Jeśli na plaży kupuje się fatalnej jakości, ewidentnie nieprawdziwy zegarek za 30 euro od chodzącego brzegiem morza handlarza, to nie można łudzić się, że wyprodukowany został w fabryce drogiej marki w Szwajcarii i czuć się oszukanym, gdy okaże się, że nie jest to oryginał - stwierdził sąd i po trwającym 6 lat procesie uniewinnił obnośnego sprzedawcę od zarzutu handlu fałszywym towarem.