Sieć rozgrzały doniesienia, że belgijska minister zdrowia z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa miała zabronić seksu grupowego. Źródłem informacji okazał się jednak kanadyjski satyryczny portal.
Ogromne zainteresowanie w internecie wzbudził zakaz, jaki miała wprowadzić belgijska minister zdrowia Maggie De Block. Miała ona zakazać "wszelkich czynności seksualnych trzech lub więcej osób po tym, jak impreza koronawirusowa zamieniła się w masową orgię z 500 osobami, z których 380 zapadło na śmiertelną infekcję".
"Wymiana żon, trójki i orgie z sześcioma, pięćdziesięcioma, stu lub więcej osobami jest niedozwolona, dopóki infekcja nie zniknie" - miała powiedzieć minister w belgijskim parlamencie. "Belgia jest stolicą pijaństwa i masowego seksu grupowego w Europie, jeśli nie na całym świecie. My, jako naród, musimy poradzić sobie z tą sytuacją" - miała dodać.
Napisał o tym jeden z polskich serwisów internetowych, dołączając zdjęcie belgijskiej minister. Korzystając z narzędzia CrowdTangle, można sprawdzić, że doniesienia tej strony o rzekomym zakazie dotarły na Facebooku do niemal 300 tys. użytkowników.
"Dewianci stanowią ogromne zagrożenie epidemiologiczne!"
"Patologia goni patologie"; "LGBTowcy są zasmuceni"; "Bruksela i ich wartości. Ha ha, ale szambo"; "Brudasy ciapate"; "To jest kara na to obrzydlistwo!"; "Zwyrodniały zachód zdycha..... Jestem za!" - komentowali w sieci internauci.
"W związku z tym domagamy się penalizacji homoseksualizmu oraz aresztowania wszystkich perwersów seksualnych z LGBT w Polsce! Dewianci stanowią ogromne zagrożenie epidemiologiczne!" - napisano na twitterowym profilu o nazwie Narodowy Lublin.
Strona satyryczna źródłem
Polskojęzyczny serwis jako źródło doniesień o rzekomym zakazie belgijskiej minister wskazał stronę internetową Daily News. Jak sprawdziliśmy, w rzeczywistości chodzi o kanadyjską stronę worldnewsdailyreport.com. O tym, że stamtąd pochodzi artykuł, wskazuje m.in. tłumaczenie. 24 marca po południu opisywany tekst nie był już dostępny w polskim serwisie.
Jego oryginalna wersja pt. "Belgijska minister zdrowia zakazuje niezbędnej działalności seksualnej trzech i więcej osób w pomieszczeniach zamkniętych" zdobyła ogromną popularność w sieci. Według CrowdTangle tekst dotarł na Facebooku do 2,8 mln osób (zebrał niemal 80 tys. komentarzy). Na Twitterze - do 2,6 mln. Najwięcej interakcji miał tam jeden wpis z anonimowego konta. Odnotował 10 tys. podań dalej.
"Fakty nie mają znaczenia"
Hasło strony worldnewsdailyreport.com, które jest widoczne zaraz po wejściu na nią, brzmi: "Where facts don't matter" (gdzie fakty nie mają znaczenia).
Pod każdym tekstem na tej witrynie jest adnotacja, że nie opisuje on rzeczywistości, a strona jest satyryczna. "Wszelkie postaci pojawiające się na naszej stronie - nawet te związane z rzeczywistymi osobami - są całkowicie wymyślone i jakiekolwiek podobieństwo między nimi a jakąkolwiek osobą żyjącą bądź zmarłą to prawdziwy cud" - piszą autorzy.
Kanadyjska strona wielokrotnie była cytowana przez zagraniczne media jako źródło rzetelnych informacji, a jej doniesienia były potem opisywane przez portale fact-checkingowe. To tam pojawił się m.in. tekst o mężczyźnie, który miał przez 62 lata udawać głuchoniemego, żeby nie musieć słuchać żony. Pisaliśmy o tym w Konkret24.
Koronawirus w Belgii
Według WHO w Belgii odnotowano 3743 przypadków zakażeń koronawirusem (stan na 24 marca, godz. 16). Pierwszy przypadek odnotowano 4 lutego. 88 osób zmarło.
Od połowy marca obowiązuje tam zakaz podróży, które nie są konieczne. Zamknięto część sklepów, zabroniono gromadzenia się. Wprowadzono kary za niestosowanie się do restrykcji. 20 marca Belgia zamknęła granice dla osób, które nie muszą podróżować.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: LAURIE DIEFFEMBACQ/EPA/PAP
Źródło zdjęcia głównego: LAURIE DIEFFEMBACQ/EPA/PAP