Audio: Jeden na jeden

Magdalena Sroka

Czas trwania 20 min

Przez 15 lat z dumą nosiłam polski mundur, natomiast patrząc na to wydarzenie, jest mi dzisiaj wstyd za funkcjonariuszy z Krakowa, którzy podejmowali interwencję, ponieważ doszło do szeregu błędów - mówiła Magdalena Sroka z Porozumienia. Przypomniała, że to, że policjanci przekroczyli uprawnienia, potwierdził sąd. Sroka zwróciła uwagę na różnicę zachowania służb w przypadku odpalenia granatnika przez Jarosława Szymczyka w siedzibie Komendy Głównej Policji, co było narażeniem życia i zdrowia innych osób, a sytuacją pani Joanny. Oświadczenia polskiej policji oceniła jako "nieszczęsne". Jej zdaniem były one "przekroczeniem norm jakichkolwiek, ponieważ ujawniono informacje objęte tajemnicą". - Mamy w policji do czynienia z mentalnym kryzysem przywództwa, bo jeżeli facet odpala granatnik w swoim gabinecie, to dzisiaj policjanci oczywiście tego głośno nie powiedzą, ale w większości śmieją się tego. Jaki mają w takim razie przykład? I nic mu (Jarosławowi Szymczykowi - red.) się nie dzieje, nie ma żadnego postępowania, nikt mu nie każe zdejmować majtek, kucać i kasłać - mówiła Sroka.

 

ZOBACZ RELACJĘ PANI JOANNY W "FAKTACH PO FAKTACH" w TVN24 I KONFERENCJĘ PRASOWĄ SZEFA POLSKIEJ POLICJI, KTÓRĄ ZWOŁAŁ DZIEŃ PÓŹNIEJ.