Czas decyzji: kampania 2023
Tusk o 800 plus: wiedzieliśmy, że Kaczyński i PiS zaczną licytację o to, jak dużo dadzą
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Krakowa odniósł się do najnowszych obietnic wyborczych prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego - między innymi od stycznia 2024 roku świadczenie na dziecko 500 plus ma zostać podwyższone do 800 złotych. - Jarosławie, sprawdzam cię dzisiaj z tych obietnic, zobowiązań i haseł, jakie przedstawiłeś Polkom i Polakom kilkadziesiąt godzin temu - zaczął i dodał, że "nie trzeba być geniuszem z matematyki, żeby obliczyć", że po waloryzacji z powodu inflacji, tyle powinien wynosić program pomocowy dla rodzin. - To nie jest żaden podarek ze strony władzy; pochodzą z podatków, nie kieszeni Kaczyńskiego. (...) Tak, spodziewaliśmy się tego. Wiedzieliśmy, że Kaczyński i PiS zaczną licytację o to, jak dużo dadzą. Po pierwsze, musicie oddać to, co zabieracie każdego dnia z tytułu drożyzny i inflacji - mówił Tusk. Podkreślił, że nie pozwoli na to, aby Koalicja Obywatelska uczestniczyła "w nierozumnej, nieodpowiedzialnej i ryzykownej z punktu widzenia Polski licytacji". - Te 800 złotych, ta waloryzacja świadczenia 500 plus o 300 złotych odpowiada mniej więcej temu, co straciliście z tytułu inflacji i drożyzny. Żeby zamknąć licytację w tej kwestii, proponuję, żebyśmy przyjęli w głosowaniu jak najszybciej tę decyzję o waloryzacji 500 plus i żebyśmy zrobili to przed wyborami - zaproponował przewodniczący PO. Zdaniem Tuska, propozycja Kaczyńskiego nie chce pomóc dzieciom, lecz chce przy ich pomocy wygrać wybory. - Jestem przekonany, że z waszą pomocą doprowadzimy do tego, żeby dyskusja o waszych pieniądzach nie była cyniczną grą Kaczynskiego - dodał. Na spotkaniu w Krakowie uczestniczył także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który mówił, że jest przekonany, że jego ugrupowanie wygra najbliższe wybory. - PiS uznał, że taka inflacja, drożyzna, to musi być waloryzacja. Wielkie mi odkrycie Ameryki, całkowicie naturalne. (...) Te obietnice są bardzo ważne, dlatego że trzeba dawać sygnał do obywateli, że będziemy pomagać, tylko że my chcemy wysłać ten sygnał do obywateli, żeby będziemy pomagać obywatelom i obywatelkom, a nie tylko partyjnym notablom, którzy dzisiaj się bogacą, dzięki temu, że są powiązani z PiS - powiedział prezydent. Tusk w odpowiedzi na pytanie jednego z uczestników spotkania o wydarzenia z 4 czerwca powiedział, że przy obradach przy Okrągłym Stole i w Magdalence nie siedział, ale "liderzy PiS jak najbardziej". - To nie jest częste, abym chciał brać w obronę Jarosława Kaczyńskiego, ale wtedy kiedy ktoś zarzuca mu zdradę, wyprzedaż majątku narodowego, to mimo wszystko nawet Jarosława Kaczyńskiego muszę wziąć w obronę. 4 czerwca w wyborach Jarosław Kaczyński był kandydatem w tych wyborach, a ja Bogdanowi Borusewiczowi odmówiłem kandydowania wówczas, bo byłem za bardzo radykalny w swoich poglądach - oznajmił.