Audio: Fakty po Faktach

Piotr Andrusieczko, prof. Leszek Balcerowicz, dr Marek Prawda

Rosyjska agresja na Ukrainę trwa już ponad sześć tygodni. - To wojna reżimu dyktatorskiego, który niszczy ludzi i wydobywa najgorsze ze społeczeństwa. Bo Rosjanie przecież nie są z natury gorsi, jako społeczeństwo, niż inne narody. Oni mają straszny reżim, który polega na najgorszych ludziach - stwierdził prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier, i były doradca prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Gość "Faktów po Faktach" mówił także o sankcjach nałożonych na Rosję. - Bez tych sankcji byłoby dużo gorzej, bo byłaby bezkarność. Przy sankcjach jest szansa na to, że przynajmniej część społeczeństwa rosyjskiego, które nie jest jednolite, być może część elity, zastanowi się nad tym, czy opłaca się im być wasalem Chin - zwrócił uwagę. Profesor Balcerowicz komentował także rządowy projekt dotyczący konfiskaty mienia podmiotów wspierających Rosję oraz niewliczania wydatków na obronę do długu publicznego. - Ostatnia propozycja, żeby zrobić poprawki, czy zmiany w konstytucji, jest skrajną manipulacją - ocenił. - Polska w ciągu ostatnich miesięcy przeszła od taniego do drogiego zadłużania się, z pozycji poniżej dwóch procent do ponad sześciu. Obliczyliśmy, że to już kosztowało prawie 14 miliardów złotych dodatkowych pieniędzy - tłumaczył. - Jeśli PiS pójdzie pod hasłami patriotyzmu w jeszcze większą nieodpowiedzialność za budżet, czyli za finanse państwa, to jeszcze bardziej będą rosły wydatki na obsługę długu. Z czego sfinansuje się potrzebne, dodatkowe wydatki na obronę? - pytał profesor.

 

Następnie dr Marek Prawda, były dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, były ambasador Polski w Niemczech i Szwecji, komentował przyjazd Ursuli von der Leyen do Kijowa i wręczenie prezydentowi Ukrainy dokumentów niezbędnych w procesie uzyskiwania statusu kandydata Unii Europejskiej. - To był rodzaj dżentelmeńskiego kontraktu. To jest bardzo ważne dla Ukrainy, bo Ukraina poczuła się członkiem wspólnoty. To jest też bardzo ważne dla Ursuli von der Leyen, bo zyskała atrybuty przywództwa. Ona zrobiła coś, co jest pasowaniem na przywódcę. Polityk zyskuje cechy przywództwa, jeżeli z kimś zadrze, zrobi coś odważnego - ocenił.