Audio: Kropka nad i 

Ryszard Schnepf, Jerzy Marek Nowakowski

Czas trwania 20 min

Donald Trump stanie przed amerykańskim sądem. Były prezydent USA ma usłyszeć zarzuty dotyczące opłacenia milczenia aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 roku. Trump będzie pierwszym byłym prezydentem, wobec którego wysunięto zarzuty karne. - W oczach Amerykanów Trumpa może utopić to, że to były pieniądze publiczne, przeznaczone na wybory. Biorąc pod uwagę to, co się u nas dzieje z publicznymi pieniędzmi, powinna być to dla nas lekcja. Amerykanie są na to potwornie wyczuleni - komentował w programie "Kropka nad i" w TVN24 Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador Polski na Łotwie i w Armenii. Ryszard Schnepf, były ambasador RP w Waszyngtonie, stwierdził, że najtrudniejsze oskarżenia dopiero czekają Donalda Trumpa. - Oskarżenia o telefony, którymi próbował wpłynąć na wynik wyborczy, namawiając do zmiany wyników. To jest sprawa, która teoretycznie może doprowadzić do pozbawienia go możliwości udziału w wyborach - wyjaśnił Schnepf. Następnie goście Moniki Olejnik dyskutowali o nadchodzącej wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce. - Wszyscy powinniśmy się cieszyć. To jest satysfakcja dla Polaków. Z całą pewnością prezydent Zełenski przyjedzie tutaj, żeby wypowiedzieć słowa wdzięczności dla społeczeństwa polskiego, które pomagało Ukraińcom - powiedział Schnepf. Zwrócił uwagę, że w planie wizyty ukraińskiego prezydenta nie ma spotkania z politykami polskiej opozycji. Jerzy Marek Nowakowski przyznał, że martwi go, że wizyta Zełenskiego nie będzie dotyczyła interesów. - To my będziemy szli z wyciągniętą łapą, żeby dopuścili nas do odbudowy Ukrainy. Rozmowa o odbudowie to jest rozmowa z Niemcami, Francuzami, Włochami. My tak naprawdę mamy bardzo niewielką ofertę - mówił Nowakowski.