Rozmowa Piaseckiego

Leszek Miller

Skoro Lewica zdecydowała się już na takie spotkanie i miała bardzo silną pozycję negocjacyjną, to mogła zażądać więcej i uzyskać więcej - tak w "Rozmowie Piaseckiego" były premier Leszek Miller ocenił porozumienie Lewicy z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy. - Sądzę, że spora część elektoratu lewicowego jest w dużej konfuzji, bo do tej pory ten elektorat słyszał, że PiS jest śmiertelnym wrogiem, potwornym zagrożeniem polskiej demokracji, polskiej praworządności. A wczoraj ten sam elektorat zobaczył premiera i Czarzastego przy jednym stole - dodał. Gość Konrada Piaseckiego odniósł się również do mającego zapaść w środę wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który ma orzec, czy Polska powinna respektować postanowienia o środkach tymczasowych TSUE. - Ja traktuję to jako prowokację, również dlatego, że pani Pawłowicz jest przewodniczącą tego składu orzekającego. Jak rozumiem, według PiS-u to posiedzenie Trybunału jest po to, aby uniknąć skutków środka tymczasowego, jakim ma być decyzja TSUE w sprawie zamrożenia Izby Dyscyplinarnej, ale to są przemyślenia bardzo krótkowzroczne, bo nikt w Unii Europejskiej nie zgodzi się na to, aby państwa członkowskie same wybierały sobie, które zobowiązania z prawa europejskiego są dla nich wiążące, a które nie - ocenił były premier. Leszek Miller dodał, że skończy się to tak, że będziemy mieć zawieszone środki z budżetu i Funduszu Odbudowy, załamanie rządów prawa i wielomilionowe kary, będące wynikiem decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.