Audio: Jeden na jeden

Tomasz Grodzki

Czas trwania 17 min

Wolałbym, żeby to nasi żołnierze i służby radiolokacyjne wykrywał obce helikoptery, a nie pani przyrodniczka z okolic Białowieży - mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki o incydencie z białoruskimi śmigłowcami przy granicy. Przypomniał sytuację z rosyjską rakietą, która spadła na terytorium Polski. Zwrócił uwagę, że Białorusini ostrzegali o planowanych manewrach, więc polskie służby powinny być postawione w stan gotowości. Marszałek Senatu skrytykował brak komunikacji i transparentności ze strony rządu. Następnie był pytany o sprawę tzw. paktu senackiego. - Pakt senacki jest w praktyce gotowy. Tylko dlatego, że prezydent nie ogłasza wyborów, pakt nie jest ogłaszany opinii publicznej - poinformował Grodzki. Mówił też o drugiej części podręcznika profesora Wojciecha Roszkowskiego do przedmiotu historia i teraźniejszość. - Ten podręcznik nie powinien nazywać się historia i teraźniejszość, tylko histeria i turbulencje. Zakłamywanie historii i robienie książki z czegoś, co możnaby nazwać zbiorem felietonów prawicowej prasy, to jest rzecz absolutnie nie do zaakceptowania, bo tu chodzi o naszą młodzież - ocenił Grodzki.