Fakty po Faktach

Włodzimierz Cimoszewicz, Paweł Wojtunik

Z jednej strony wszyscy rozumieją, że granicy nie tylko polsko-białoruskiej, ale i europejsko-białoruskiej trzeba strzec, ale jednocześnie coraz więcej jest głosów zaniepokojenia, czy wręcz oburzenia tym, jak się traktuje migrantów - powiedział w "Faktach po Faktach" były premier Włodzimierz Cimoszewicz, obecnie europoseł, mówiąc o odbiorze działań władz polskich w Parlamencie Europejskim. Jak dodał "z polityką władz białoruskich należy walczyć metodami, które zrozumieją, które dotkną boleśnie ich interesów, zwłaszcza finansowych". -Trzeba zastosować bardzo bolesne sankcje ekonomiczne. Europa powinna wstrzymać zakup towarów, które stanowią główne pozycje eksportowe Białorusi na zachód - dodał. - Nie rozumiem, poza kwestią propagandy i dopuszczenia dziennikarzy do tego terenu, w czym wprowadzenie stanu wyjątkowego pomaga w działaniu służącemu opanowaniu sytuacji na granicy - podkreślił były minister sprawiedliwości.

 

 

W drugiej części programu były szef CBA Paweł Wojtunik komentował pokazane w reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt" powiązania pomiędzy obecnym ministrem spraw wewnętrznych i administracji a byłym dyrektorem CBA, który według nagrań odkrytych przez dziennikarzy "Superwizjera", ma być zaangażowany w przemyt olbrzymich ilości papierosów. W posiadaniu tych samych nagrań od wielu lat mają być służby specjalne. - Mamy do czynienia z odkrytym przez dziennikarzy schematem mafijnym. Kolejny raz dziennikarze wyręczają służby polskie i odkrywają tego typu historie - powiedział Wojtunik. Jak podkreślił "podobnie jak w spółkach Skarbu Państwa, w służbach równolegle wykształcają się mechanizmy zależności, gdzie logika koleżeńskości, przyjaźni, zaufania, wdzięczności, politycznej lojalności, logika wspólnego patrona politycznego jest silniejsza, niż przepisy prawa". Były szef CBA podkreślił także, że "polskie służby specjalne zostały zawłaszczone przez grupy polityków i nie mają prawa dobrze działać". - Wszyscy doskonale wiedzą, że ostatnie sześć lat, to jest okres polityzacji, uzależniania, zawłaszczania polskich służb i nikt z partnerów zagranicznych, podkreślam nikt, nie lubi pracować ze służbami, które są upolitycznione - dodał gość Anity Werner.