Audio: Jeden na jeden

Marcin Przydacz

Czas trwania 14 min

Rosnące napięcia skupione wokół Ukrainy i Rosji były tematem sobotniego "Jeden na Jeden". Gość programu, wiceszef MSZ Marcin Przydacz, stwierdził, że to Rosja "podgrzewa atmosferę" i tłumaczył, że w ocenie sytuacji trzeba brać pod uwagę fakty, a tymi są - jak wymienił - gromadzenie rosyjskich wojsk przy granicy i ćwiczenia na dużą skalę. W kontekście długoletniej wojny w Iraku zapytany został, czy zakłada, że Amerykanie mogą się mylić w swoich przewidywaniach dotyczących działań Rosji. - Zawsze należy zakładać ewentualną pomyłkę czy dezinformację strony przeciwnej, natomiast słuchając prezydenta Bidena, ale też realizując dialog z Amerykanami przez ostatnie miesiące, jednak mam przypuszczenie, że to jednak Amerykanie mogą być bliżej prawdy - odpowiedział wiceszef MSZ. Przydacz tłumaczył, że w tym przypadku trzeba patrzeć na fakty. - Są następujące: ponad 100 tysięcy żołnierzy rosyjskich stacjonuje tuż pryz granicy ukraińskiej, ponad 30 tysięcy żołnierzy rosyjskich ćwiczy na Białorusi z niewiadomego powodu, nagle i w środku zimy. Widzimy tak wielkie ćwiczenia, widzimy też ruchy marynarki wojennej zbliżającej się do Ukrainy, obserwujemy ćwiczenia nuklearne na terytorium Rosji - wymienił.