Fakty po Faktach

Michał Kołodziejczak, adw. Karolina Seidel, Jakub Kosikowski, Daria Brzezicka, Barbara Balicka

Trójka policjantów cały czas była niedaleko Michała Kołodziejczaka po poniedziałkowej konferencji w Warszawie. Według policji chodziło o "patrolowanie, a nie śledzenie". - To stygmatyzuje nasze działanie, buduje taką osłonę strachu - powiedział w "Faktach po Faktach" lider AgroUnii, nazywając działanie policji wprost śledzeniem. Odnosząc się do swojego kandydowania do Sejmu z list KO, powiedział, że "sprawy ludzi są dla najważniejsze". Przypomniał, że gdy rolnicy sprzedawali kapustę za trzydzieści groszy, a ta w sklepach kosztowała trzy złote, ówczesny minister nazywał to "wolnym rynkiem". - To, że praca przestała się opłacać, nie jest normą, a PiS do tego doprowadził - skomentował Kołodziejczak. Podkreślił, że na listach KO "będzie wiele osób z AgroUnii". - Jestem przekonany, że będziemy tworzyć wspólny rząd - mówił. - Chciałbym, abyśmy w ciągu pierwszych stu dni sprowadzili pieniądze z KPO i posprzątali Polskę ze śmieci - obiecał kandydat AgroUnii.

 

W drugiej części programu goście Piotra Marciniaka rozmawiali o błędach rządowej strony, na której każdy lekarz mógł sprawdzić dane medyczne każdego pacjenta. Wystarczył numer PESEL. Adwokatka Karolina Seidel (specjalistka prawa medycznego) przypomniała, że są to dane wrażliwe, chronione na podstawie rozporządzenia o ochronie danych osobowych. - Dostęp mogą mieć tylko lekarze, którzy prowadzą nasze leczenie i w sytuacji zagrożenia naszego życia - mówiła adwokatka. Zdaniem Jakuba Kosikowskiego (rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej) to efekt walki z receptomatami. - W sytuacji, gdy pacjent nie ufa systemowi, my [lekarze – przyp. red.] tracimy system, ale pacjent traci zdrowie - mówił rzecznik.

 

W trzeciej części programu Daria Brzezicka (Rzecznik Unii Europejskich Demokratów, Prezeska Europa Młodych, studentka prawa) i Barbara Balicka (aktywistka społeczna) rozmawiały między innymi o próbie uchylenia immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu po słowach "o dawaniu w szyję do 25. roku życia" przez młode kobiety jako przyczynie niskiej dzietności oraz o akcji "Dziewczyny na wybory".