Polonistka zawieszona po lekcji o depresji. List nauczycieli w obronie dyrektora szkoły i jego decyzji

Aktualizacja:
Autor:
ib/
tam
Źródło:
TVN24, Gazeta Pomorska, Onet
Pani Dorota uczyła języka polskiego w SP nr 8 w Toruniu 26 lat
Pani Dorota uczyła języka polskiego w SP nr 8 w Toruniu 26 latGoogle Maps
wideo 2/8
Google MapsPani Dorota uczyła języka polskiego w SP nr 8 w Toruniu 26 lat

Nauczycielka z 26-letnim stażem została zawieszona w obowiązkach za - jak relacjonowała - przeprowadzenie lekcji na temat depresji. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Toruniu uznał, że przekroczyła swoje kompetencje i stanowi "zagrożenie" dla uczniów - mówiła w rozmowie z tvn24.pl. Tydzień po publikacji tekstu otrzymaliśmy list podpisany przez przeszło 40 nauczycieli tej szkoły, którzy bronią swojego dyrektora i wskazują, że to on był ofiarą mobbingu.

Dorota Olszewska-Sioma, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 8 w Toruniu, w marcu przeprowadziła cykl lekcji związanych z problemami okresu dorastania, zainspirowany tekstem ze szkolnego podręcznika dotyczącym anoreksji. Jak stwierdziła pedagog w rozmowie z tvn24.pl, w trakcie zajęć poruszony został szereg tematów, od problemów z samoakceptacją po depresję.

- Zadałam dzieciom zadanie domowe związane z tematem depresji. To zadanie miało między innymi polegać na poszukiwaniu w internecie pewnych informacji na temat depresji, jej przyczyn, przebiegu, skutków. Informacji, gdzie szukać pomocy, kiedy uczeń zobaczy, że jego kolega czy koleżanka może takiej pomocy wymagać - relacjonowała Olszewska-Sioma. I zaznaczała: - Młodzież chętnie zajęła się tematem i przygotowała wartościowe prace.

Zawieszona kilka dni przed końcem roku szkolnego

Jak mówiła nauczycielka, dyrektor szkoły ocenił, że rozmawianie z dziećmi na tego typu tematy mogło przynieść niepożądane skutki. Miał powiązać samookaleczenie dwóch uczennic szkoły z przeprowadzonymi w marcu lekcjami, a następnie - w czerwcu - zawiesił nauczycielkę w obowiązkach.

- Podstawą tej decyzji były rzekome skargi rodziców. Zarzucono mi, że, każąc dzieciom szukać takich treści, naraziłam je na kontakt z treściami niebezpiecznymi i drastycznymi. Zostałam posądzona o to, że doprowadziłam nie tylko do tych samookaleczeń, ale również całkowitego zniszczenia zdrowia fizycznego i psychicznego tych dziewczynek, oraz że wywołałam tym zadaniem domowym chorobę depresyjną u nich - mówiła nam polonistka.

Kobieta nie dokończyła nauczania, zawieszono ją cztery dni przed końcem roku szkolnego. Jak wyliczała, obniżono jej wynagrodzenie, pozbawiono wszystkich dodatków, odcięto od poczty służbowej i e-dziennika.

- No i przede wszystkim, co było dla mnie szczególnie bolesne, zakazano mi wstępu do szkoły. Dyrektor uważa, że stanowię zagrożenie dla uczniów. Zamknięcie przede mną drzwi szkoły miało wyłącznie mnie upokorzyć. Szkoła, w której przepracowałam 26 lat, nagle stała się miejscem, do którego nie mogę wejść. Próbowałam ze dwa razy, przynosząc dokumentację do szkoły i nie zostałam wpuszczona. Panie na dyżurce miały dyspozycje, aby pod żadnym pozorem nie wpuszczać mnie do środka - relacjonowała polonistka, dodając, że czerwcowa decyzja była tylko pretekstem do usunięcia jej ze szkoły.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Spór z dyrekcją

Konflikt rozpoczął się w styczniu 2020 roku w związku z pomysłem podzielenia uczniów siódmych i ósmych klas w obrębie języka polskiego i matematyki na trzy grupy: najlepszą, średnią i najgorszą. Temu rozwiązaniu sprzeciwiła się część rodziców i nauczycieli. Dyrektor - jak mówiła Olszewska-Sioma - odebrał odmienność zdań swojej kadry jak atak personalny na swoją osobę.

- Wobec mnie, ale też innych osób dyrektor - jako przełożony - zachowywał się w sposób naganny. Stosował metody, które w moim przekonaniu nie licują z piastowaną przez niego funkcją. Prowadzona przez niego instytucja ma wychowywać młodzież, ma uczyć o standardach, których jej szef sam nie przestrzega. Krzyki, wyzywanie ludzi od "niemoralnych" czy "pozbawionych honoru" tylko dlatego, że nie zgadzają się z jego decyzjami czy składają wnioski dotyczące ich pracy, które dyrektor uznawał jako godzące w jego autorytet. Ludzie szli do psychiatry, brali urlopy zdrowotne, czuli się zdeptani - wymieniała zawieszona nauczycielka.

17 pracowników SP nr 8 w Toruniu założyło związek zawodowy, który miał być formą koleżeńskiej wzajemnej obrony. Według relacji nauczycielki dyrektor nie chciał go zaakceptować, uznał go za nielegalny i potraktował to jako atak na jego osobę.

W grudniu 2020 roku, przed świętami Bożego Narodzenia, dyrektor wręczył wypowiedzenia trojgu nauczycielom. Oficjalny powód – zmiany organizacyjne w szkole polegające na zmniejszeniu liczby godzin w roku szkolnym 2021/22. Jednak sami zainteresowani twierdzą, że zwolnione zostały osoby mające napięte relacje z dyrektorem.

- Potem były dziwne pomówienia. Bagno, które rozlewało się coraz bardziej. Dyrektor nie mógł mnie wyrzucić, bo mam etat chroniony związkowo. Apelował więc do mnie, abym się sama zwolniła, zaczął wysyłać do mnie osoby z ultimatum, że albo się zwolnię, albo nie znajdę już nigdy pracy w szkolnictwie, że moja kariera zostanie zniszczona. Uważam, że oskarżeniem mnie i zawieszeniem wprowadził słowa w czyn. Przesądził sprawę, zabawił się w sędziego i wymierzył mi upokarzającą karę - podkreślała nasza rozmówczyni.

Szkoła Podstawowa nr 8 w ToruniuGoogle Maps

Zawieszona do grudnia

Dorota Olszewska-Sioma została zawieszona na pół roku, czyli do grudnia 2021. Sprawa trafiła do Komisji Dyscyplinarnej przy Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, która ze względu na brak dowodów oraz błędy proceduralne uchyliła zawieszenie. Dyrektor złożył zażalenie na tę decyzję do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Ministrze Edukacji Narodowej i Nauki. Warszawska komisja utrzymała zawieszenie w mocy.

"Nie brała przy tym pod uwagę zasadności zarzutów dyrektora. Skoncentrowała się na tym, czy pani Dorota miała prawo przeprowadzić taką lekcję, na tak 'drażliwy temat'. Komisja w Warszawie powołała się na różne dokumenty, m.in. podstawę programową, statut szkoły i brak kompetencji psychologicznych lub psychiatrycznych do prowadzenia takich lekcji. Nie wykazała jednak, że pani Dorota nie miała prawa takiej lekcji poprowadzić. Tak samo, jak nie wykazała, czy nauczycielka przekroczyła swoje kompetencje" - tak tę sprawę opisywała "Gazeta Pomorska".

Sprawą obecnie zajmuje się rzecznik dyscyplinarny. W czwartek polonistka była przesłuchiwana przez komisję. Została zobowiązana, aby do czasu rozstrzygnięcia sprawy nie przekazywać informacji na zewnątrz. Tego samego dnia miał zeznawać również dyrektor, jednak nie stawił się przed komisją.

Dyrektor: zawieszenie zgodnie z prawem i procedurami

O komentarz chcieliśmy poprosić dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 w Toruniu, dowiedzieliśmy się, że jest na zwolnieniu lekarskim. Grzegorz Bortnowski wypowiedział się jednak wcześniej dla "Gazety Pomorskiej".

"Pani Dorota Olszewska-Sioma została przeze mnie zawieszona w wykonywaniu obowiązków zawodowych po licznych konsultacjach z powodu wagi i wiarygodności zarzutów skierowanych przeciwko nauczycielce przez kilkoro rodziców. W odpowiedzi na pozytywny dla niej wynik odwołania do KDKO, złożyłem zażalenie do MEiN, które w całości uznało moje argumenty, co jest jednoznaczne z utrzymaniem decyzji o zawieszeniu w mocy i skutkuje koniecznością rozpoznania sprawy przez komisję dyscyplinarną przy bydgoskim kuratorium. Nie dyrektor szkoły, a komisja zadecyduje o przyszłości zawodowej nauczycielki, oczyszczając ją z zarzutów lub stosując adekwatny rodzaj kary. Ani ja, ani pani Dorota nie mamy podstaw, aby wątpić w obiektywizm komisji, dlatego wyrażam zdziwienie, że przed jej posiedzeniem swoje argumenty nauczycielka chce przedstawić na łamach prasy. Tak więc zawieszenie nauczyciela nastąpiło zgodnie z prawem i wszelkimi procedurami" - oświadczył dyrektor.

- Po tym wszystkim, co się wydarzyło, pani chciałaby jeszcze wrócić do pracy w tej szkole? - zapytaliśmy polonistkę.

- Ja tam zostawiłam kolegów, koleżanki. Ta moja sprawa ma przełożenie również na losy innych osób. Chciałabym wrócić, chociażby po to, aby z podniesioną głową powiedzieć, że jest sprawiedliwość i nie można nikogo w ten sposób traktować. To będzie ten wariant optymistyczny, nie wiem, czy go uzyskam. Jestem pewna, że nie zrobiłam nic złego i że nie powinnam zostać za to ukarana, bez dowodów i uzasadnień - skwitowała Olszewska-Sioma.

Nauczyciele odpowiadają

Kilka dni po opublikowaniu rozmowy z panią Dorotą, na naszą skrzynkę redakcyjną przyszedł list podpisany przez ponad 40 nauczycieli pracujących w Szkole Podstawowej nr 8 w Toruniu. Czytamy w nim, że sprawa nie jest tak czarno-biała jak przedstawia ją zwolniona polonistka. Według autorów listu kobieta "podaje informacje, które często są dalekie od prawdy". Nauczyciele tłumaczą, że przez ostatnie dwa lata nie chcieli wypowiadać się publicznie o sprawie z uwagi na dobro uczniów, ale teraz uznali, że są zmuszeni chronić swoje miejsce pracy. Z listu wynika, że 70 proc. kadry pedagogicznej stoi po stronie dyrektora.

Nauczyciele wypunktowali "półprawdy i przekłamania" podawane według nich przez Olszewską-Siomę. Według nich polonistka nie została zawieszona za lekcje o depresji.

"Spornym pozostaje fakt, czy lekcje o poważnych, a często śmiertelnych chorobach psychicznych powinien prowadzić polonista lub inny niefachowiec, na dodatek w klasie (12-letnie dzieci), której nie jest wychowawcą i której uczniowie nie sygnalizowali mu wcześniej problemów. Efekty tych lekcji wskazują, że raczej nie. Jednak zawieszenie było skutkiem nie samego przeprowadzenia lekcji, lecz skargi rodziców, których dzieci po wykonaniu zadania domowego (samodzielne wyszukiwanie na You Tubie materiałów o depresji) zaczęły przejawiać zachowania wysoce niepokojące" - informują autorzy listu.

W innym punkcie czytamy, że mobbing dotyka nie pani Doroty, a dyrektora szkoły. "Przez ostatnie dwa lata każde posiedzenie rady zaczynało się lub kończyło wystąpieniem pani Doroty, która recenzowała pracę dyrektora i jego sposób zarządzania szkołą, używając często takich zwrotów jak np.: 'Kieruje pan szkołą w sposób nieudolny'."

Według sygnatariuszy listu polonistka wraz z kilkoma innymi osobami kierowała skargi na dyrektora do wszystkich możliwych instytucji: Prezydenta Miasta Torunia, rady miasta, wydziału edukacji w urzędzie miasta, kuratora oświaty, Rzecznika Praw Dziecka, a także lokalnych i ogólnopolskich mediów. Pretensje miały dotyczyć wszystkiego - od spraw kadrowych do sposobu komunikacji - czytamy w liście.

Autorzy pisma doceniają jej 26-letnią pracę, podkreślają, że jest dobrą polonistką, ale wskazują jednocześnie, że efekty jej ostatniej działalności to "zrujnowanie dobrego imienia szkoły, bardzo zła atmosfera pracy, stopniowo malejący autorytet nauczycieli, niemożność skupienia się na codziennych ważnych zadaniach, nieustająca niepewność, utrudniona współpraca, nieufność w stosunku do kolegów, narastająca konsternacja rodziców uczniów, zdezorientowanie tych ostatnich".

"Nie możemy zgodzić się, aby z powodu urażonej ambicji jednej osoby zniszczono dorobek wielu lat naszej pracy. Nie godzimy się na nagonkę na człowieka, który jest dobrym dyrektorem i przez 8 lat swojego urzędowania dbał o szkołę i swoich pracowników" - kwitują nauczyciele SP nr 8 w Toruniu.

Autor:ib/ tam

Źródło: TVN24, Gazeta Pomorska, Onet

Źródło zdjęcia głównego: Google Maps

Pozostałe wiadomości

Nie znam polityka czy polityków, którzy jakby mieli rządzić miesiąc dłużej, toby z tego zrezygnowali - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta Andrzej Dudy, odnosząc się do powołanego na dwa tygodnie rządu Mateusza Morawieckiego. - Po prostu PiS potrzebował tych dwóch tygodni dla zabetonowania swojej pozycji, zarówno strukturalnej, jak i finansowej - dodał mecenas Ryszard Kalisz, w przeszłości między innymi szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

"PiS potrzebował tych dwóch tygodni dla zabetonowania swojej pozycji"

"PiS potrzebował tych dwóch tygodni dla zabetonowania swojej pozycji"

Autor:
mjz/gp
Źródło:
TVN24

Po intensywnych opadach śniegu ponad 2,5 tysiąca odbiorców na Podkarpaciu w niedzielę wieczorem nadal pozostawało bez prądu. Strażacy przez cały dzień interweniowali w tym województwie ponad sto razy w związku z usuwaniem połamanych gałęzi z dróg i chodników. W położonych w Małopolsce Spytkowicach pod naporem śniegu zawalił się dach hali magazynowej. Lokalna OSP poinformowała, że nie ma osób rannych.

W Małopolsce pod naporem śniegu zawalił się dach hali, tysiące odbiorców na Podkarpaciu wciąż bez prądu

W Małopolsce pod naporem śniegu zawalił się dach hali, tysiące odbiorców na Podkarpaciu wciąż bez prądu

Aktualizacja:
Autor:
anw,ps/kg
Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, PAP

Jesteśmy świadomi doniesień o atakach na amerykański okręt wojenny USS Carney i statki handlowe na Morzu Czerwonym - poinformował w niedzielę Pentagon. Do ataku na dwa statki izraelskie przyznali się jemeńscy Huti.

Gorąco na Morzu Czerwonym. Zaatakowany miał zostać amerykański niszczyciel

Gorąco na Morzu Czerwonym. Zaatakowany miał zostać amerykański niszczyciel

Autor:
kg
Źródło:
Reuters, tvn24.pl, Associated Press, PAP

Rosyjscy okupanci, którzy dokonali egzekucji na nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzach, zostali zlikwidowani - oznajmił szef administracji wojskowej miasta Awdijiwka Witalij Barabasz. Wcześniej ukraińskie źródła wojskowe potwierdziły, że opublikowane w sieci nagranie przedstawia zastrzelenie jeńców wojennych.

Rosjanie, którzy zastrzelili nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzy "zostali zlikwidowani"

Rosjanie, którzy zastrzelili nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzy "zostali zlikwidowani"

Autor:
tas/gp
Źródło:
PAP, Ukraińska Prawda

Po wydarzeniach we Wrocławiu i Andrychowie pytania o stan polskiej policji wracają ze zdwojoną siłą. Doświadczeni policjanci mówią o degrengoladzie, a sejmowa większość o skutkach upolitycznienia, dlatego zapowiada wnioski o audyt.

Pytania o stan polskiej policji. Sejmowa większość zapowiada wnioski o audyt

Pytania o stan polskiej policji. Sejmowa większość zapowiada wnioski o audyt

Źródło:
Fakty TVN

Cztery osoby, w tym dwoje dzieci, nie żyją, a jedna została ciężko ranna w wyniku ataku nożownika w dzielnicy Queens w Nowym Jorku - podała amerykańska telewizja CNN. Napastnik został zastrzelony przez policjanta, którego również zaatakował.

Atak nożownika. Nie żyją cztery osoby, w tym dwoje dzieci

Atak nożownika. Nie żyją cztery osoby, w tym dwoje dzieci

Autor:
tas/gp
Źródło:
CNN, Reuters

Amnesty International znowu upomina się o bezpieczeństwo Polek i to nie jedyna organizacja, która walczy o zmianę definicji gwałtu. Ta obecna pomaga sprawcy, a krzywdzi ofiarę - podkreślają autorki projektu ustawy o zmianie definicji gwałtu. Zmiana władzy daje nadzieję na zmianę podejścia. Sejmowe prace nad projektem mają ruszyć na dniach.

Definicja gwałtu w Kodeksie karnym do zmiany. "W tej chwili mamy domniemanie zgody"

Definicja gwałtu w Kodeksie karnym do zmiany. "W tej chwili mamy domniemanie zgody"

Źródło:
Fakty TVN

W niedzielnym referendum mieszkańcy Wenezueli głosują w sprawie regionu, który nie nie należy do ich państwa. Chodzi o Esequibo - część Gujany, liczącą 160 tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni i bogatą w złoża ropy naftowej. Wenezuelski dyktator chce przyłączenia tego regionu do Wenezueli.

Wenezuelski dyktator pyta obywateli, czy chcą przyłączenia bogatego w ropę regionu sąsiedniego kraju

Wenezuelski dyktator pyta obywateli, czy chcą przyłączenia bogatego w ropę regionu sąsiedniego kraju

Autor:
tas
Źródło:
PAP, The Guardian,

Noc z niedzieli na poniedziałek w całej Polsce będzie mroźna, a w większości kraju spadnie śnieg. Ujemnych wartości na termometrach należy spodziewać się również w ciągu dnia, poprózzy natomiast w nielicznych miejscach.

Pogoda na jutro - poniedziałek 04.12. Nocą w niektórych regionach dwucyfrowy mróz

Pogoda na jutro - poniedziałek 04.12. Nocą w niektórych regionach dwucyfrowy mróz

Autor:
ps
Źródło:
tvnmeteo.pl

40-letni mieszkaniec gminy Chocz wszedł na zamarznięty staw. Lód się załamał, mężczyzn nie żyje – przekazał w niedzielę oficer prasowy pleszewskiej straży pożarnej st. kpt. Paweł Mimier.

Samochód przy stawie, kurtka obok załamanej tafli lodu. Nie żyje mężczyzna

Samochód przy stawie, kurtka obok załamanej tafli lodu. Nie żyje mężczyzna

Autor:
red.
Źródło:
PAP

Izraelskie siły zbombardowały w niedzielę duże obszary Strefy Gazy, zabijając i raniąc dziesiątki Palestyńczyków - przekazał Reuters. Nastąpiło to po tygodniowym rozejmie. Pociski spadły między innymi na obóz dla uchodźców w mieście Dżabalija, w północnej części Strefy Gazy. Nagranie udostępnione przez agencję pokazuje zniszczenia wywołane atakiem, a także przerażone dzieci. Izrael twierdzi, że działa w celu unicestwienia Hamasu, argumentując, że stanowi on śmiertelne zagrożenie dla całego państwa.

Stosy gruzu, płacz dzieci i krzyki. Relacje po ataku na obóz dla uchodźców w Strefie Gazy

Stosy gruzu, płacz dzieci i krzyki. Relacje po ataku na obóz dla uchodźców w Strefie Gazy

Autor:
mjz
Źródło:
Reuters

Strażacy wyłowili z jednego ze stawów w Łazienkach Królewskich ciało mężczyzny. Sprawę bada prokuratura.

Ze stawu w Łazienkach Królewskich wyłowiono ciało

Ze stawu w Łazienkach Królewskich wyłowiono ciało

Autor:
dg
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mer Kijowa Witalij Kliczko powiedział w wywiadzie dla szwajcarskiego portalu 20 Minuten, że prezydent Wołodymyr Zełenski pełni ważną funkcję i należy go popierać do końca wojny. Dodał, że po zakończeniu walki "każdy polityk zapłaci za swoje sukcesy i niepowodzenia", a spadek popularności Zełenskiego "nie jest zaskoczeniem".

Kliczko o Zełenskim: płaci za błędy, które popełnił

Kliczko o Zełenskim: płaci za błędy, które popełnił

Autor:
tas/gp
Źródło:
PAP, Ukraińska Prawda, nv.ua

Mają mocną pozycję w mocno sfeminizowanych zawodach i właściwie nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. Pracują jako styliści paznokci, nauczyciele wychowania przedszkolnego czy jako położni i podkreślają, że stereotypowy podział na to, co typowo męskie, a co kobiece, coraz bardziej traci na znaczeniu. Kulturoznawcy określają to jako trend na otwartość.

Pracują w zawodach zdominowanych przez kobiety. "Na początku widać skrępowanie"

Pracują w zawodach zdominowanych przez kobiety. "Na początku widać skrępowanie"

Autor:
Dominika
Ziółkowska
Źródło:
Fakty TVN

21-latek usłyszał zarzut zabójstwa swojej babci. 70-letnia kobieta miała rozległe rany głowy i głęboką ranę szyi. Do zbrodni doszło w piątek wieczorem. Mieszkańcy bloku przy ulicy Wilczej w Łodzi zaalarmowali policję z powodu awantury.

"Babcia zwróciła mu uwagę, że nadużywa alkoholu". 70-latka nie żyje, 21-latek ma zarzut zabójstwa

"Babcia zwróciła mu uwagę, że nadużywa alkoholu". 70-latka nie żyje, 21-latek ma zarzut zabójstwa

Aktualizacja:
Autor:
bż,mjz,mg//mrz,ec
Źródło:
tvn24.pl

Rosja może rozpocząć szerszą ofensywę w Ukrainie po zwycięstwie Władimira Putina w wyborach prezydenckich w marcu 2024 roku - prognozuje amerykańska telewizja CNN. Ukraińscy dowódcy informują o wzroście "aktywności" rosyjskiej piechoty na kierunku taurydzkim i znikających wioskach w pobliżu Bachmutu, ważnych dla sił ukraińskich. Podsumowujemy miniony tydzień walk w Ukrainie. 

Tydzień w Ukrainie. Na co czeka Putin? Rosyjska piechota "znów aktywna". Ważne wioski, których już nie ma

Tydzień w Ukrainie. Na co czeka Putin? Rosyjska piechota "znów aktywna". Ważne wioski, których już nie ma

Autor:
tas/gp
Źródło:
tvn24.pl

Maksymilian F. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów i został aresztowany na trzy miesiące. 44-latek został zatrzymany w sobotę rano przez dolnośląskich funkcjonariuszy. W piątek późnym wieczorem mężczyzna zaatakował z bronią w ręku dwóch policjantów, obaj mają rany postrzałowe głowy.

Jest decyzja o areszcie dla Maksymiliana F. podejrzanego o usiłowanie zabójstwa dwóch policjantów

Jest decyzja o areszcie dla Maksymiliana F. podejrzanego o usiłowanie zabójstwa dwóch policjantów

Aktualizacja:
Autor:
mm,
pp,
bż/ft,
adso,
b
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Nie żyje pracownik kolei, który wraz z dwoma innymi mężczyznami odśnieżał tory w Jaszczowie (woj. lubelskie). Mężczyzna został potrącony przez pociąg.

Trzej pracownicy kolei odśnieżali tory, jeden zginął pod kołami pociągu

Trzej pracownicy kolei odśnieżali tory, jeden zginął pod kołami pociągu

Autor:
ng
Źródło:
PAP, KWP Lublin

Goście "Kawy na ławę" rozmawiali o powołanym na dwa tygodnie rządzie Mateusza Morawieckiego. - Ten rząd pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość wyciąga wnioski ze swoich wcześniejszych zaniedbań - przekonywał Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta. - Nikt z wami nie pójdzie. Nikt nie będzie współtworzył rządu z kimś, kto rozrabiał przez te osiem lat, kto doprowadził do dziesiątek afer - odpowiadał Michał Kobosko z Polski 2050.

Rząd Morawieckiego na dwa tygodnie. Doradca Dudy: szkoda, że PiS tak późno odczytało sygnał

Rząd Morawieckiego na dwa tygodnie. Doradca Dudy: szkoda, że PiS tak późno odczytało sygnał

Autor:
ads/adso
Źródło:
TVN24

3 grudnia osoby z niepełnosprawnościami obchodzą swój dzień, ale dla wielu z nich ważniejsze od symboli są konkrety - choćby asystent osobisty. Po dwóch latach prezydencka ustawa o asystencji wreszcie trafiła do konsultacji społecznych. Jednak - jak oceniają organizacje - do poprawy jest właściwie wszystko.   

Prezydencki projekt ustawy o asystencji osobistej trafił do konsultacji społecznych. "Nadaje się całkowicie do poprawki"

Prezydencki projekt ustawy o asystencji osobistej trafił do konsultacji społecznych. "Nadaje się całkowicie do poprawki"

Autor:
Adrianna
Otręba
Źródło:
Fakty TVN

Zygmunt Korfanty wyszedł z domu w roboczym ubraniu, nie zabrał żadnych dokumentów, zostawił rozwieszone pranie. Ostatni raz widziany był 19 marca 1999 roku w Wydrnej na Podkarpaciu, gdzie mieszkał. Do dzisiaj nie wiadomo, co się z nim stało. Na policję wpływały anonimy, że mężczyzna nie żyje, a jego ciało zakopane jest w lesie. W listopadzie zgłosił się mężczyzna, który wskazał miejsce, gdzie ukryte mogą być zwłoki zaginionego. Nic tam jednak nie było. Los pana Zygmunta pozostaje nieznany.

Pan Zygmunt wyszedł z domu i zniknął. Były anonimy o "ciele ukrytym w lesie", po 24 latach zgłosił się świadek

Pan Zygmunt wyszedł z domu i zniknął. Były anonimy o "ciele ukrytym w lesie", po 24 latach zgłosił się świadek

Autor:
Martyna
Sokołowska
Źródło:
tvn24.pl

Dwaj postrzeleni w piątek policjanci znajdują się w stanie krytycznym - przekazał młodszy aspirant Tomasz Nowak z sekcji prasowej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Obaj zostali ranni w głowę.

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia postrzelonych policjantów

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia postrzelonych policjantów

Autor:
ads/adso
Źródło:
PAP

Po śnieżnym i mroźnym początku grudnia w prognozach widać kilkudniową odwilż. Sprawdź długoterminową prognozę pogody przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: wkrótce czeka nas odwilż, później mróz znowu ściśnie

Pogoda na 16 dni: wkrótce czeka nas odwilż, później mróz znowu ściśnie

Autor:
Tomasz
Wasilewski
Źródło:
tvnmeteo.pl
Etgar Keret dla tvn24.pl: "Uderzenie w ludzi, którzy tworzyli mosty"

Etgar Keret dla tvn24.pl: "Uderzenie w ludzi, którzy tworzyli mosty"

Jacek
Tacik
Autor:
Jacek
Tacik
Źródło:
tvn24.pl
Premium

22-letni kierowca opla nie ustąpił pierwszeństwa i zderzył się z toyotą. Wyglądało to bardzo groźnie, ale nikt nie został poszkodowany. Sprawcę ukarano mandatem w kwocie 1500 złotych, a na jego konto trafiło 10 punktów. Policja "ku przestrodze" opublikowała film ze zdarzenia.

"Nie ustąpił pierwszeństwa", nagranie ku przestrodze

"Nie ustąpił pierwszeństwa", nagranie ku przestrodze

Autor:
pop
Źródło:
tvn24.pl

Mam poczucie niesprawiedliwości - stwierdził w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Marek Kołodziejczyk, ofiara działań firmy windykacyjnej. - Nagle ktoś do nas dzwoni, twierdząc, że na jakiejś podstawie mamy dług i że musimy oddać pieniądze - opowiada Katarzyna Kujawa, prawniczka z kancelarii adwokackiej Rynkowski. - Skala tego procederu jest bardzo duża i dotyczy kilku milionów ludzi w Polsce - dodaje Tomasz Parol, szef kancelarii Direct.

"Nękają mnie już sześć lat". Prawnik zaleca jedno działanie

"Nękają mnie już sześć lat". Prawnik zaleca jedno działanie

Autor:
Joanna
Rubin
Źródło:
tvn24.pl

Aleksander Lasota był historykiem, pracował z młodzieżą. Zachorował i stracił obie nogi. Od lat jego domem jest schronisko dla bezdomnych w Sanoku. Trafiają tam mężczyźni w kryzysie bezdomności z całej Polski, chorzy, z niepełnosprawnościami. Historia każdego z nich jest inna. - Nikogo nie oceniamy. Pomagamy, bo każdy zasługuje na drugą szansę - mówi Alicja Kocyłowska prezeska Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Sanoku. Za pomoc, którą niosą od ponad trzech dekad, zostali nagrodzeni przez Agatę Kornhauser-Dudę.

"Tam nie ma zapachu bezdomności, tam jest zapach domu"

"Tam nie ma zapachu bezdomności, tam jest zapach domu"

Autor:
Martyna
Sokołowska
Źródło:
tvn24.pl

Dziennikarze tvn24.pl, TVN i TVN24 są wśród nominowanych do tegorocznych nagród Grand Press. Nominacje otrzymali: Justyna Suchecka, Piotr Szostak, Wojciech Bojanowski, Filip Folczak, Olga Orzechowska, Maciej Duda, Łukasz Ruciński, Michał Fuja, Grzegorz Głuszak, Marcin Jakóbczyk, Piotr Świerczek, Robert Zieliński, Olga Mildyn, Ewa Galica, Marcin Gutowski, Edyta Krześniak, Piotr Jacoń, Adam Diehl, Piotr Karczewski, Michał Przedlacki, Łukasz Frątczak, Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski.

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Autor:
red.
Źródło:
tvn24.pl