USA odpiera tureckie oskarżenia. Nie tworzymy "terrorystycznej armii"

[object Object]
Jest już odpowiedź Waszyngtonu| fot. amerykańscy marinesUSMC
wideo 2/3

Ankara nie pozwoli na tworzenie u jej granic "terrorystycznego korytarza i terrorystycznej armii" - powiedział w środę wicepremier Turcji Bekir Bozdag, odnosząc się do planu utworzenia w Syrii Sił Bezpieczeństwa Granicznego (BSF) z udziałem Kurdów. - Nie stworzyliśmy nowej armii ani jednostki straży granicznej - oświadczył w odpowiedzi resort obrony USA.

W niedzielę dowodzona przez USA międzynarodowa koalicja do walki z Państwem Islamskim (IS) poinformowała, że wraz z milicjami syryjskimi pracuje nad utworzeniem Sił Bezpieczeństwa Granicznego. Nazajutrz Bozdag oznajmił, że Stany Zjednoczone "igrają z ogniem", organizując takie jednostki. W środę Bozdag ostrzegł ponownie, że Turcja nie będzie tolerować "bezsprzecznego zagrożenia" dla swego bezpieczeństwa. Nieco wcześniej Rada Bezpieczeństwa Narodowego Turcji poinformowała w komunikacie, że Ankara nie pozwoli na sformowanie "terrorystycznej armii" wzdłuż tureckiej granicy. Komunikat głosi też, że Turcja odpowie natychmiast na wszelkie zagrożenia z zachodniej Syrii. Rada domaga się również natychmiastowego odebrania broni, jaką przekazano kurdyjskim Ludowym Jednostkom Samoobrony (YPG).

"Plan jest nie do zaakceptowania"

Plan Amerykanów przewiduje, że to właśnie Kurdowie będą w dużej mierze dowodziły BSF, które mają zostać rozlokowane na północy Syrii wzdłuż granicy z Turcją, wzdłuż wschodniej granicy z Irakiem oraz wzdłuż doliny rzeki Eufrat, którą uznaje się za linię rozdzielającą Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) oraz wojska reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Po ogłoszeniu planu utworzenia BSF tureckie ministerstwo spraw zagranicznych wydało komunikat, w którym uznało, że jest on nie do zaakceptowania i „zagraża tureckiemu bezpieczeństwu narodowemu oraz syryjskiej integralności terytorialnej". Jednak szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson powiedział w środę, że dla USA zasadnicze znaczenie ma zachowanie "wojskowej i dyplomatycznej obecności w Syrii". SDF, których trzon stanowią kurdyjscy bojownicy, kontrolują obecnie blisko 25 procent syryjskiego terytorium wzdłuż granic z Turcją i Irakiem. Jak pisze Reuters, siły kurdyjskie starają się obecnie skonsolidować i wzmocnić swe zdobycze terytorialne w północnej Syrii.

"Nie można dopuścić żeby ISIS się odrodziło"

"Nie stworzyliśmy nowej armii ani jednostki straży granicznej" - oświadczył w odpowiedzi resort obrony USA. "Stany Zjednoczone kontynuują szkolenie lokalnych sił bezpieczeństwa w Syrii, które mają na celu zapewnienia bezpieczeństwa ludności powracającej do swych domów" - poinformował Pentagon. Departament Obrony USA podkreślił, że nie można dopuścić, aby Państwo Islamskie (IS) odrodziło się na obszarach wyzwolonych oraz na terenach, na których nie działa władza państwowa.

Autor: kc/AG / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: U.S. Marine Corps | Cpl. Briauna Birl