Odwołany koncert. Zatrzymany 22-latek, kierowca busa z butlami "miał logiczne wytłumaczenie"


Holenderska policja zatrzymała w nocy ze środy na czwartek 22-latka, który może mieć związek z odwołaniem koncertu w Rotterdamie - informuje dziennik "De Telegraaf". Dodaje, że zatrzymany w środę hiszpański kierowca, który krążył w pobliżu sali koncertowej dostawczym busem z butlami gazowymi, najprawdopodobniej nie miał złych zamiarów.

Koncert, który miał się odbyć w środę wieczorem w sali Maassilo, odwołano w ostatniej chwili, już po tym, kiedy na salę zaczęto wpuszczać pierwszych fanów. Koncert miał się zacząć o godzinie 20.30.

Decyzję podjęto po sygnale od hiszpańskich służb, które ostrzegły przed potencjalnym zagrożeniem w czasie tego konkretnego koncertu - dowiedziała się Agencja Reutera w Hiszpanii. Zagrożenie nie miało mieć jednak związku z ubiegłotygodniowymi atakami terrorystycznymi w Barcelonie i Cambrils.

W środę wieczorem przed wejściem do sali widać było policjantów w kamizelkach kuloodpornych i funkcjonariuszy oddziałów antyterrorystycznych DSI. Budynek ewakuowano, a dziesiątkom widzów, którzy przyszli na koncert, kazano zawrócić.

Sala może pomieścić do tysiąca osób.

Zatrzymany 22-latek

Mężczyzna, z zawodu mechanik, miał logiczne wytłumaczenie dla transportu butli z gazem. Wykorzystuje je do pracy anonimowy przedstawiciel policji w Rotterdamie

"De Telegraaf" pisze, że do zatrzymania 22-latka doszło w Brabancji na południu kraju. Policja weszła do jego domu w nocy ze środy na czwartek w związku ze śledztwem dotyczącym zagrożenia terrorystycznego w Rotterdamie.

Holenderski dziennik pisze także, że wygląda na to, że zatrzymany tuż po odwołaniu koncertu hiszpański kierowca nie miał nic wspólnego z zagrożeniem terrorystycznym.

- Mężczyzna, z zawodu mechanik, miał logiczne wytłumaczenie dla transportu butli z gazem. Wykorzystuje je do pracy - powiedział dziennikowi anonimowo przedstawiciel policji w Rotterdamie.

- Śledztwo trwa, przesłuchujemy mężczyznę - mówił wcześniej Agencji Reutera rzecznik policji Gijs van Nimwege. - Pracujemy nad ustaleniem jego tożsamości - dodał.

Butle z gazem w furgonetce

Już po odwołaniu koncertu policja zatrzymała do kontroli kierowcę dostawczego busa, który wzbudził podejrzenia. Okazało się, że mężczyzna przewoził butle z gazem.

Furgonetka miała hiszpańskie tablice rejestracyjne.

Kierowca został zatrzymany do wyjaśnienia, a auto odholowano na policyjny parking. Policja i straż pożarna zbadały ładunek, którym były kartonowe pudła z butlami z gazem. Saperzy orzekli, że ładunek był przewożony w sposób bezpieczny.

Rzecznik odmówił skomentowania informacji podanej w czwartek przez hiszpańskie media, że kierowca był nietrzeźwy.

Burmistrz przestrzega przez "zbyt szybkimi konkluzjami"

Hiszpańska agencja prasowa Europa Press, powołując się na nieoficjalne źródła w hiszpańskich służbach antyterrorystycznych, informowała, że kierowca busa nie ma związków z dżihadystami, a butle z gazem przeznaczone były na użytek prywatny.

Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb powiedział z kolei na środowej konferencji prasowej, że służby podeszły do informacji o furgonetce bardzo poważnie. Kierowca miał kilkukrotnie przejechać w pobliżu sali koncertowej, co wzbudziło podejrzenia.

Aboutaleb przestrzegł zbyt "szybkimi konkluzjami". - W tym momencie niewłaściwe jest łączenie tych faktów i wyciąganie wniosków - powiedział.

Allah-las wystąpi w Warszawie

Kalifornijski zespół Allah-las - jak pisze holenderski dziennik "De Telegraaf" - od samego początku ma problem z nazwą. Muzułmanie uważają bowiem, że wyszydza ich religię. Ciągle dostaje pogróżki.

W wywiadach muzycy wyjaśniali, że chcieli w nazwie mieć coś, co kojarzy się ze świętością.

W ubiegłym roku ich koncert w Turcji został odwołany po tym, jak organizator stwierdził, że "nie jest dla niego komfortowy".

Autor: pk\mtom/jb / Źródło: PAP, Reuters, De Volkskrant, De Telegraaf