"Byłem zmęczony, ale spedytor kazał jechać". W karambolu zginęło młode małżeństwo

[object Object]
Ruszył proces oskarżonego o spowodowanie karambolutvn24
wideo 2/5

Ciężarówka najechała na auto osobowe, które uderzyło w następne, wciskając je pod kolejną ciężarówkę. Pojazdy stanęły w ogniu. Po ugaszeniu pożaru w jednym samochodzie odkryto ciała Macieja i Magdaleny, młodego małżeństwa. Ruszył proces Łukasza M. oskarżonego o spowodowanie karambolu.

Magdalena była jedynaczką. Miała bardzo dobry kontakt z matką, panią Małgorzatą. Miesiąc po śmierci córki umarł także mąż pani Małgorzaty, ojciec Magdaleny. - Najbardziej mogę liczyć teraz na pomoc teściów Madzi - mówiła w sądzie kobieta.

Maciej miał brata. Ale niespełna rok po tym, gdy zginął w wypadku razem z Magdaleną, brat zmarł. Teraz więc jego rodzice też są osieroceni.

- To byli złoci ludzie - mówił w sądzie o synu i synowej ojciec Macieja. - Nie było niedzieli, żeby nie przyjechali do nas. W każdej sytuacji mogłem liczyć na syna, zawsze miał czas dla ojca.

Byli młodym małżeństwem. Feralnego dnia wracali z Warszawy z koncertu. Zginęli w karambolu w Mykanowie pod Częstochową na drodze krajowej numer jeden na jezdni w kierunku Katowic.

W sądzie rozpoczął się proces Łukasza M. oskarżonego o spowodowanie tego śmiertelnego wypadku.

Spalony wrak

Prokuratura oskarża Łukasza M., że 25 października 2017 na drodze krajowej numer jeden "nieumyślnie naruszył zasady ruchu drogowego", kierując samochodem marki scania z naczepą. Nie zachował szczególnej ostrożności, odpowiedniego odstępu od innych pojazdów oraz nie dostosował prędkości jazdy do panujących warunków. W wyniku tych błędów najechał na tył samochodu osobowego dacia, który uderzył w samochód opel insignia, który został wgnieciony pod naczepę ciężarówki DAF, która na koniec uderzyła w ciężarówkę volvo. Trzy z pięciu aut w tym karambolu spłonęły: dacia, opel i DAF.

Maciej i Małgorzata jechali oplem. Zostali odnalezieni dopiero po ugaszeniu pożaru, gdy oczom strażaków ukazał się pod ciężarówką spalony wrak. Nikt nie spodziewał się, że będą tam ludzie. Sekcja zwłok wykazała, że zginęli wskutek wielonarządowych obrażeń ciała.

Ranni zostali kierowca i pasażer dacii i kierowca DAFa.

- Jestem tym wszystkim przytłoczony, przeżywam to tak samo jak ta rodzina, której zginęły dzieci, a nawet gorzej - mówił przed sądem Łukasz M., nieoczekiwanie zmieniając stanowisko.

Na początku rozprawy oświadczył, że nie przyznaje się do czynu i nie będzie składać wyjaśnień. Postanowił jednak opowiedzieć, jak się czuł przed wypadkiem i jak wyglądał ten dzień.

"Musisz jechać, bo nie ma komu"

Do wypadku doszło w nocy z wtorku na środę. A Łukasz M. - jak zeznał - w poniedziałek wrócił z innej trasy - z granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy, ale na Białoruś nie został wpuszczony z powodu nieodpowiednich dokumentów transportowych.

- Wróciłem do Polski, do Rytele-Olechny. To około 150 kilometrów od przejścia w Kuźnicy. Tam byłem w poniedziałek rano. Przez cały poniedziałek próbowałem ustalić w ambasadzie telefonicznie i mailowo, dlaczego nie zostałem wpuszczony - opowiadał M.

Wieczorem miał zadzwonić do niego spedytor. - Powiedział, że muszę w nocy przyprowadzić naczepę, bo jest bardzo ważna i musi być na placu - mówił M.

Z dalszych jego zeznań wynika, że pojechał do siedziby firmy w Sobiekursku, gdzie około godziny 21 zatankował paliwo do naczepy i auta, zdał dokumenty i pojechał do domu. Mieszka około 125 kilometrów od firmy, więc był na miejscu między szóstą a siódmą rano we wtorek.

I znowu jeździł: do ambasady w Warszawie, do Nowego Dworu Mazowieckiego. Spedytorzy tymczasem - jak twierdził - cały czas naciskali, że "musi jechać do Włoch, bo towar jest awizowany".

We wtorek o 20 znowu był w firmie w Sobiekursku. - Wziąłem wyprawkę w trasę i wyjechałem około 20.30. Jechałem do Włoch na przejście w Gorzycach. Do czasu wypadku jechałem około trzy godziny i piętnaście minut. Jak dojechałem do Grójca, wszedłem do Tesco zrobić małe zakupy, to mogło być około 21.10. Przerwała trwała może 20-30 minut. Później nie robiłem przerw - opowiadał oskarżony.

Wyjaśnił, że przerwy należy robić po czterech i pół godzinie jazdy i mają one trwać co najmniej 45 minut. Po drugiej przerwie można jechać tylko godzinę.

- Nie chciałem jechać w tę trasę. Zgłaszałem do spedytorów, że chcę wziąć urlop. Powiedziano mi, że po tej trasie, bo nie ma komu jechać. Mówiłem, że nie chcę jechać, bo źle się czuję. Byłem zmęczony, ciągle w pojeździe. Dobrze się czułem fizycznie, w tym sensie że nie przewracałem się. Ale źle psychicznie, bo nie chciałem tam jechać, bo nigdy wcześniej nie jechałem do Włoch - mówił M.

- Jakieś dwa, trzy tygodnie wcześniej często leciała mi krew z nosa. Badania wykazały wysoki cholesterol oraz cukier - opowiedział i podkreślił na koniec: Nie czułem się dobrze wsiadając w samochód. Nie czułem się wypoczęty.

"Uderzenie i pojawiło się coś białego"

Na pierwszej rozprawie, prócz Łukasza M. i rodziców ofiar, zeznawali także inni uczestnicy karambolu.

Grzegorz S., kierowca ciężarówki volvo, ostatniej w karambolu: Jechałem w kierunku Katowic samochodem ciężarowym z chłodnią. Przed zwężką był korek, stanąłem na nim, włączyłem światła awaryjne, za mną stanął samochód ciężarowy DAF. Po chwili w lusterku bocznym zobaczyłem odrzuconą dacię dokker i następnie dostałem uderzenie z tyłu. Wyszedłem z samochodu i udałem się na pomoc poszkodowanym z tej dacii, wyciągnąłem ich z auta. Pomagał mi kierowca, który stał przede mną. Udaliśmy się po gaśnice, żeby gasić tira, stojącego za mną. Zapalił się, a w środku były dwie osoby. Po wyczerpaniu gaśnicy, odciągnąłem poszkodowanych z dacii dalej, bo dacia zajęła się ogniem od ciężarówki.

Piotr G., kierowca DAF, który uderzył w volvo: Pamiętam potężne uderzenie. Ktoś rzucił na CB radio "ale zaj..." i za moment pojawiło się coś białego przede mną. Nie wiem, czy staliśmy, czy jechaliśmy wolno. Potem był trzask szyb, blach. Nie straciłem przytomności. Z tego co pamiętam, wydostałem się z auta przez okno, bo drzwi były zablokowane. Zostałem przewieziony do szpitala. Byłem tam 15 dni. Miałem straszne bóle brzucha i klatki piersiowej. Miałem złamanych pięć żeber i pęknięcie krezki jelitowej. Przetaczali mi krew i osocze. Pół roku byłem na zwolnieniu, miałem bóle i zawroty głowy, chodziłem do psychologa, żeby o tym zapomnieć. Współczuję wszystkim i rodzicom, i temu kierowcy.

Michał K., kierowca dacii, uderzonej jako pierwszy: Wracaliśmy z pracy i w Mykanowie był korek, bo akurat wieźli wysokie gabaryty. Zatrzymaliśmy się i było uderzenie z tyłu. To był moment. Przed nami stała osobówka. Po uderzeniu wyrzuciło nas na lewy pas, obróciło i stanęliśmy przodem do przeciwnego kierunku jazdy. Widziałem, że brat jest nieprzytomny, nie reagował na to, co do niego mówiłem. Dwóch panów przybiegło i wyciągnęli nas z samochodu, który się spalił. Miałem rozcięty łuk brwiowy, posiniaczone ciało, uszkodzoną łąkotkę.

Dominik K., pasażer dacii, która została uderzona jako pierwsza: Brat kierował. Nie pamiętam przebiegu wypadku. Miałem uraz głowy, usunęli mi kawałek czaszki, bo miałem krwiaka podtwardówkowego. Od wypadku do 12 grudnia 2017 byłem w szpitalu, później w ośrodku wybudzeniowym. Byłem w śpiączce, do domu wróciłem na święta wielkanocne. Leczyłem się u neurologa, u logopedy. Mówiłem, ale bardzo niewyraźnie. Nie pracuję, jestem na zasiłku rehabilitacyjnym.

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości
Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą najtrudniejszymi wyborami dla premiera Węgier Viktora Orbana od ponownego przejęcia przez niego władzy w 2010 roku - ocenia politolog Daniel Rona z budapeszteńskiego think tanku 21 Research Center.

Politolog: Orban stoi przed najtrudniejszymi wyborami od czasu dojścia do władzy

Politolog: Orban stoi przed najtrudniejszymi wyborami od czasu dojścia do władzy

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Rozpoczęła się cisza wyborcza przed drugą turą wyborów samorządowych. W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na współpracownika Aleksieja Nawalnego. Z kolei pod Bagdadem doszło do potężnego wybuchu w wyniku "ataku z powietrza". Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 20 kwietnia.

Sześć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 20 kwietnia

Sześć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 20 kwietnia

Źródło:
PAP, TVN24

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Pogoda na dziś, czyli na sobotę 20.04. Dzień przyniesie pochmurną aurę i opady - od deszczu po deszcz ze śniegiem i mokry śnieg. Warunki biometeorologiczne okażą się niekorzystne. Na termometrach zobaczymy maksymalnie 12 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - sobota 20.04. Popada śnieg, powieje mocniejszy wiatr

Pogoda na dziś - sobota 20.04. Popada śnieg, powieje mocniejszy wiatr

Źródło:
tvnmeteo.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24