Fakty po Faktach

Jacek Dubois, Robert Biedroń

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska została we wtorek doprowadzona do radiowozu przez policjantów i do niego wciągnięta. Czy zostaną podjęte kroki prawne? Adwokat i pełnomocnik posłanki KO Jacek Dubois powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24, iż "analiza tego, co się wydarzyło, wskazuje, że doszło do przestępstwa, a nawet popełnienia czterech czynów zabronionych przez funkcjonariuszy policji". W jego przekonaniu "prokuratura tego nie dojrzała i jeżeli nie dostanie zawiadomienia, to nie wszcznie postępowania, które powinna wszcząć jeszcze wczoraj". - W momencie, kiedy funkcjonariusze zorientowali się, że doszło do naruszenia ustawy karnej, starają się zatrzeć ślady i mówią, że to było tylko legitymowanie - kontynuował Dubois. Zaznaczył, że "oczywiście nie było to legitymowanie, bo było to zatrzymanie". 

 

Następnie w programie Robert Biedroń (współprzewodniczący Nowej Lewicy, eurodeputowany) również komentował zatrzymanie posłanki Gajewskiej. - Ja wczoraj widziałem Mińsk w Otwocku. To były sceny rodem z Białorusi, tam się tak traktuje opozycję - uznał. Wspomniał, że "od wielu lat mamy tego przykłady", że policja, która dzisiaj jest we władaniu polityków, często zachowuje się jak białoruski OMON". Robert Biedroń mówił także o debacie na temat afery wizowej w Parlamencie Europejskim.