Tak jest

Waldemar Buda, Anita Kucharska-Dziedzic

Jarosław Kaczyński, jako świadek zeznający przed sejmową komisją śledczą ds. inwigilacji Pegasusem, złożył niekompletne przyrzeczenie, powołując się na obowiązującą nad nim tajemnicę państwową. - Komisja nie dopełniła obowiązku, żeby wystąpić zachowawczo do premiera o zwolnienie z takiej tajemnicy - stwierdził Waldemar Buda (PiS) w programie "Tak jest" w TVN24. - Prezes Jarosław Kaczyński nie miał tutaj innego wyjścia, jak zastrzec tę okoliczność co do informacji, co do których tajemnicy nie został zwolniony - dodał. - To państwa narracja - odpowiedziała mu Anita Kucharska-Dziedzic (Nowa Lewica). - Niczego takiego tutaj nie musiało być. Pan prezes miał obowiązek złożyć przyrzeczenie w pełnym brzmieniu - mówiła posłanki. Tłumaczyła, że w sytuacji, gdyby zadane pytanie dotyczyło kwestii objętych klauzulą tajności, to mógłby prosić o wyłączenie jawności przesłuchania albo "powiedział, że odpowie na pytanie, dopiero gdy zostanie zwolniony z tajemnicy". - Pan prezes pokazał się dzisiaj jako nasz lokalny Ludwik XIV. Powiedział: państwo to ja, prawo to ja, te przepisy, które mi pasują, będę stosował - oceniła Kucharska-Dziedzic.