Ukraina

Ukraina

Prorządowy ochotniczy batalion "Donbas" wpadł w zasadzkę w okolicy wsi Karłowka w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Po ciężkiej walce prawie cały oddział miał się wyrwać, ale połowa jego składu jest ranna. Dalej na wschód, pod Rubiżnym w obwodzie ługańskim, doszło do starcia wojska z oddziałem separatystów. Jak twierdzą Ukraińcy, ci drudzy ponieśli poważne straty.

Takich strat w jednym starciu ukraińskie siły w Donbasie jeszcze nie poniosły. W ataku separatystów na kolumnę wojskową pod Wołnowachą zginęło 13 żołnierzy, nawet 30 zostało rannych. Część ukraińskich ekspertów wojskowych twierdzi, że nie byłoby takiej rzezi, gdyby nie cała seria fatalnych błędów popełnionych przez dowódców.

Przeprowadzenie na Ukrainie kolejnego okrągłego stołu jedności narodowej nie jest planowane przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi – poinformowało w czwartek źródło w rządzie Ukrainy, cytowane przez agencję Interfax-Ukraina.

"Wycofywanie oddziałów jest kontynuowane" - informuje rosyjskie ministerstwo obrony, zapewniając, że do baz wracają żołnierze stacjonujący dotychczas przy ukraińskiej granicy. Sekretarz generalny NATO i dowódca sił Sojuszu w Europie przyznają, że widać jakiś ruch. Ale, po pierwsze, nie wiadomo, czy to odwrót. Po drugie, przy granicy i tak pozostaje jeszcze wiele tysięcy rosyjskich żołnierzy.

W TVN24 Biznes i Świat sprawdzamy czy Europa będzie w stanie zjednoczyć się i wynegocjować dobrą cenę gazu, tak jak zrobiły to Chiny. Śledzimy też rozwój wydarzeń na Bałkanach, gdzie powódź spowodowała starty, które już teraz szacowane są na miliardy euro. Informujemy też o zbliżających się wyborach prezydenckich na Ukrainie, które mogą być przełomem w trwającym od kilku miesięcy kryzysie.

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko oświadczył w środę w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji "Dożd", że referenda na wschodzie Ukrainy w sprawie federalizacji kraju nie mają znaczenia, gdyż referendum ma odbywać się na podstawie konstytucji.

Ukraińscy żołnierze zatrzymali dwóch rosyjskich dziennikarzy pracujących dla prokremlowskich mediów, którzy mieli mieć przy sobie przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe. Rosyjski prezydent nazwał zatrzymanie żurnalistów "niedopuszczalnym".

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk wykluczył możliwość dwustronnych rozmów z Rosją o uregulowaniu sytuacji w jego kraju. Szef rządu oświadczył, że negocjacje powinny się toczyć z udziałem stron kwietniowego porozumienia z Genewy.