"Dowód na rosyjski ślad". Kijów: pranksterzy chcieli zorganizować rozmowę prezydentów


Rosyjskie służby chciały zorganizować w imieniu Ukrainy rozmowę telefoniczną z prezydentem Polski Andrzejem Dudą. Nie udało im się – oświadczył rzecznik prezydenta Petra Poroszenki, Swiatosław Cehołko.

"Rosyjskie służby specjalne próbowały zorganizować w imieniu Ukrainy rozmowę telefoniczną z Andrzejem Dudą. Tak zwani pranksterzy nie wiedzieli, że rozmowa już się odbyła, a kancelaria prezydenta Polski jest w stałym kontakcie z administracją prezydenta Ukrainy" – wyjaśnił w środę na swoim Facebooku Swiatosław Cehołko.

"Jest to jeszcze jeden dowód na rosyjski ślad w ataku na konsulat Polski w Łucku" – napisał rzecznik. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów.

Pocisk z granatnika

Prezydenci Andrzej Duda i Petro Poroszenko rozmawiali w środę po południu o ostrzelaniu konsulatu polskiego w Łucku. W budynek placówki trafił pocisk granatnika, który uszkodził jego elewację. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał.

Do zdarzenia doszło 29 marca po północy. W związku z atakiem do MSZ został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Po spotkaniu resort poinformował, że do czasu spełnienia oczekiwań strony polskiej ws. ochrony przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych wszystkie polskie urzędy konsularne na Ukrainie pozostaną zamknięte.

Oburzenie w związku z ostrzelaniem konsulatu wyrazili prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin. Poroszenko polecił też wzmocnienie ochrony zagranicznych placówek dyplomatycznych i ambasad na Ukrainie.

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Sitkowski / KPRP