Audio: Rozmowa Piaseckiego
Marcin Przydacz
Panu prezydentowi zależało na tym, aby jak najszybciej ta ustawa weszła w życie - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. W ten sposób tłumaczył, dlaczego prezydent najpierw podpisał ustawę "lex Tusk" i wysłał ją do Trybunału Konstytucyjnego, a kilka dni później przedstawił projekt nowelizacji. Według Przydacza, ta "komisja powinna jak najszybciej zacząć działać". Jak stwierdził, "tych działań, wpływających korzystnie na interes rosyjski w poprzednich latach, było całkiem sporo i trzeba je unaocznić". Zaznaczył również, iż "prezydent uważa, że transparencja tej komisji jest kluczowa". Marcin Przydacz został też zapytany, czy będzie kandydować do Sejmu. - Moja przyszłość jest bardzo prosta - pracuję w Biurze Polityki Międzynarodowej, zajmuję się sprawami międzynarodowym, a co dalej, to zobaczymy wtedy, kiedy będą zapadać konkretne decyzje - mówił. Gdy Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że jego aktywności, jak uczestnictwo w festynie rodzinnym w Żdżarach czy spotkaniu z Kołem Gospodyń Wiejskich w Złoczewie, pokrywają się z rozległością jedenastego okręgu w wyborach do Sejmu, odparł, że to "normalne weekendowe aktywności". - Lubię spędzać tak czas, niestety kosztem swojego życia rodzinnego, przyjacielskiego i nic złego w tym nie ma - dodał. Przydacz wypowiedział się także na temat nowych ustaleń w sprawie willi plus. Według raportu NIK, minister edukacji i nauki nielegalnie przyznał 6 milionów złotych w programie. Przydacz powiedział, że "jest przekonany, że procedury zostały na pewno w odpowiedni sposób sprawdzone i jeżeli doszło do jakichkolwiek niejasności, to one muszą zostać wyjaśnione".