General Motors (GM) zobowiązał kilka tysięcy swoich dostawców do usunięcia chińskich komponentów z łańcuchów dostaw – poinformowały cztery osoby zaznajomione ze sprawą. Dla części dostawców wyznaczono termin do 2027 roku.
GM zaczęło kierować te wytyczne do wybranych dostawców pod koniec 2024 roku, jednak – jak twierdzą źródła – działania nabrały tempa wiosną 2025 roku, wraz z zaostrzeniem się wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Według osób zbliżonych do firmy to część szerszej strategii mającej poprawić "odporność łańcucha dostaw" koncernu.
Napięcia między USA i Chinami destabilizują branżę
Rosnące napięcia między dwiema potęgami gospodarczymi zmusiły menedżerów koncernów motoryzacyjnych do działań w trybie kryzysowym. Polityka prezydenta Donalda Trumpa, polegająca na okresowym wprowadzaniu i znoszeniu ceł, wywołała niepewność w sektorze i obawy o braki surowców oraz półprzewodników.
Mimo że Trump i chiński prezydent Xi Jinping zgodzili się w październiku na częściowe wycofanie barier handlowych, producenci samochodów coraz częściej podkreślają, że zmęczyła ich zmienność polityki celnej i ryzyko zakłóceń w dostawach.
"Pracujemy nad odpornością naszego łańcucha dostaw"
Dyrektor generalna GM, Mary Barra, podczas konferencji wynikowej w październiku stwierdziła: - Od kilku lat pracujemy nad odpornością naszego łańcucha dostaw. Staramy się, aby części były pozyskiwane w tym samym kraju, w którym budujemy samochody — gdy tylko jest to możliwe - stwierdziła Dyrektor generalna GM, Mary Barra, podczas konferencji wynikowej w październiku.
Z kolei Shilpan Amin, globalny szef działu zakupów GM, podczas konferencji w październiku powiedział: - Odporność jest kluczowa — chodzi o to, by mieć większą kontrolę nad łańcuchem dostaw i dokładnie wiedzieć, skąd pochodzi każdy element - skomentował Shilpan Amin, globalny szef działu zakupów GM.
GM już wcześniej ograniczał zależność od Chin, m.in. w obszarze surowców do baterii i chipów komputerowych. Koncern nawiązał współpracę z amerykańską firmą wydobywającą metale ziem rzadkich i zainwestował w kopalnię litu w Nevadzie. Obecne działania są jednak znacznie szersze – obejmują również podstawowe komponenty i materiały.
Kosztowny i złożony proces odchodzenia od Chin
Przenoszenie łańcuchów dostaw poza Chiny to zadanie kosztowne i logistycznie trudne. Państwo Środka przez dekady budowało dominującą pozycję w wielu segmentach branży – od elektroniki po produkcję form i narzędzi.
- To ogromne przedsięwzięcie. Dostawcy działają w pośpiechu – przyznał przedstawiciel jednego z dużych producentów części.
Jak zauważył Collin Shaw, szef organizacji MEMA (Vehicle Suppliers Association) - Firmy motoryzacyjne i duzi dostawcy starają się zmniejszyć ryzyko, ograniczając zawartość komponentów pochodzących z Chin i innych krajów objętych restrykcjami. Ale sieć dostaw surowców i części w Chinach jest głęboko zakorzeniona, co bardzo utrudnia znalezienie alternatyw.
- W niektórych przypadkach to proces budowany przez 20 czy 30 lat, a teraz próbujemy go odwrócić w kilka lat. To nie wydarzy się tak szybko – dodał Shaw.
Powrót produkcji do Ameryki Północnej
Zgodnie z opiniami ekspertów, decyzja GM odzwierciedla szerszy kierunek zmian wśród amerykańskich koncernów motoryzacyjnych.
W obliczu presji politycznej i narastających zagrożeń gospodarczych coraz więcej firm przenosi produkcję do Stanów Zjednoczonych lub innych państw Ameryki Północnej.
Dla General Motors oznacza to dążenie do tego, by zdecydowana większość części używanych w pojazdach montowanych w regionie pochodziła z lokalnych zakładów bądź z krajów spoza listy objętej amerykańskimi restrykcjami handlowymi, takimi jak Chiny, Rosja czy Wenezuela.
Autorka/Autor: Jan Sowa
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock