314 kilometrów na godzinę. "Mogli stać się potencjalnymi zabójcami"

Narkotest wykazał, że kobieta prowadziła pod wpływem amfetaminy (zdj. ilustracyjne)
Korneluk o zmianach w kodeksie drogowym: znakomity pomysł
Źródło: TVN24
Po 10 tysięcy złotych grzywny i trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów - to kara, jaką we wtorek wymierzył sąd dwóm kierowcom, którzy w Białymstoku urządzili nielegalne wyścigi samochodowe. Jeden z mężczyzn pędził po mieście z prędkością ponad 314 kilometrów na godzinę. - Mogli stać się potencjalnymi zabójcami - mówiła o obwinionych sędzia Iwona Hulko.

Rajd ulicami Białegostoku odbył się w nocy 12 czerwca 2024 roku. Pojazdy jadące z ogromną prędkością zostały zarejestrowane na ulicach stanowiących tzw. śródmiejską obwodnicę miasta - Ciołkowskiego i alei Niepodległości.

Dozwolona tam prędkość to 70 km/h, ale zarzutami z Kodeksu wykroczeń Komenda Miejska Policji w Białymstoku objęła też odcinek, gdzie jest ograniczenie do 50 km/h.

Nawet 314 kilometrów na godzinę. I relacja na żywo

To, kto jechał autami marki BMW z taką prędkością, policja ustaliła na podstawie filmu zamieszczonego w internecie. W jej ocenie były to nielegalne wyścigi samochodowe. Obwinieni mają 28 i 34 lata. Jeden według zarzutów jechał ze średnią prędkością 143 km/h, a odcinkowo ponad 314 km/h, drugi - ze średnią prędkością od 143 km/h do 165 km/h, a odcinkowo - ponad 286 km/h. Pierwszemu z nich policja zarzucała również kierowanie autem bez uprawnień.

Obaj mężczyźni nie przyznali się do zarzutów. Jeden z nich w śledztwie mówił, że autem jechał nie on, ale jego ojciec, który wtedy czasowo był w Polsce, a na stałe mieszka w Serbii.

Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał obu kierowców za winnych i skazał na kary po 10 tys. zł grzywny, orzekł też trzyletnie zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Sąd uznał za kluczowy dowód opinię biegłego dotyczącą prędkości, z jaką jechali obaj obwinieni. Ekspert badał w tym celu relację live z telefonu komórkowego zamieszczoną na jednym z portali społecznościowych.

Sąd: mogli stać się potencjalnymi zabójcami

Kwestionując prędkość, obrońcy chcieli powołania przed sądem biegłego, który by ocenił, czy doszło do jakichś przeróbek w układzie napędowym lub do zmiany oprogramowania samochodów, by mogły osiągnąć większą prędkość, niż zapisana fabrycznie jako maksymalna.

- Panowie jechali z prędkością przeogromną i sprawdzanie, czy te auta były tuningowane, czy nie, kiedy i tak ta prędkość (dozwolona) została znacznie przekroczona, nie miało tu znaczenia - mówiła sędzia Iwona Hulko, uzasadniając wyrok.

Sąd uznał za niewiarygodne, chaotyczne i niespójne zeznania ojca jednego z obwinionych, który rzekomo miał być kierowcą jednego z aut. Sędzia mówiła, że ważnym dowodem była też sama internetowa relacja live, nagrania miejskiego monitoringu i zeznania policjantów.

- Społeczna szkodliwość tych czynów jest bardzo wysoka, cele kary to oddziaływanie odstraszające, ma ona zadziałać zapobiegawczo, wychowawczo - mówiła sędzia Hulko.

Oceniła, że obwinieni chcieli popisać się i zaistnieć w internecie, a ich zachowanie na drodze było bardzo niebezpieczne nie tylko dla nich samych, ale też innych osób.

- Mogli stać się potencjalnymi samobójcami i potencjalnymi zabójcami - dodała.

Wyrok jest nieprawomocny. Podczas jego ogłoszenia nie było ani obwinionych, ani ich obrońców.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: