Fakty po Faktach

Igor Tuleya, dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, prof. dr hab. Marcin Czech

Jestem pewien, że decyzja będzie taka, że pan Adam Roch wyrazi zgodę na moje przymusowe doprowadzenie - powiedział w "Faktach po Faktach" sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya w oczekiwaniu na decyzję nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej w sprawie wniosku o zgodę na doprowadzenie sędziego do prokuratury. - To są koszty walki w obronie praworządności. Obywatele taką cenę płacą od lat. Najwyższy czas, żeby również sędziowie byli godni zapłacić taką cenę - podkreślił. Gość Katarzyny Kolendy-Zaleskiej mówił także o protestach przed Sądem Najwyższym i policyjnych kordonach ochraniających budynek. - Policji rzeczywiście jest dużo - to pewnie symbol państwa, w jakim będziemy żyli, jeśli nie będzie niezależnych sądów - stwierdził. Sędzia Tuleya odniósł się również do sytuacji, w której podczas posiedzenia Izby Dyscyplinarnej została przerwana mowa jego obrońcy, adwokata Jacka Dubois. - Przerwanie wystąpienia obrońcy jest równoznaczne z ograniczeniem prawa do obrony - dodał.


W drugiej części programu kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas (Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu) oraz specjalista w zakresie epidemiologii i prezes elekt Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego prof. dr hab. Marcin Czech rozmawiali o raporcie opublikowanym przez Światową Organizację Zdrowia, który wskazuje, że w ubiegłym tygodniu w Polsce było najwięcej zgonów chorych na COVID-19 w Europie. - Musimy mieć świadomość, że przy tak dużej liczbie zachorowań jeszcze takie duże liczby zgonów niestety będą - stwierdziła Mastalerz-Migas. Goście "Faktów po Faktach" dyskutowali również o tym, czy teraz jest dobry moment na luzowanie obostrzeń. - Mniej osób z innymi schorzeniami korzysta z ochrony zdrowia i kończy się to dla nich tragicznie. Ludzie mają zawały w domach i na to nie reagują – mówił Czech.