Rozmowa Piaseckiego
Marcin Przydacz
Stosunki z Rosją są w zasadzie zamrożone, nie ma żadnych kontaktów dyplomatycznych. Poza spotkaniami, na które wzywamy ambasadora Andriejewa - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Przydacz, dodając, że ambasador Rosji został wezwany w poniedziałek na godzinę 11 w związku z pseudoreferendami i próbą aneksji terytorium Ukrainy. Zaznaczył, że "Polska nie uznaje takich nielegalnych kroków, bo one nie mają żadnego oparcia w prawie międzynarodowym, ani w faktach". - Tych referendów tam nie było, nie było wolności głosowania. Wolny świat nie uzna tego typu kroków - dodał Przydacz. Pytany przez Konrada Piaseckiego, czy nie powinno się wyrzucić rosyjskiego ambasadora, odparł, że "jeśli dogadamy się na poziomie europejskim, że należy uciąć wszelkie kontakty z dyplomatami rosyjskimi, to Polska oczywiście to zrobi". Według niego "jasne jest, że Rosja łamie wszelkie normy prawa międzynarodowego i wyklucza się z części cywilizacji europejskiej tym, co robi w Ukrainie". Wiceszef MSZ wypowiedział się także o wejściu Ukrainy do NATO, podkreślając, że "nie można rozpatrywać jej wniosku tylko pod kątem tego, czy kontroluje każdy centymetr kraju". Marcin Przydacz mówił również o wyciekach z gazociągu Nord Stream. - Nie wykluczałbym "odcisków palców" Federacji Rosyjskiej - stwierdził.