Horyzont
Widmo wojny celnej. "To jest być albo nie być dla Ameryki"
Donald Trump zapowiada, że nałoży wielkie cła na Meksyk i Kanadę, a także dodatkowe na Chiny. - Od momentu, kiedy inne waluty zaczęły konkurować, to pojawił się problem, który pokazuje, że utrzymywanie przewagi za sprawą samego dolara nie wystarczy i potrzebny jest przemysł i przełomowe technologie, a te coraz częściej powstają poza granicami USA i pojawiają się w Chinach - tłumaczył w programie "Horyzont" Andrzej Sadowski (Centrum im. Adama Smitha). Jak podkreślił, "to jest być albo nie być dla Ameryki, przy czym cła tego w żaden sposób nie przywrócą". Sadowski wskazał, że "cła na Meksyk i Kanadę nie są nałożone nie ze względu na ochronę gospodarki, tylko przemyt narkotyków i przekraczanie granicy przez obywateli bez prawa wjazdu". - To mają być kary, dopóki rząd Meksyku nie zatrzyma tej migracji, która się odbywa poza prawem - dodał. Ekonomista zwrócił jednak uwagę, "że rozwój USA wiązał się między innymi z tego, że miliony obywateli legalnie, nielegalnie przekraczało granicę i dzięki temu było tak dużo chętnych do pracy w USA nawet za najniższe stawki". - Te działania, które zapowiedział prezydent elekt, będą miały od razu zauważalne konsekwencje na terenie USA - powiedział.