Tusk w Poznaniu: panie Kaczyński, na pańską głowę spadają te śmierci

Jestem szczęśliwy, że widzę tysiące Polek i Polaków, tym razem w Poznaniu - powiedział Donald Tusk na placu Wolności, dwa tygodnie po marszu 4 czerwca w Warszawie, który zgromadził ponad pół miliona osób. Jak mówił szef PO wiara w zwycięstwo z każdym dniem jest większa i w Poznaniu to marzenie o wielkiej Polsce jest szczególnie uzasadnione. Tusk stwierdził, że "takiego złodziejstwa, jak za rządów Zjednoczonej Prawicy, świat nie widział". Przypomniał, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni dowiedzieliśmy się chociażby o milionerach z PiS. - Ta PiS-owska gemela. Dosyć mamy tego brudu, który wylewa się każdego dnia z ich urzędów, z ich mediów - dodawał. Dziś były premier dowiedział się, że spotkania, które przygotowuje Koalicja Obywatelska na Dolnym Śląsku, "mają być atakowane przez bojówki PiS-owskie". Zdaniem Donalda Tuska "Kaczyński jest mistrzem w uczeniu nieufności i skłóceniu wszystkich", zbudowano władzę "na strachu, poniżeniu, co przynosi tragiczne efekty". - Dzisiaj ta władza to są seryjni zabójcy kobiet. Panie Kaczyński, na pańską głowę spadają te śmierci, ta żałoba - powiedział i dodał, że "nikt przyzwoity w Polsce nie może udawać, że nie widzi tych dramatów". - Nikt tak bardzo nie zasługuje na opiekę i bliskość, jak młoda matka, kobieta zagrożona w zdrowiu i życiu, dziecko. Dwa lata i dwa dni minęły od tragicznej śmierci Anny w Świdnicy, po kilku miesiącach Izabela, potem Justyna, Agnieszka, Marta, kilkanaście dni temu Dorota w Nowym Targu - przypomniał. Donald Tusk nawiązał też do referendum w sprawie przyjmowania migrantów, którego chce Jarosław Kaczyński. Mówił, że prezes PiS "ma pełne gacie". Przypomniał, iż w okolice Płocka ściągnięto 13 tysięcy obcokrajowców, "Obajtkowych pracowników", którzy pracują nad jedną z największych inwestycji petrochemicznych w Europie - Olefinami III.