Fakty po Faktach

Bartosz Arłukowicz, Arkadiusz Mularczyk, Joanna Solska

Po tym, jak Sejm wybrał Donalda Tuska na premiera, Jarosław Kaczyński wyszedł na mównicę i nazwał go "niemieckim agentem". - Widziałem obłęd tego człowieka, który upada - powiedział Bartosz Arłukowicz (PO) w "Faktach po Faktach" w TVN24. - Czas odejść i to najbardziej było dziś czuć - dodał. Stwierdził, że "czas takich chwil, gdy Kaczyńskiemu wolno więcej, dobiegł końca". Zdaniem Arkadiusza Mularczyka (PiS) Donald Tusk swoim przemówieniem i odniesieniem się w nim do Lecha Kaczyńskiego sprowokował prezesa PiS. - Tusk dobrze wiedział co robi, bo powołał się na rzekomą rozmowę ze świętej pamięci Lechem Kaczyńskim - mówił Mularczyk. - Szalenie przykre jest, że do niedawna najważniejszy człowiek w Polsce nie panuje nad sobą, nie panuje nad nerwami i rzuca oskarżeniami najcięższego kalibru - stwierdziła Joanna Solska ("Polityka"). O słowach Kaczyńskiego mówiła, że pokazuje jaką partią rządzącą był PiS. - Bardzo się cieszę, że od jutra nie będzie Polaków gorszego sortu - dodała gościni. W rozmowie powiedziała także, że PiS "nie odrobił podstawowej lekcji". - Nie odpowiedzieli sobie na pytanie o to, czemu przegrali wybory - dodała.