Tak jest

Andrzej Mroczek, prof. Ewa Gruza

Pani Joanna wzięła tabletkę poronną. Kiedy poczuła się źle psychicznie i fizycznie, zadzwoniła do swojej psychiatrki. Konsekwencją było przesłuchanie i rewizja ze strony policji w krakowskim szpitalu. Dlaczego tak się stało? - To jest bardziej złożony problem. Polska policja jest bardzo źle szkolona - bardzo mocno ograniczono czas i zakres szkoleń, które predestynują do tego, żeby w ogóle zacząć pracę w policji - odpowiedziała w programie "Tak jest" w TVN24 prof. Ewa Gruza, prawniczka kryminalistyk. Jak kontynuowała, "drugim problemem jest na pewno dobór policjantów do służby, gdzie kryteria są znacznie obniżone i do policji przyjmowane są osoby, które w innych warunkach nie miałyby na to szans". Gościni Andrzeja Morozowskiego zaznaczyła, że "trzecia kwestia jest związana z tym, że nie ma żadnego mechanizmu kontrolnego nad działaniami policji i w dużej mierze jest poczucie bezkarności". - Policja potrafi pięknie stanąć i bronić swoich funkcjonariuszy, nie biorąc pod uwagę nawet tego, że ewidentnie przekraczają uprawnienia, wykonują czynności nadmiarowe, a ich zachowanie nie spełnia kryteriów - powiedziała. Dodała, że "w przypadku pani Joanny zabrakło absolutnie wszystkiego". W ocenie Andrzeja Mroczka, byłego policjanta i zastępcy dyrektora Centrum Badań nad Terroryzmem, "doszło do przewartościowania priorytetów". Jak podkreślił, "tym priorytetem powinno być zdrowie tej kobiety". - W tym przypadku nie mamy informacji, z jakim doświadczeniem w tej interwencji uczestniczyli policjanci, ale wszystko wynika z tego, że kierował nimi dyżurny komendy miejskiej. On z założenia powinien mieć doświadczenie - zwrócił uwagę.

 

Relacja pani Joanny o tym, jak wyglądało przesłuchanie i rewizja ze strony policji w krakowskim szpitalu w "Faktach po Faktach" w TVN24 GO.