Fakty po Faktach

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Piotr Wawrzyk, Joanna Solska, prof. Andrzej Rychard

Ten dzisiejszy ekspres legislacyjny sprawił, że w sposób niekonstytucyjny, bez ogłaszania stanu nadzwyczajnego, de facto w terenie przygranicznym będzie obowiązywał dalej stan wyjątkowy - powiedziała w "Faktach po Faktach" Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej, która umożliwi m.in. wprowadzenie zakazu przebywania w strefie nadgranicznej. Wcześniej tego dnia Sejm odrzucił wszystkie poprawki zgłoszone do niej przez Senat. - Oprócz dostępu dla dziennikarzy, to czego domagał się Senat, to dopuszczenie tam medyków, organizacji humanitarnych po to, żeby można było udzielać ludziom pomocy - dodała posłanka. Wiceminister Piotr Wawrzyk przekonywał, że to nie jest utrzymanie stanu wyjątkowego, tylko "wprowadzenie w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa pewnych ograniczeń odnośnie wjazdu do strefy przygranicznej". - Poprawki, które zostały zgłoszone w Senacie niwelowały te możliwości, które w obecnym kształcie daje ustawa - podkreślił Wawrzyk.

 

W dalszej części programu gośćmi Grzegorza Kajdanowicza byli Joanna Solska z "Polityki" oraz prof. Andrzej Rychard z Polskiej Akademii Nauk, którzy mówili o działaniach rządu w walce z pandemią. - PiS patrzy na to, żeby się nie skonfliktować ze swoim własnym elektoratem. Rząd będzie stał z boku i miał za złe przedsiębiorcom, że nie wprowadzili obostrzeń, do których nie mieli prawa - oceniła Solska. Zdaniem prof. Rycharda, "gdyby rząd reagował bardziej stanowczo zgonów byłoby mniej". - My jesteśmy na takim etapie, że wszystko jest ważne. To, co zostało nazwane pakietem alertowym, nie odzwierciedla treści, bo to są łagodne środki, nieadekwatne do tej sytuacji - stwierdził Rychard.