Czas decyzji: kampania 2023
Kaczyński: może nie powinienem tych słów powtarzać, ale tak mi się powiedziało
My rządzimy w Polsce sami, bez Berlina i bez Moskwy - powiedział w piątek podczas wiecu wyborczego PiS w Sandomierzu wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wzięli w nim udział również premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, szef MON Mariusz Błaszczak, b. premier Beata Szydło, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, szef kampanii PiS, europoseł Joachim Brudziński. - Jeśli chcemy mówić o czymś, co w tej chwili jest najważniejsze, to znaczy o stawce tych wyborów. To trzeba powiedzieć, że ta stawka ma dwa wymiary. Ten bliższy i ten z nieco dalszej perspektywy. Bliższy odnosi się do pytania następującego, czy mianowicie to wszystko, co zostało w ciągu ośmiu lat uzyskane, ma być utrzymane, czy ma być rozebrane lub zniszczone. To są konkrety - podkreślił Kaczyński. Pytał także zgromadzonych, czy chcą Polski rządzonej z Berlina lub z Moskwy. Tłum odpowiedział: "nie". - No właśnie i to jest pierwsza stawka tych wyborów. Po drugie, że ukrócimy te ogromne rozkradanie naszego kraju, dosłownie na setki miliardów złotych - dodał lider PiS. Pytał także mieszkańców Sandomierza, czy chcą, żeby Polska była dalej rozkradana. Odpowiedzieli, że "nie". - Po trzecie, czy Polska ma być państwem liberalnym tzn. niech każdy sobie daje radę, a państwo nie ma nic do tego, czy państwem przyjaznym obywatelowi, które bierze na siebie wiele obowiązków, które w stosunku do obywateli jest lojalne, które pomaga najsłabszym, które podaje rękę w sytuacjach najtrudniejszych, które organizuje wielkie sumy na służbę zdrowia i ciągle je zwiększa, które ma potężne środki na politykę socjalną, szerokorozumianą, a symbolem jest 500 plus, dziś 800 plus, ale to jest tylko symbol, bo tych przedsięwzięć było wiele, wiele więcej - mówił Kaczyński. Prezes PiS mówił też o reparacjach wojennych od Niemiec.