także od Schetyny jego jedynkę w Warszawie – lider PO startuje z rodzinnego Wrocławia.

Małgorzata Kidawa-Błońska kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera / Wideo: Adrianna Otręba/Fakty po południu

Co oznaczają te zmiany? Złośliwie można by je skomentować, że po dwóch przegranych wyborach i kosztownej konsultacji z zagranicznymi ekspertami od marketingu politycznego Grzegorz Schetyna wreszcie zrozumiał coś, co od dawna było oczywiste dla każdego średnio uważnego obserwatora polskiej polityki: że ludzie po prostu go nie lubią i nie chcą jako lidera największej opozycyjnej partii. Dość powiedzieć, że w sondażu przeprowadzonym już po aferze z lotami Marka Kuchcińskiego, Schetyna cieszył się mniejszym zaufaniem Polaków niż odchodzący w niesławie ze stanowiska marszałek Sejmu. Także wśród wyborców opozycji trudno byłoby znaleźć kogoś, kto z pełnym przekonaniem powiedziałby: Schetyna to najlepszy lider, jakiego moglibyśmy sobie wymarzyć. Elektorat opozycji przyjmie więc z ulgą tę roszadę. Na ile zmieni ona jednak sytuację na politycznej szachownicy? Czy ocali opozycję przed perspektywą drugiej kadencji PiS?

Dobra zmiana w bardzo złej sytuacji

Na pewno wystawienie Kidawy-Błońskiej ma kilka niewątpliwych zalet. Polityczka nie ma, w przeciwieństwie do wielu liderów PO-KO, zdeterminowanego elektoratu negatywnego. Nigdy nie użyczała swojej twarzy najbardziej brutalnym przejawom wojny między PO i PiS, przez co cieszy się pewnym szacunkiem nawet po drugiej stronie. Ważne jest też to, że w ostatnich latach Kidawa-Błońska nie była obiektem ciągłej nagonki pisowskich mediów, na czele z TVP. Zbyt ostry atak na polityczkę, przeprowadzony bez takiego "przygotowania psychologicznego", może zostać bardzo źle odebrany przez elektorat i zaszkodzić PiS. Być może dlatego politycy rządzącej partii na razie ruch opozycji komentują przekazem dnia: "nie damy się wciągnąć w spór o personalia, porozmawiajmy o programie, opozycja nie ma tu nic do zaoferowania".

Bielan: Schetyna przestraszył się pojedynku z Kaczyńskim w Warszawie / Wideo: tvn24

Trzeba jednak pamiętać, że wystawienie Kidawy-Błońskiej przypomina dobry ruch, jaki gracz wykonuje, gdy jego sytuacja na szachownicy jest już naprawdę zła – i niekoniecznie daje się poprawić jednym, nawet najbardziej błyskotliwym posunięciem. Słabe przywództwo Grzegorza Schetyny to tylko jeden z wielu problemów PO-KO w tej kampanii – zmiana osoby dającej twarz koalicji może nie wystarczyć, by nawiązać równą walkę z przeciwnikiem. Ciągle nie bardzo wiemy, czego – poza odsunięciem PiS od władzy – chce główny blok opozycji. Wielu wyborców obawia się tego, że zmiana rządów odbierze im świadczenia socjalne – 500+, wcześniejsza emerytura – jakie przyniosły ostatnie cztery lata. PiS z kolei ma potężne strategiczne rezerwy wyborcze nie tylko w postaci transferów społecznych, ale także świetnej koniunktury gospodarczej – w demokracji partie, sprawujące władzę w okresie wyraźnego bogacenia się społeczeństwa, rzadko przegrywają walkę o reelekcję. Gdy wszyscy mają grubsze portfele, a rządzący jeszcze nie zdążyli zmęczyć ludzi, po co coś zmieniać?

Dlatego sytuacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na urząd premiera jest polityczne znacznie trudniejsza niż Beaty Szydło w 2015 roku. Szydło została wytypowana jako kandydatka PiS na premiera w momencie, gdy jej partia znajdowała się na fali euforii po niespodziewanym zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w maju. Szydło, jako szefowa sztabu Dudy, była jedną z autorek tego kluczowego dla partii sukcesu. To wszystko dawało jej czas i polityczny kapitał, by odcisnąć swoje piętno na kampanii parlamentarnej, by przedstawić się Polakom jako poważna, samodzielna polityczka.

Beata Szydło była szefem Rady Ministrów od listopada 2015 do grudnia 2017 roku / Źródło: tvn24

Kidawa-Błońska będzie miała znacznie mniej czasu. Czemu PO-KO nie zdecydowała się wcześniej na podobny ruch, co Kaczyński w 2015 roku? Częściowo wynikało to z tego, że dopiero w wakacje okazało się, w jakim ostatecznie kształcie – bez ludowców i lewicy – pójdzie do wyborów główny blok opozycji. Niezależnie od kwestii czasowych była marszałkini Sejmu będzie miała za sobą słabe, zdemoralizowane licznymi klęskami "wojsko", słabo, jeśli w ogóle, wierzące we własne zwycięstwo.

Twarz establishmentu?

Szydło miała jeszcze jeden atut: doskonale dogadywała się z elektoratem ludowym: z mieszkańcami małych miasteczek i wsi, osobami bez studiów, z gorzej zarabiającymi. W dawnej burmistrzyni Brzeszcz widzieli oni swoją reprezentantkę, kogoś, kto zna "prawdziwe życie" i będzie reprezentować takich ludzi jak oni w wielkiej polityce.

Małgorzata Kidawa-Błońska do podobnego elektoratu będzie przemawiała o wiele słabiej. Choć na tle zużytych konfliktami ostatnich czterech twarzy PO z pierwszego szeregu partii wydaje się polityczką świeżą, to w Sejmie zasiada nieprzerwanie od prawie 15 lat, była rzeczniczką prasową rządów Tuska i Kopacz i ostatnim marszałkiem Sejmu z ramienia PO. Jak w trakcie konferencji desygnującej Kidawę-Błońską na premierkę nie omieszkał przypomnieć Schetyna, polityczka jest potomkinią Stanisława Wojciechowskiego i Władysława Grabskiego – przedwojennego prezydenta i dwukrotnego premiera. Kidawa-Błońska wywodzi się z uprzywilejowanej rodziny, w prasie możne znaleźć o niej artykuły w stylu "z dworku do wielkiej polityki".

Kidawa-Błońska kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera / Wideo: tvn24

Propagandzie PiS nie będzie trudno przedstawić ją jako reprezentantkę oderwanych od życia elit. Oczywiście, także multimilioner Morawiecki, problemy ekonomiczne klasy średniej (o najuboższych nie wspominając) znający co najwyżej z opowieści, nie jest specjalnie "ludowym" kandydatem. Tym niemniej jako premier rządu, który uruchomił wielkie transfery socjalne, Morawiecki może okazać się wiarygodny dla plebejskiego elektoratu.

Być może postawienie na tę właśnie polityczkę wynika z tego, iż PO uznała, że pozycja PiS wśród uboższych, gorzej wykształconych, wiejskich i małomiasteczkowych wyborców jest tak wielka, że nie ma sensu szczególnie bić się o ten elektorat - trzeba skupić się na mobilizacji własnego. A do tego Kidawa-Błońska może się nadać już przez sam fakt, że nie jest Schetyną.

Jej start w Warszawie tworzy też ciekawą dynamikę w pojedynku PO-KO z Lewicą, której głównym kandydatem w stolicy został Adrian Zandberg. Schetyna byłby z pewnością łatwiejszym przeciwnikiem dla lidera Lewicy Razem. W przypadku Kidawy-Błońskiej argument: "masz już dość ciągłej kłótni Schetyny i Kaczyńskiego, daj sobie szansę, zagłosuj na trzecią opcję" nie będzie aż tak skuteczny. Dla całkiem licznego w stolicy elektoratu, który do końca będzie się wahał między Lewicą a PO-KO, była marszałek Sejmu to znacznie bardziej strawny wybór niż Schetyna.

Żadnych nowych idei

I to mimo tego, że poglądy polityczki sytuują ją nie na lewym skrzydle partii, a w jej ideowym centrum – jak na europejskie standardy bardzo konserwatywnym. Dziś co prawda Kidawa-Błońska popiera – jak całe PO – związki partnerskie, ale jeszcze cztery lata temu głosowała przeciw skierowaniu projektu Ruchu Palikota pod obrady Sejmu. Kidawa-Błońska jest też zwolenniczką restrykcyjnych, obecnie obowiązujących przepisów w kwestii dopuszczalności przerywania ciąży. Nie ma zdania w takich kwestiach, jak likwidacja Funduszu Kościelnego. Opowiada się za zniesieniem Karty Nauczyciela – co wprost uderza w interesy jednej z tych grup, o poparcie której PO-KO powinna powalczyć z lewicą.

Trudno w ogóle skojarzyć choć jeden temat, problem, czy ideę, jakie wyróżniałyby Kidawę-Błońską na tle jej partii. Nie ma więc co się dziwić, że na konwencji programowej PO-KO w piątek kandydatka nie przedstawiła ani jednej nowej propozycji, jaką można by uznać za "jej". Mówiła to, co PO mówiła zawsze: o konieczności przywrócenia normalności, wspieraniu "gnębionych przedsiębiorców", szansach dla młodych, "jasnej, uśmiechniętej Polsce". Propozycje programowe, jaka przedstawiła w piątek PO-KO to mieszanka bardzo ostrożnych postulatów liberalno-równościowych – równe płace dla kobiet i mężczyzn, urlopy tacierzyńskie, związki partnerskie, wsparcia dla klasy średniej, liberalnego populizmu (cięcia danin) i obietnice inwestycji w szczególnie zaniedbane obszary (służba zdrowia).

Kidawa-Błońska: chcę, aby polityka stała się sztuką porozumiewania, a nie wiecznej wojny / Wideo: tvn24


Choć PO-KO, jak w najlepszych czasach Tuska, gromadzi na swoich listach polityków bardzo różnych ideowych orientacji – od wyraziście konserwatywnego Kazimierza Michała-Ujazdowskiego po lewicowo-liberalną Barbarę Nowacką – to do wyborów idzie z dość ostrożnym, może minimalnie przesuniętym w progresywną stronę programem. Na konwencji programowej prezentowały go niemal wyłącznie kobiety – tak jakby stratedzy partii liczyli na to, że wystawienie na pierwszą linię polityczek samo w sobie przyciągnie bardziej progresywny elektorat, wrażliwy na kwestie reprezentacji kobiet  polityce. Do tej pory ten elektorat głosował na PO, nawet, gdy jej polityka była znacznie bardziej konserwatywna niż ich poglądy. Kidawa-Błońska musi utrzymać odpływ takich wyborczyń i wyborców do lewicy, jeśli chce zrobić dobry wynik. Biorąc pod uwagę konkret propozycji programowych nie będzie to łatwe.

Co dalej?

Podsumowując, Kidawa-Błońska jako kandydatka na szefową rządu raczej pomoże, niż zaszkodzi głównej sile opozycji. Nie na tyle oczywiście, by wygrać wybory– czego nie zrobiłoby PO-KO, kogo nie postawiłoby na czele, nie ma możliwości, żeby pozbawić PiS pierwszego miejsca w październiku. Gra toczy się o to, czy komitety opozycji – PO-KO, Lewica i PSL z Kukizem – zdołają utworzyć większość blokującą PiS w Sejmie. Jeśli tak się stanie, wszyscy będą chwalić strategiczny geniusz Schetyny i błyskotliwy ruch z odsunięciem się w cień. Jeśli się nie uda, pisowskie media, politycy i trolle będą mieli używanie, że nawet schowanie się za Kidawą-Błońską nie uchroniło Schetyny przed kolejną klęską.

Małgorzata Kidawa-Błońska kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera / Wideo: Adrianna Otręba/Fakty po południu

Gdyby Kidawa-Błońska została faktycznie szefową rządu, dopiero wtedy zaczną się schody. Jej rząd będzie blokowany przez kontrolowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny i prezydenta oraz nieustannie atakowany przez telewizję Kurskiego. Jego większość w parlamencie będzie niewielka, sklejona z kilku bardzo różnych partii i ciągle zagrożona rozpadem. W dodatku Kidawie-Błońskiej ciężko będzie rządzić z ciągle kontrolującym PO Grzegorzem Schetyną u boku. A była marszałkini Sejmu dała się poznać jako zbyt samodzielna polityczka, by godziła się na sterowanie z tylnego siedzenia jak premierzy Kaczyńskiego.

Co stanie się z Kidawą-Błońską, jeśli PiS utrzyma władzę po wyborach? Czy spadnie do politycznej drugiej ligi jak Ewa Kopacz po swojej klęsce cztery lata temu? Niekoniecznie. Nie można wykluczyć, że ruch z Kidawą-Błońską to test przed wyborami prezydenckimi. PO nie ma dziś w nich swojego oczywistego kandydata – wiadomo tylko, że to nie może być Schetyna. Wystawienie Trzaskowskiego oznaczałoby kolejne wybory w stolicy. Kidawa-Błońska ma wiele cech, jakie Polacy do tej pory cenili u głów państwa – umiar, dążenie do kompromisu, spokój, dużą polityczną kulturę. Niezależnie od tego, co roszada z byłą marszałkinią Sejmu przyniesie PO-KO, możemy o niej jeszcze usłyszeć w przyszłym roku.

Podziel się
-
Zwiń

Tomasz-Marcin Wrona

ZobaczBajkowy zamek szalonego króla. Budowa, którą przerwała zagadkowa śmierć

Czytaj artykuł

Tytuł: Zamek Neuschwanstein Źródło: Sean Gallup/Getty Images

Jakub Bożek

ZobaczPowietrze orzeźwiające. Jedzenie doskonałe. Radzę przyjechać do Afryki

Czytaj artykuł

Tytuł: Między 1942 a 1952 rokiem w Afryce Wschodniej znalazło się niemal 20 tysięcy Polaków

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Katarzyna Świerczyńska, Tomasz Marcin Wrona, Grzegorz Łakomski, Jarosław Gwizdak, Agnieszka Szypielewicz, Jakub Bożek, Jakub Majmurek

 

Redakcja

Mariusz Nowik, Mateusz Sosnowski, Aleksandra Majda

 

Korekta

Jarosław Butkiewicz, Krzysztof Wojciechowski

 

Realizacja

Estera Prugar, Julia Zimińska, Klara Styczyńska, Joanna Smolińska

 

Fotoedycja

Mateusz Gołąb, Daria Ołdak, Michał Sadowski, Jacek Barczyński, Wiktoria Diduch

Poprzedni weekend 31-01.09.2019
2 tygodnie temu 24-25.08.2019
3 tygodnie temu 17-18.08.2019
4 tygodnie temu 10-11.08.2019
5 tygodni temu 03-04.08.2019
Zobacz wszystkie