Jeden na jeden
Katarzyna Kotula
Ten koalicyjny rząd 15 października momentami faktycznie jest rządem, w którym każdy akcentuje swoją odrębność. To jest normalne i my jako Lewica walczymy o te wartości, te postulaty, które są dla nas ważne i chcemy, żeby one zostały zrealizowane - mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. Dodała, że "liczy na rozsądek i mądrość liderów wszystkich ugrupowań, które wchodzą w koalicję 15 października". - Mądrość jest nam potrzebna do tego, żeby pamiętać, że poza prywatnymi ambicjami, które mają poszczególni liderzy i poszczególne partie polityczne, musimy pamiętać o tym, że zegar tyka. Na biurku każdego z nas stoi klepsydra, która odmierza czas w drugą stronę - do następnych wyborów parlamentarnych, a w międzyczasie do wyborów prezydenckich - podkreślała. Oceniła, że "PSL jest hamulcowym tej koalicji". - Trzeba nazywać to po imieniu. Czy chodzi o związki partnerskie, czy kwestię dekryminalizacji aborcji, czy kwestię Funduszu Kościelnego - wyliczała. Zaapelowała do "kolegów z koalicji 15 października", by "schować swoje indywidualne polityczne ambicje do kieszeni i pomyśleć nad tym, co jako rząd koalicji 15 października chcemy robić, co chcemy sobą reprezentować, jaką zmianą chcemy być". - Bo taką zmianę obiecywaliśmy naszym wyborcom - przypomniała. Gościni Arlety Zalewskiej pytana o ustawę o związkach partnerskich, powiedziała, że "poszczególne resorty składają uwagi do ustawy. Kwestia rozbija się o to, że jeżeli to będzie w Urzędzie Stanu Cywilnego, to wtedy koszt tej ustawy będzie milionowy, jeśli to będzie kwestia notariuszy, to wtedy kwestia bezpieczeństwa danych wchodzi w grę, ale też ta ustawa będzie kosztowała miliardy, a nas dzisiaj po prostu na to nie stać".