Na tydzień przed historyczną misją Demo-2 szef wydziału lotów załogowych NASA Douglas Loverro niespodziewanie zrezygnował ze stanowiska. Nie podano oficjalnej przyczyny jego odejścia. W rozmowie z dziennikiem "Washington Post" Loverro przyznał jednak, że "popełnił błąd".
Wspólna misja NASA i SpaceX planowana jest na 27 maja. Amerykańska agencja kosmiczna i firma Eltona Muska są już w pełnej gotowości do tego historycznego wydarzenia. Także astronauci, którzy na pokładzie statku Dragon polecą na Międzynarodową Stację Kosmiczną, przeszli już próbę generalną przed startem.
CZYTAJ WIĘCEJ: "3...2...1... Próba generalna" >>>
Gdy w najlepsze trwały przygotowania do misji Demo-2, swoją rezygnację niespodziewanie złożył Douglas Loverro, szef wydziału lotów załogowych NASA. Uczynił to zaledwie osiem dni przed planowanym startem historycznej misji. Jego obowiązki przejął tymczasowo jego dotychczasowy zastępca Ken Bowersox.
Loverro objął stanowisko szefa kluczowego wydziału NASA sześć miesięcy temu. W tym czasie nadzorował rozwój programu Artemis. To nowy program lotów kosmicznych, realizowany przez NASA, prywatne spółki kosmiczne i partnerów międzynarodowych takich jak Europejska Agencja Kosmiczna. Jego celem jest ponowne wysłanie ludzi na Księżyc, w tym pierwszej kobiety, do 2024 roku. Program ma także przygotować grunt pod pierwszą załogową misję na Marsa. Jego nazwa nawiązuje do programu Apollo (według mitologii Artemida była siostrą bliźniaczką Apolla).
"Popełniłem błąd"
Nie podano oficjalnej przyczyny rezygnacji Loverro. Do mediów wyciekła jednak treść maila, jakiego szef wydziału NASA wysłał do swoich pracowników.
"Ryzyko, które podejmujemy, zarówno techniczne, polityczne, jak i osobiste, mogą mieć poważne konsekwencje, jeśli niewłaściwie je ocenimy. Podjąłem takie ryzyko na początku tego roku, ponieważ uznałem za konieczne wypełnienie naszej misji" – miał napisać Loverro, który większość swojej kariery spędził w Pentagonie. "Teraz, z upływem czasu stało się jasne, że popełniłem błąd w tym wyborze, za który jako jedyny muszę ponieść konsekwencje" – dodał enigmatycznie.
Wyznał, że rezygnuje ze stanowiska w NASA "bardzo ciężkim sercem", a decyzję o odejściu podjął "z powodu własnych działań", a nie w wyniku działalności czy planów agencji.
"Chodziło o tempo programu Artemis"
Dziennik "Washington Post" donosi, powołując się na źródło zaznajomione ze sprawą, że Loverro dopuścił się złamania zasad podczas zamówienia na statek kosmiczny, który miałby wziąć udział w kolejnej księżycowej misji załogowej NASA.
"Nie miało to nic wspólnego z programem komercyjnych lotów załogowych. Chodziło o tempo programu Artemis, nie chcę wchodzić w szczegóły" - powiedział Loverro w rozmowie z waszyngtońską gazetą.
Jak pisze Sky News, zaledwie kilka tygodni wcześniej NASA ogłosiła, że przyznała trzy 10-miesięczne kontrakty firmom SpaceX, Blue Origin i Dynetics, których łączna wartość wynosi 967 milionów dolarów. Kontrakty dotyczą zaprojektowania i budowy systemów lądowania ludzi na Księżycu, w tym pojazdów startowych oraz lądujących.
NASA zapewniła, że odejście Loverro nie będzie miało wpływu na misję Demo-2. Jak zauważa Sky News, potwierdza to jego stanowisko, zgodnie z którym rezygnacja nie miała związku z programem komercyjnych lotów załogowych, w ramach których realizowana jest misja Demo-2.
CZYTAJ TAKŻE: TAK BĘDZIE WYGLĄDAŁA MISJA DEMO-2 KROK PO KROKU >>>
Podziękowania od NASA
"Dziękujemy mu za jego zasługi oraz wkład w rozwój agencji"– przekazała NASA w oświadczeniu, w którym wyraziła uznanie dla Loverro za poświęcenie "ponad czterech dekad życia służbie" Stanom Zjednoczonym.
"W przyszłym tygodniu, wraz z wysłaniem astronautów Boba Behnkena i Douga Hurley'a na Międzynarodową Stację kosmiczną rozpocznie się nowa era załogowych lotów w kosmos" – oświadczyła wówczas NASA. Jak dodała, "ten testowy lot będzie historycznym i doniosłym wydarzeniem", podczas którego USA znów wrócą do podboju kosmosu z własnego terytorium. "Niewiarygodne poświęcenie kobiet i mężczyzn z NASA sprawiło, że ta misja była możliwa" - przyznała agencja.
Źródło: Sky News, Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: NASA