Audio: Fakty po Faktach

Bronisław Komorowski, dr. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, dr Aneta Afelt

Nie wiem i myślę, że ogromna część posłów, którzy będą głosowali w Sejmie, też nie wiedzą, jakie są powody wprowadzenia stanu wyjątkowego w sytuacji, w której ten sam rząd nie wprowadził stanu wyjątkowego ze względu na pandemię COVID - powiedział w "Faktach po Faktach" były prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem za tą decyzją może stać potrzeba, by "nikt nie zaglądał tam na granicę". - Jeżeli nie będą dopuszczeni dziennikarze niezależni, to będziemy wszyscy oglądali film, w którym reżyserem, realizatorem i scenografem, będzie Jarosław Kaczyński - skwitował prezydent. Odniósł się również do zapewnień, że potrzeba wprowadzenia stanu wyjątkowego jest związana z rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2021. - Te manewry mają miejsce co roku, od wielu lat, i jeszcze nikt nie wprowadzał stanu wyjątkowego - podsumował Bronisław Komorowski.

 


Z kolejnymi gośćmi "Faktów po Faktach" Piotr Marciniak rozmawiał o sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju w związku z zapowiedziami czwartej fali infekcji koronawirusem. - Mam nadzieję, że wszyscy przyzwyczailiśmy się do reżimu sanitarnego. A więc do noszenia maseczek, zachowania dystansu społecznego, ograniczenia naszych kontaktów towarzyszkich - powiedziała dr Anety Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zdaniem takie zachowania społeczne mogą pomóc w zatrzymaniu transmisji wirusa. Bardzo ważne są również szczepienia. - Dzieci chorują i tutaj zaszczepienie nastolatków jest ogromną szansą do uniknięcia bardzo dużych zachorowań, w szczególności rodziców w wieku produkcyjnym - komentowała doktor Afelt. O przygotowaniu polskich szpitali do kolejnej fali zakażeń opowiedziała dr med. Grażyna Cholewińska-Szymańska. - Polska ochrona zdrowia, szczególnie placówki szpitalne, mają już trochę doświadczenia. Po pierwsze, jaki jest przebieg tej infekcji. Wiemy, jak wygląda pacjent zakażony, jakiej interwencji on wymaga – powiedziała. Dodała, że w tej chwili rząd chce "utrzymać szpitale tymczasowe po to, aby inne szpitale, inne oddziały, kliniki były na tyle wydolne, by móc przyjmować pacjentów z innymi zakażeniami".