"Powiedział: bardzo bolało, kiedy trafiła mnie pierwsza kula". Uciekinier "nie umrze"


Północnokoreański żołnierz przeszedł dwie operacje, odzyskał już przytomność i oddycha samodzielnie - poinformował w środę Lee Cook-Jong, chirurg ze Szpitala Uniwersyteckiego Ajou, do którego trafił wojskowy z ciężkimi ranami postrzałowymi.

Żołnierz Kim Dzong Una uciekł z Korei Północnej 13 listopada. Długo lekarze walczyli o jego życie.

"Bardzo bolało"

- Jego stan znacznie się od wczoraj (wtorku - red.) poprawił. Sam włączył sobie telewizor. Jednak na razie nadal nie może nic jeść. Właśnie zaczął pić wodę - poinformował jednak chirurg, który operował żołnierza. - Nie umrze - zapewnił.

Dodał, że wojskowy nadal znajduje się na intensywnej terapii, nie sprzeciwia się leczeniu, ale niechętnie rozmawia z lekarzami. Lekarze zdiagnozowali także u niego oznaki depresji.

- Pytamy go: "Boli cię? Jak sobie radzisz z bólem?". Pytaniem, jakie chirurdzy zadali mu po pierwszej operacji było: "Jak się masz?". Kiedy go o to zapytałem, powiedział: "Bardzo bolało, kiedy trafiła mnie pierwsza kula, ale teraz nie czuję bólu" - relacjonował lekarz.

Lee na konferencji zaprezentował planszę, na której pokazał jeden z pasożytów, żyjących w ciele mężczyzny.

- W dzisiejszych czasach są dobre leki odrobaczające, więc pasożyty zostały potraktowane lekami podanymi natychmiast po tym, jak zaczął pić wodę - powiedział lekarz. Dodał, że znacznie poważniejszym problemem są jednak wirusy.

Przed kilkoma dniami południowokoreańscy lekarze podali, że w ciele żołnierza znaleziono liczne pasożyty, a prowadzący pacjenta chirurg powiedział, że widział coś podobnego tylko w podręcznikach.

W środę zapewnił, że mężczyzna otrzyma odpowiednią opiekę lekarską w trakcie całego swojego pobytu w Korei Południowej.

Alarm po północnej stronie granicy. Żołnierze strzelają do uciekiniera
Alarm po północnej stronie granicy. Żołnierze strzelają do uciekinieraU.N. Command in South Korea

Desperacka ucieczka z Korei Północnej

Północnokoreański żołnierz podjął próbę ucieczki 13 listopada. Najpierw jechał wojskowym jeepem, ale musiał go porzucić, ponieważ urwało się koło. Wysiadł z samochodu i pod gradem kul uciekał pieszo. Został ranny, schronił się za południowokoreańskim obiektem na tzw. Wspólnym Obszarze Bezpieczeństwa w strefie zdemilitaryzowanej między obu Koreami. Stamtąd zabrali go żołnierze południowokoreańscy i amerykańscy.

Rannego, do którego strzelało czterech północnokoreańskich żołnierzy, przetransportowano do szpitala śmigłowcem.

Siły południowokoreańskie poinformowały, że w sumie żołnierze północnokoreańscy oddali do niego około 40 strzałów. Szpital poinformował, że został postrzelony co najmniej czterokrotnie, choć wcześniej informowano o wyciągnięciu z jego ciała pięciu kul.

W środę Dowództwo ONZ w Korei Południowej pokazało film z monitoringu z ucieczki żołnierza.

Koreański kryzys

Od czasu zakończenia wojny koreańskiej (1950-1953) około 30 tysięcy osób uciekło z Korei Północnej do Korei Południowej, ale ucieczki przez silnie strzeżoną linię demarkacyjną należą do rzadkości. Najwięcej uciekinierów wydostało się z Korei Północnej przez Chiny.

Po wojnie na Półwyspie Koreańskim (1950-53) państwa koreańskie nie podpisały układu pokojowego. Nadal obowiązuje tam porozumienie rozejmowe, którego realizację ma nadzorować Dowództwo ONZ.

Autor: pk/adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: U.N. Command in South Korea, Reuters TV

Tagi:
Raporty: