Audio: Tak jest

Marcin Bosacki, Kosma Złotowski

Czas trwania 19 min

Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA podała w poniedziałek, że sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt (bohater afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości czasów Zbigniewa Ziobry) ubiega się o azyl na Białorusi. - Trzeba o tym myśleć bardzo poważnie w kategoriach zagrożenia państwa - skomentował w programie "Tak jest" w TVN24 Marcin Bosacki (KO, kandydat KO do PE). Zaznaczył, iż nie ma wątpliwości, że "najbardziej prawdopodobną i chyba jedyną możliwą interpretacją tego, co się stało, jest to, że on był od dłuższego czasu prowadzony przez służby białoruskie lub rosyjskie". Według niego "gdyby mu chodziło o jakieś sprawy osobiste, to pewnie by uciekł do pewnie innego, bardziej przyjemnego do zamieszkania kraju, który nie ma z Polską umowy o ekstradycji". Kosma Złotowski (eurodeputowany PiS, kandydat PiS do PE) pytany, czy o azyl na Białorusi poprosił szpieg, odparł: tak, wydaje mi się, że tak. Po chwili dodał, że według niego "to jedyne wyjaśnienie, że wiedział, iż polski kontrwywiad depcze mu po piętach i nie miał innego wyjścia, tylko zwrócić się o azyl polityczny". - Chyba że dopuszczamy taką możliwość, że człowiek zwariował - dodał. Gdy Anna Jędrzejowska zwróciła uwagę, że Szmydt pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry, Złotowski odparł, że ta okoliczność "nie ma żadnego znaczenia" i zaznaczył, że "z każdego środowiska człowiek może być prowadzony przez obce służby".